Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni - awanturnicza przygoda w kosmosie. RECENZJA
W kosmosie nikt nie usłyszy Twojego krzyku, ale mały brzdęk ściągnie na Ciebie wielkie kłopoty! Wiele się naczytałem i naoglądałem materiałów o grze Brzdęk! Nie Drażnij Smoka i miałem ją zakupić, ale wtedy na horyzoncie pokazał się sequel przenoszący zabawę w przestrzeń kosmiczną. To było to, po prostu musiałem mieć grę obiecującą fantastyczną kosmiczną przygodę. Tak do mojej kolekcji trafił Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni.
Jak już się domyślacie w pierwszego Brzdęka nie grałem, więc zamiast porównywać obie gry skupię się na tym, jak Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni wygląda oczami amatora. Grafika na pudełku zapowiada epicką przygodę pełną niebezpieczeństw i faktycznie na planszy dzieje się sporo, choć trzonem rozgrywki jest budowanie talii kart. Czym jest Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni i jak w to się gra? Zapraszam do moich wrażeń z tej awanturniczej przygody.
Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni - czym jest?
Zacznijmy fabularnie, ponieważ klimat w tej grze jest gęściutki. Oto grupa kosmicznych złodziejaszków postanawia utrzeć nosa złemu Lordowi Eradikatusowi terroryzującemu galaktykę. Potężny tyran niszczy światy i gromadzi cenne artefakty siejąc strach na niezliczonych światach. Najwyższa pora urządzić skok na jego okręt flagowy i obrobić obrośniętego w legendy potwora. Jednak nie myślcie sobie, że nasi śmiałkowie są futurystycznymi wersjami Robin Hooda. O nie! Każdy z graczy wciela się w sprytnego złodzieja chcącego zarobić, jak najwięcej, a rywale to nie kompani w zbrodni, ale przeszkody, których trzeba się pozbyć. Tak zaczyna się śmiały skok na okręt Eradykator i walka o przetrwanie.
W efekcie gracze mają za zadanie zwędzić, jak najcenniejsze łupy i nie dać się stłuc na kwaśne jabłko Lordowi oraz jego ochronie. Praktycznie mamy przed sobą planszę przedstawiającą statek kosmiczny, po której się przemieszczamy i kradniemy z niej różne artefakty oraz kosztowności. Trzonem rozgrywki jest zaś klasyczny deck building, czyli budowanie własnej talii zapewniającej nam punkty ruchu, walutę do kupowania nowych kart czy w końcu siłę ataku.
Przed Brzdękiem W Kosmosie miałem do czynienia z tą mechaniką tylko w przypadku sporadycznych sesji ze Star Realms i Hero Realms. Tak naprawdę dopiero ta gra pozwoliła mi się zapoznać z mechaniką budowy talii, a dodanie do tego planszy uważam za fantastyczne rozwinięcie.
Jak się gra w Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni?
Ogólnie zasady gry Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni nie są skomplikowane, choć przy pierwszym kontakcie z mechanikami tej gry jest sporo niuansów do ogarnięcia. Chyba właśnie dlatego nie jest to dobra gra dla całkowicie początkujących graczy. Tym bardziej, że instrukcja pozostawia trochę do życzenia. Przynajmniej moim zdaniem panuje w niej nieco chaosu.
Jak więc gramy w tego Brzdęka? Każdy gracz zaczyna z identyczną talią początkową, którą w czasie rozgrywki rozbudowuje. Dzieje się to za pośrednictwem sklepiku podzielonego na karty rezerwy oraz tor kart przygody, który po ruchu każdego gracza jest uzupełniany o nowe karty. W swoim ruchu gracze wykładają z własnej talii pięć kart i rozpatrują płynące z nich akcje. Karty dają nam walutę do zakupu nowych kart ze wspomnianego sklepiku oraz punkty ruchu do wykorzystania na planszy. Niektóre karty dają nam także punkty ataku do wykorzystania w walce z przeciwnikami. Ci między innymi pojawiają się na torze kart przygody. Niektóre karty mają dodatkowe akcje frakcyjne uruchamiane w przypadku pojawienia się odpowiednich symboli na kartach bądź gdy posiada się specjalne kryształy lub kontrabandę.
