Challengers! Drużyna marzeń - recenzja

Czy zabawę w przechwytywanie flagi można przenieść do formy planszówki? Taką próbę podjęto w grze, o której dziś chcę Wam opowiedzieć. Zapraszam na recenzję Challengers! Drużyna marzeń, czyli gry z mechaniką budowania talii, potyczkami w stylu karcianej Wojny i turniejową strukturą dla nawet 8 osób. Zainteresowani?


Czym jest Challengers! Drużyna marzeń?


Jak wspomniałem powyżej w Challengers! Drużyna marzeń dzieje się dużo od strony mechanicznej, choć gra tak naprawdę jest niezwykle prosta. O co tu w ogóle chodzi? Rozgrywka polega na pojedynkowaniu się o flagę. Zagrywając karty sprawdzamy ich siłę i kto ma większą moc swojej ekipy przeciąga flagę do siebie. Tak się siłujemy, aż komuś zabraknie kart do walki lub zapełni swoją ławkę rezerwowych odrzuconymi kartami, które wcześniej utraciły kontrolę nad flagą. Po potyczce zamieniamy się miejscami i rywalizujemy z kim innym.

No właśnie gra ma charakter turniejowy, a więc na każdą potyczkę rywale się wymieniają. Na koniec sprawdzamy kto zebrał najwięcej punktów i dwójka najlepszych toczy ostatni finałowy pojedynek. Pomiędzy potyczkami mamy możliwość rozbudowania naszych talii zgodnie z kluczem na naszych kartach organizacyjnych, które dobraliśmy na starcie rozgrywki. Karty dobieramy z trzech talii o różnej maksymalnej sile kart i w zależności od etapu gry możemy skorzystać z innego zestawu talii.

Challengers! Drużyna marzeń może być ogrywana nawet w 8 osób, co sprawia, że gra w zasadzie jest tytułem imprezowym. Na szczęście nie jest to klasyczna imprezówka, więc takie tytuły jak najbardziej lubię. No oczywiście o ile są dobrymi grami. Jak jest w przypadku tej pozycji? Pomówmy sobie o szczegółach karcianego capture the flag.

Challengers! Drużyna marzeń - recenzja

 

Wykonanie Challengers! Drużyna marzeń


Zanim opowiem o wrażeniach z rozgrywki to muszę chwilę poświęcić na wykonanie tej gry. W pudełku znajdziemy praktyczny insert z miejscem na wszystkie komponenty, a jest tego trochę. Przede wszystkim dostajemy aż 336 kart podzielonych na 6 talii frakcji, talię miasta, 8 talii startowych i karty organizacyjne turnieju. W pudełku znajdują się także trzy podstawki na talie wykorzystywane w grze. Te sprawdzają się perfekcyjnie, choć trzeba zaznaczyć, że nie są jakieś wybitnie piękne. Ot, totalna podstawa, ale bardzo miło, że znajdują się w zestawie.

Świetne wrażenie robią cztery maty reprezentujące parki, w których toczymy potyczki. Materiałowo-gumowe maty ułatwiają rozmieszczenie kart w czasie rozgrywki i pomagają w organizacji zabawy. Całość dopełniają żetony trofeów i kibiców, które wyglądają po prostu solidnie. Świetnie prezentują się grube drewniane krążki flag. Największą atrakcją gry są ładnie ilustrowane postaci na kartach. Spora część z nich nawiązuje do różnych popkulturowych dzieł i stereotypów. Same karty są nieco cienkie, ale przy takiej ilości ich pogrubienie mogłoby spowodować znaczny wzrost ceny. W przypadku tak prostej gry wyższa kwota mogłaby być niemałym zgrzytem. No właśnie pomówmy sobie o rozgrywce.

Challengers! Drużyna marzeń - recenzja


Wrażenia z rozgrywki w Challengers! Drużyna marzeń


Zabawę zaczynamy od wylosowania kart organizacyjnych, które pokazują nam w jakich parkach kolejno będziemy toczyć potyczki. I to jest pierwszy fantastyczny element gry. Przemieszczanie się wydawało mi się problematyczne przed pierwszą rozgrywką, ale w trakcie zabawy ten ruch naprawdę był przyjemny. Cała zabawa faktycznie daje poczucie uczestniczenia w mini turnieju. Trzeba tylko mieć na uwadze, aby przed rozgrywką zadbać o wygodne miejsce na dreptanie między planszami. Musze przyznać, że przyjemnie się grało także na stojąco!

Budowanie talii w pierwszych rozgrywkach może wydać się nieco za proste, losowe, banalne wręcz i bez sensu. Potyczki polegają na tym, że gracze zaczynając od wykonującego pierwszy ruch, wykładają najwyższą kartę z zakrytego stosu swojej talii na park. Przejmują w ten sposób żeton flagi. Drugi gracz zaczyna wykładać swoje karty z zakrytej talii i gdy wyrównają one siłę ostatniej zagranej karty rywala lub ją przebiją to przejmuje flagę. No i potyczka leci trochę automatycznie, jak we wspomnianej karcianej Wojnie. Powiecie, że nuda?

