Karuta. Wiersze dla dzieci - zderzenie japońskiej karcianki z polską poezją
Czy połączenie klasycznej, japońskiej gry karcianej i polskiej poezji ma sens? Okazuje się, że taki mariaż jest możliwy. A co z niego wynikło dowiecie się w z mojego artykułu o grze Karuta. Wiersze dla dzieci.
Poniższy wpis nie jest recenzją gry Karuta. Wiersze dla dzieci. Przede wszystkim bazuję na prototypie, więc ciężko mówić o gotowym projekcie. Niemniej większość elementów nie powinna ulec zmianie, więc mogę wam przybliżyć, o co tu chodzi i jakie mam odczucia. Gotowa gra ma niedługo trafić do sprzedaży, ale na ten moment data premiery nie jest znana. Wiem tylko, że ma to być 2025 rok. Może jest już dostępna, kiedy to czytacie. Szczegółowe informacje znajdziecie na karuta.pl.
Dlaczego zdecydowałem się ją wam przedstawić? Zwyczajnie zainteresowała mnie koncepcja wykorzystania klasycznej japońskiej gry, do której dodano polskie wiersze dla dzieci. W oryginale gracze wyszukują kart nawiązujących do wysłuchiwanego dzieła literackiego. W Karuta. Wiersze dla dzieci słuchamy wierszy Brzechwy, Konopnickiej, czy Tuwima. Przynajmniej dla mnie pomysł wydaje się interesujący. A czy Karuta. Wiersze dla dzieci dowozi?
Karuta. Wiersze dla dzieci - jak to z tymi ilustracjami?
Karuta. Wiersze dla dzieci miała ciężki start w social mediach. Po pierwszych prezentacjach autorowi oberwało się za użycie grafik wygenerowanych przez AI. Jak to z nimi faktycznie jest? Autorem gry jest Marcin Pająk, który zdecydował się wydać grę samodzielnie. Zawodowo jest grafikiem komputerowym, co tłumaczy po części oparcie gry o aspekty wizualne. Faktycznie autor przy pracach nad grafikami posłużył się sztuczną inteligencją do wygenerowania szablonów, które następnie samodzielnie obrobił. W efekcie zrobił to co robią graficy. Jeśli na taki ruch zdecydowałby się duży wydawca to temat byłby śliski, a firma zgarnęłaby zasłużone baty od graczy. W tym konkretnym przypadku każdy musi sobie odpowiedzieć, czy stworzenie grafik z pomocą nowoczesnych narzędzi mu odpowiada czy nie.
Najważniejsze jest to, że pod względem jakości grafiki nie mają AI-owych błędów. Autor gry dopieścił ilustracje, usunął błędy, uzupełnił szczegóły i dodał detale od siebie. Niemniej użycie grafik wykonanych w taki sposób ma pewną konsekwencję, o której nieco później. Teraz dodam tylko, że Karuta. Wiersze dla dzieci jest po prostu ładną grą. Jasne, nie mamy tu do czynienia z ilustracjami, które chciałbym mieć w postaci plakatów na ścianie. Brakuje im pewnego unikalnego sznytu. Natomiast każdy komu pokazywałem tę karciankę twierdził, że to naprawdę ładna gra. W szczególności dzieci karmione często niejakimi grafikami w bajkach i książeczkach będą wręcz zachwycone grafikami z kart. Zresztą na zdjęciach widzicie, jak to wygląda i czy trafia w wasz gust. Pora przejść do wrażeń.
Karuta. Wiersze dla dzieci to bardziej zabawa niż gra
Na czym polega Karuta. Wiersze dla dzieci? Jak wspomniałem powyżej tutaj dopasowujemy utwory literackie do kart. Jeden gracz wciela się w mistrza gry, który wykłada na stół karty wierszy. Następnie odczytuje z instrukcji wiersz, a grający muszą wskazać kartę przypisaną do utworu. Kto to zrobi pierwszy, ten zgarnia kartę jako punkt. Wokół tego zbudowano całą zabawę. Można grać do 10 punktów, można grać bez punktów, można się bawić we dwójkę. Jak sami widzicie nie ma tu zbyt głębokiej mechaniki rozgrywki. Karuta. Wiersze dla dzieci jest w zasadzie zabawą, która początkowo przywodzi na myśl taki Dixit, ale prostszy.
