Dlaczego opisuję tak mało nowych gier planszowych?
Niedawno na moim kanale YouTube pojawił się temat dotyczący braku recenzji najnowszych gier. Sprawę wyjaśniłem w nagraniu, które znajdziecie tu, ale doszedłem do wniosku, że przyda się także pisana wersja moich przemyśleń. W końcu to blog, więc czemu by czasem nie poruszyć innych kwestii niż tylko omówienie konkretnych gier?
No to, dlaczego na moim kanale oraz blogu nie ma nowości? Przecież jestem recenzentem, to powinienem poszerzać kolekcję o wszystkie nowo wydawane tytuły. Część z Was pewnie sobie pomyślała, że mnie nie stać, a biorę się za recenzowanie gier. Lama... Moja historia jest nieco inna z kilku różnych powodów nie rzucam się na wszystkie wychodzące nowości. Chcesz je poznać? To zapraszam do lektury.
Amator Planszówek, czyli ciągle poznaję to hobby
Skoro tu trafiłeś/aś to wiesz już, że jesteś na blogu Amator Planszówek. Ten „amator” nie wziął się przez przypadek, ponieważ po pierwsze zakochałem się w planszówkach i gram w nie dla przyjemności, a po drugie zajmuje się nimi bez fachowego przygotowania. Tak! Ja dopiero poznaję to hobby i jeszcze przede mną setki gier nim będę mógł powiedzieć, że naprawdę się na nich znam.
Co to dokładnie oznacza? Współczesnymi grami planszowymi interesuję się od około trzech lat, przynajmniej w momencie pisania tego tekstu. Tym samym nadal jest cała masa klasycznych gier, jakie chcę ograć. Wiem, że dla części moich czytelników takie Carcassonne, Wsiąść do Pociągu, czy 7 Cudów Świata to już nudne starocie. Jednak ja nie ograłem 500 gier w minionym roku i dla mnie te stare tytuły, które teraz poznaję są czymś niesamowitym. Pamiętaj, że jestem gościem, który te 3 lata temu znał Monopoly oraz banalne turlanki. Wcześniej sporadycznie grywałem w tytuły polegające na rzuceniu kością i przesunięciu prostego pionka po tanio wykonanej planszy. W efekcie, dla mnie otwarcie takiej gry, jak Wsiąść do Pociągu: Europa było szokiem. Ta plansza, te karty i plastikowe wagoniki. No po prostu mózg mi rozwaliło.
Zgodnie z nazwą nie jestem też profesjonalistą. Nie mam zamiaru zgrywać wielkiego recenzenta i udawać, że o grach planszowych wiem wszystko. Zresztą budowa biznesplanu na stworzeniu kanału YT i bloga planszówkowego to raczej kiepski plan. Zarabiam na czym innym, a opowiadanie Wam o grach to moje hobby. W efekcie nie odczuwam potrzeby ściągania do domu każdej nowości, jaka tylko debiutuje w sklepach, ponieważ mam jeszcze wiele świetnych gier do nadrobienia. Moje recenzje zaś to opowiadania gościa, który poznaje to hobby i naprawdę jara się graniem, a nie kolekcjonowaniem gier.
Nie kolekcjonuję gier, tylko w nie gram
Z tym nie kolekcjonowaniem gier to może stwierdzenie na wyrost, ponieważ jak już jakąś planszówkę dorwę to nie mogę się z nią rozstać. W efekcie moja kolekcja ciągle rośnie, ale w powolnym tempie. To właśnie tu przechodzimy do kwintesencji powyższego stwierdzenia.
Każdą grę jaką kupię chcę naprawdę dobrze ograć i się nią nacieszyć. Co więcej, ja naprawdę często wracam do tytułów, które zdobyłem gdzieś tam na początku planszówkowej przygody, ponieważ zwyczajnie lubię w nie grać. Tym samym nie odczuwam wielkiej potrzeby zapychania kolekcji kolejnymi nowościami, ponieważ nie miałbym czasu dla tych wszystkich gier.
Zdaję sobie sprawę, że te nowości nakręciłyby mi ruch na kanale i blogu. Tylko, że to wypaczyłoby trochę mój zamysł dzielenia się z Wami autentycznymi wrażeniami z grania. Wolę, abyście byli świadkami tego mojego odkrywania świata planszówek, niż widzami kanału klepiącego sucho o kolejnych nowych tytułach. No dobra, wiem że strzelam strasznymi sucharami w moich filmach.
Dlaczego nie wrzucam recenzji nowych gier? - podsumowanie
Sklejając wszystko do kupy wychodzi nam, że na razie nie będzie wiele super nowości na blogu i kanale YT Amatora Planszówek. Przede wszystkim jest jeszcze wiele gier, które ominęły mnie, gdy nie interesowałem się planszówkami i bardzo chcę je nadrobić. Chcę je poznać i podzielić się z Wami moimi wrażeniami. Te nowsze, które do mnie trafiają również wymagają czasu na ogranie, a niestety doba jest za krótka, aby grać tyle ile się chce.
Wszystkie kupowane gry chcę ograć, jak najlepiej przed stworzeniem materiałów, a i później po większość z nich chcę sięgać. Nie zależy mi więc na zasypywaniu się nowościami i poświęcaniu im jedynie chwili uwagi. Jakoś nie wyobrażam sobie kupowania gry, zagrania w nią raz, czy dwa i wrzucenia w kąt, aby już brać się za inną. Ba, ja nie wiem jak można kupować gry żeby po prostu leżały zafoliowane na półce, ale to już inna historia.
Czy kiedyś będę miał nowości na swoim kanale? Pewnie tak. Zresztą czasem się zdarzają. W końcu nadrobię najbardziej interesujące mnie klasyki. Nowe gry również mnie interesują, ale po prostu solidnie rozważam każdy zakup i grę, po jaką sięgam. Z czasem balans tych starych i nowych gier będzie się przechylał na rzecz tych drugich. Tylko to jeszcze nie ten moment.