W celu obrobienia Lorda Eradikatusa musimy spenetrować jego okręt. Po planszy przemieszczamy się z pomocą punktów ruchu. Plansza modularna pozwala na stworzenie różnych konfiguracji statku co jest dużym plusem. Przed sobą zobaczymy liczne pomieszczenia połączone korytarzami i każdy punkt ruchu pozwala nam przekroczyć do kolejnego pomieszczenia. Oczywiście zadbano o wiele wyjątków od reguły, jak pomieszczenia strażnicze, wrogowie w korytarzach czy teleportery i pas transmisyjny. Głównym zadaniem graczy jest dostanie się do modułu dowództwa i kradzież jednego z artefaktów znajdujących się w prywatnej kolekcji Eradikatusa. Każdy złodziejaszek może wziąć tylko jeden artefakt, a każdy z nich daje inną ilość punktów. Te najcenniejsze są ukryte najdalej, więc ucieczka z nimi może być problemem.
Ucieczka jest tu słowem kluczowym, ponieważ wygrają tylko ci gracze, którzy zdołają zwędzić artefakt i uciec z Eradykatora. To można zrobić na dwa sposoby. Jednym jest dostanie się do modułu doku przeładunkowego, gdzie nawet w przypadku utraty przytomności nasza załoga wyciągnie nas, co pozwoli na sprzedaż łupów. Prawdziwi rabusie nie tylko dotrą do doków, ale też zwiną dodatkowo punktowaną kapsułę ratunkową. Oczywiście po drodze można drapnąć do plecaka masę ciekawych i cennych skarbów.
Tylko gdzie tu prawdziwe kłopoty? Po pierwsze żeby się dostać do modułu dowództwa trzeba najpierw zdobyć kod dostępu dezaktywujący pole siłowe. Każdy gracz w celu zdobycia tego kodu musi zhakować dwa terminale ochrony w różnych modułach statku. Co więcej wiele akcji w tym kart generuje tytułowy Brzdęk! W ten sposób na specjalne pole trafiają kosteczki graczy, które w przypadku ataku bossa wędrują do woreczka, z którego losuje się ich odpowiednią ilość. Każda kostka w kolorze gracza to jeden punkt obrażeń. Po przyjęciu dziesięciu obrażeń nasz bohater traci przytomność, zostaje pojmany i nie gra już dalej. Jego łupy nie będą też brane pod uwagę w punktacji. Nieprzytomny gracz zamienia swoje tury w losowanie brzdęków. Wiele akcji powoduje także przesuwanie się bossa po specjalnym torze, a co któryś próg na torze losujemy coraz więcej kosteczek z worka. Z czasem gra robi się naprawdę dynamiczna. Także tutaj istnieje wiele wyjątków i niuansów, a z tymi zapoznacie się już w instrukcji. Skupmy się na innych kwestiach związanych z Brzdękiem!
Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni - wykonanie gry
Zanim opowiem Wam o moich wrażeniach z gry przyjrzyjmy się wykonaniu. Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni wita nas naprawdę potężnym pudełkiem skrywającym w sobie sporo elementów. Nie wszystkim może się spodobać plansza gry. Wielkim atutem jest modularna konstrukcja pozwalająca modyfikować układ pomieszczeń na statku, co pozytywnie wpływa na regrywalność. Osobiście uważam, że jest ona bardzo czytelna, ale już oprawa graficzna zdaje się nieco surowa, co nie każdemu się spodoba. W sumie chciałbym tu zobaczyć więcej kolorów i grafik w stylu szalonego retro-futuryzmu. Najważniejsze, że plansza jest solidna i nie powinna się szybko poddać efektom użytkowania.
W pudle znajdziemy również masę żetonów przedstawiających artefakty, skarby i pieniądze do wydania w oddzielnym sklepiku z gadżetami do wykorzystania w grze. Pionki oraz kosteczki graczy wykonano z drewna, a oko cieszą kryształy mocy. Jeżeli lubicie woreczki w grze to Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni daje chyba najlepszy jaki widziałem z pięknie wyhaftowanym symbolem wroga. Znacznik bossa również prezentuje się nieźle i góruje nad pionkami bohaterów.