No właśnie nie i tu wracamy do budowania talii. W trakcie dobierania nowych kart pobieramy 5 sztuk z wybranej talii, po czym zostawiamy sobie wskazaną ilość przez kartę organizacyjną. Zazwyczaj są to 2 lub 1 kartonik. Możemy po dociągnięciu kart odrzucić wszystkie i pobrać jeszcze raz te 5 jeżeli wcześniejsze nam się nie podobały. Tutaj dodam, że dostępne zestawy kart tworzymy poprzez połączenie wybranych 5 talii frakcji z talią miast, a następnie dzielimy je na stosy A, B i C. Karty tych poziomów mają różną maksymalną moc i na różnym etapie gry możemy dobierać z konkretnych stosów. Wszystkie karty oprócz startowych mają umiejętności, które oddziaływają jakoś na inne karty lub boostują swoją moc jeżeli zaistniała jakaś sytuacja.

No i właśnie w budowaniu talii tkwi cała zabawa. Karty na siebie wpływają, więc naszym zadaniem jest stworzyć zestawy o dużym prawdopodobieństwie wypadania kombosów. Na koniec fazy dobierania kart możemy też odrzucić karty z ręki, a więc pozbyć się mało istotnych postaci. Faza budowy talii to taki etap programowania ruchów, a same pojedynki to oglądanie tego, co nam wyszło z programowania. I moim zdaniem działa to fantastycznie. Dzięki banalnemu rozgrywaniu potyczek nie ma żadnych przestojów i właśnie dlatego Challengers! Drużyna marzeń jest świetną grą imprezową! Pod warunkiem, że spełnimy konkretne warunki!

Challengers! Drużyna marzeń - recenzja


Mój problem z Challengers! Drużyna marzeń


Challengers! Drużyna marzeń jest moim zdaniem fantastyczną imprezówką, ale tylko i wyłącznie kiedy gramy na 4,6 i 8 osób! Ta planszówka może być ogrywana solo. W takiej sytuacji gracz steruje także automą, w postaci talii Robota. Robota wykorzystujemy również przy nieparzystej ilości osób, więc jeden gracz zawsze mierzy się z automatem. Osobiście nie lubię takiego rozwiązania, kiedy ktoś musi nie tylko myśleć nad swoimi ruchami, ale także zajmować się wirtualnym graczem. W tym wypadku Robot działa całkiem sprawnie i jest mało angażujący, ale mam inny problem.

Imprezowa gra solo? No nie bardzo! Dla mnie osobiście zasiadanie w pojedynkę do gry stworzonej z myślą o nawet 8-osobowej zabawie to pierwszy krok do depresji. Nie polecam! W przypadku rozgrywki w nieparzystą ilość graczy mamy do czynienia z pewnym wykluczeniem osoby, która akurat rozgrywa potyczkę z Robotem. Niby to nie jest wielki problem, ponieważ co chwilę gracze się zmieniają. Jednak nie lubię w grach sytuacji, w których jedna osoba nie bierze pełnego udziału w zabawie. Oczywiście to nie musi być problemem dla Was.



Podsumowanie Challengers! Drużyna marzeń


Challengers! Drużyna marzeń jest grą, po której się niczego nie spodziewałem. Jako gracz komputerowy byłem za to bardzo ciekaw, jak uda się przenieść zabawę w capture the flag do postaci planszowej. I to się udało naprawdę dobrze. Rozgrywanie turniejów było miłym doświadczeniem, a emocje momentami sięgały zenitu. Spłycenie warstwy pojedynkowej do praktycznie automatycznego wyciągania kart zrobiło tytułowi na dobre. Nie tworzą się przestoje, a zamiast tego wszyscy idą niemal tym samym tempem. Cała zabawa tkwi zaś w odpowiednim budowaniu talii i oglądanie efektów swoich decyzji daje radochę.

Naprawdę mogę gorąco polecić Challengers! Drużyna marzeń graczom szukającym nieimprezowych gier imprezowych. Tylko pamiętajcie, aby zadbać o miejsce do swobodnego przemieszczania się między planszami. Natomiast na pewno ze swojej strony nie polecam tego tytułu do rozgrywki solo z podanych powyżej powodów. Dla dwóch graczy znajdziecie znacznie ciekawsze gry pojedynkowe z mechaniką budowania talii. Co do gry w nieparzystą ilość osób to ja tego tytułu nie wyciągnę na stół, ale Wam zabawa z wirtualnym graczem może nie będzie przeszkadzać.

Dziękuję wydawnictwu Rebel za przekazanie mi gry Challengers! Drużyna marzeń do recenzji. Opinia wyrażona w powyższym tekście jest moja i nikt nie miał na nią wpływu!


Najtaniej Challengers! Drużyna marzeń znajdziesz na Ceneo.pl

Challengers! Drużyna marzeń możesz sprawdzić na Planszeo.pl


Challengers! Drużyna marzeń - kilka suchych faktów:


Polski wydawca: Rebel

Liczba graczy: 1-8

Wiek: od 8 lat

Czas gry: ok. 45 min.

 

Challengers! Drużyna marzeń - recenzja

Challengers! Drużyna marzeń - recenzja

Challengers! Drużyna marzeń - recenzja

Challengers! Drużyna marzeń - recenzja

Challengers! Drużyna marzeń - recenzja

Challengers! Drużyna marzeń - recenzja

Challengers! Drużyna marzeń - recenzja

Challengers! Drużyna marzeń - recenzja

Challengers! Drużyna marzeń - recenzja