To co muszę zaliczyć na wielki plus to zawartość. Mamy do dyspozycji 50 kart, a w instrukcji 50 kompletnych wierszy dla dzieci. Każdy utwór posiada przypisaną jedną konkretną kartę, której miniatura znajduje się przy wierszu. Dzięki temu mistrz gry posiada pełne narzędzia do prowadzenia rozgrywki. Przy premierze mają się pojawić playlisty na YouTube i Spotify, które pozwolą zastąpić mistrza gry. Trzymam kciuki za to, żeby były nagrane przez prawdziwego lektora lub lektorkę. Póki co nie powiem wam, jak to działa.
Karuta. Wiersze dla dzieci dzięki zawartym wierszom jest fantastyczną okazją do zapoznania się z ważnym kawałkiem polskiej literatury. Naprawdę pod tym względem pomysł uważam za trafiony. Natomiast jeśli chodzi o samą rozgrywkę to w moim mniemaniu gra nie nadaje się dla dorosłych. Przede wszystkim dlatego, że karty są bardzo sugestywne i większość odpowiada już pierwszej linijce wiersza. Co więcej dorośli błyskawicznie zapamiętają, które karty są przypisane do jakich wierszy. W przypadku dzieci mających mniejszą koncentrację od dorosłych gra będzie wystarczała na dłużej. Szczególnie jeśli chodzi o maluchy w wieku przedszkolnym. Połączenie kolorowych ilustracji i wierszyków będzie wyśmienitą zabawą. Dorośli przy Karuta. Wiersze dla dzieci będą się bawili na zasadzie miło spędzanego czasu z dziećmi i profitów z tego płynących.
Wydaje mi się, że gra w oczach dorosłych zyskałaby na bardziej niejednoznacznych kartach. Gdyby znalazły się na nich ilustracje dające wiele możliwości interpretacji i nie tak oczywiście nawiązujące do wierszy, to zabawa byłaby przednia. Mam jednak świadomość, że do tego musiałby przysiąść ilustrator i naprawdę srogo się napracować. W końcu każda karta nadal musiałaby prowadzić do konkretnego wiersza bez możliwości nadinterpretacji i możliwości przypisania jej do innego utworu. Zadanie nie niemożliwe, ale absolutnie wymagające. Może w przyszłości Karuta. Wiersze dla dzieci 2.0?
Karuta. Wiersze dla dzieci jako narzędzie edukacyjne
U nas Karuta. Wiersze dla dzieci przybrała funkcję zabawki edukacyjnej. Na pokładzie mamy półtorarocznego bąbelka, który poznaje świat. Grę wykorzystaliśmy z żoną w taki sposób, że wybieramy karty ze zwierzętami, czy przedmiotami, które już zna maluch. Następnie wykładamy je na stół i czytamy sobie wierszyki. Czytając podkreślamy konkretny obiekt do znalezienia i młody wyszukuje go na kartach. Nie wykorzystujemy za jednym zamachem wszystkich kart, ale kilka kartoników, żeby dziecko nie traciło koncentracji. No i Karuta. Wiersze dla dzieci spisuje się bardziej niż wyśmienicie. Radość dziecka, kiedy znajduje zwierzaka z wierszyka na karcie jest niesamowita. Jeśli kiedyś ta gra wpadnie w wasze ręce i macie malucha w domu to polecam spróbować.
Czy Karuta. Wiersze dla dzieci ma sens?
Karuta. Wiersze dla dzieci nie jest grą dla planszówkowiczów. Dorośli nie znajda tu wiele dla siebie, a i zatwardziali hobbyści będą narzekać, że tu gry w grze nie ma. Natomiast jest to świetne narzędzie do zabawy z dziećmi, dla rodziców lubiących kreatywne spędzanie czasu ze swoimi pociechami. Wydaje mi się, że autor gry powinien celować ze swoim pomysłem właśnie w rodziców szukających nowych i ciekawych zabaw dla dzieci. Promowanie wśród graczy planszowych trochę mija się z celem. Oczywiście znajdą się wśród nich rodzice, którym pomysł się spodoba, ale to szukanie niszy w niszy z niszy.
Uważam, że Karuta. Wiersze dla dzieci ma potencjał zabawowy i dla wielu rodzin to będzie bardzo dobra gra. Pozwoli spędzić miło czas i zapoznać się z klasyką wierszy dla dzieci. To dobra propozycja dla miłośników książek, którzy chcą zaszczepić w swoich pociechach miłość do literatury. Jestem ciekaw, jak potoczą się losy gry i czy będzie ona pierwszym krokiem do stworzenia kolejnych intrygujących pozycji. Czas pokaże.
Dziękuję Marcinowi Pająkowi za przekazanie prototypu gry Karuta. Wiersze dla dzieci do sprawdzenia i podzielenia się wrażeniami.