Oczywiście prawdziwą kwintesencją są tu karty, a te to prawdziwy orgazm dla nerdów. Czapki z głów dla grafików, którzy fantastycznie zaprojektowali wygląd wszystkich postaci. Z kart wylewa się morze odniesień do klasyków sci-fi. Ciągle dostajemy po oczach nawiązaniami do takich marek, jak Star Wars, Star Trek, Piąty Element, Matrix, Doktor Who, Avatar czy Obcy. Tego jest cała masa i każda karta u fana sci-fi wywoła atak śmiechu i łzy wzruszenia. Za każdym razem oglądam karty i czytam teksty umieszczone na nich. Kreatywność twórców wyszła tu na wyższy poziom i każda rozgrywka mizia moje "nerdowskie JA".
Czy Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni ma klimat?
Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni już na etapie opakowania jawi się jako prawdziwa kosmiczna przygoda. Czy faktycznie czuć to na stole? Oj tak! Przynajmniej dla mnie klimat jest naprawdę dobry. Pomijając masę nawiązań do kosmicznych klasyków na kartach, mamy tu prawdziwy wyścig po skarby. Czujemy presję ze strony coraz bardziej wkurzonego bossa oraz od współgraczy podkładających kłody pod nogi przy każdej okazji. Co prawda nie ma tu bezpośredniej negatywnej interakcji polegającej na atakach kierowanych w konkretne osoby. Zamiast tego można zagrywać karty wymuszające dokładanie brzdęków przez innych graczy. Nie wspominając już o prześcignięciu kogoś w drodze po skarby.
Jak dotąd przy każdej rozgrywce wszyscy całkiem nieźle wczuwali się przy stole w prawdziwy skok na statek kosmiczny pełny skarbów. Co więcej rozgrywka generowała wiele emocji. Ponownie kupę śmiechu dostarczyli nam Ola i Michał, którzy jako przykładne małżeństwo grają sobie zawsze na paskudę. Michał dotarł do kapsuł jako pierwszy, całą rozgrywkę cieszył się z niepowodzeń Oli i święcił przed punktowaniem niemal pewny sukces, gdy jego żona traciła przytomność tuż po przekroczeniu progu modułu doku przeładunkowego. Ta jego mina, gdy się okazało, że Ola w swojej podróży zgromadziła więcej drobnych skarbów i ostatecznie z nim wygrała na punkty. Ehhh te emocje, już się nie mogę doczekać kolejnej rozgrywki z ich wewnętrznym rewanżem.
Skok na Eradykatora można przeprowadzić na wiele sposobów. Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni ma wiele mechanik zapobiegających rushowaniu, czyli szybkiemu zdobyciu skarbu i ucieczce. Mimo to Tomek znalazł na to sposób i w jednej z rozgrywek drapnął najmniej wart artefakt. Uciekł kapsułą zostawiając resztę na pastwę bossa. Zgarnął bardzo mało punktów, ale cała reszta poległa dosłownie pomieszczenie przed dokiem przeładunkowym. Tak też można wygrać, choć ta taktyka nie jest zbyt lubiana przez graczy. Tych przegrywających oczywiście.
Czy polecam Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni?
Zdecydowanie tak, chociaż nie jako pierwszą grę. Boję się, że instrukcja i spora ilość rzeczy jakie można robić w Brzdęku mogą zniechęcić nowicjuszy. Dobrze najpierw zagrać w inne pozycje, nauczyć się pewnych zasad rządzących planszówkowym światem no i przydałoby się także najpierw zagrać w coś lżejszego z deck buildingiem. Jednocześnie, jeżeli grę wytłumaczy ktoś ogarnięty to zasady są naprawdę proste.
Jeżeli spełniacie powyższe wytyczne to bierzcie Brzdęka w ciemno! Ta gra po prostu wciąga na dobre. Na pewno niedługo do kolekcji trafi jakiś dodatek, a Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni będzie stałym gościem na moim stole jeszcze przez długi czas. Zabawa jest naprawdę świetna i jak dotąd grało nam się bardzo dobrze zarówno we dwoje z żoną, jak i w komplecie. Patrząc na to co miałem okazję przeczytać o Brzdęk! Nie Drażnij Smoka to fani fantasy mogą również śmiało sięgnąć po tamten tytuł.
Brzdęk! W! Kosmosie!: Raban w Próżni - kilka suchych faktów: