Wirus! Halloween - recenzja

Jeżeli ktoś obudziłby mnie w środku nocy i poprosił o polecenie jakiejś dobrej karcianki to odpowiedziałbym Wirus! Wiecie o tym bardzo dobrze, ponieważ przy każdej okazji polecam Wam tę grę. Co za tym idzie najnowszy dodatek musiał trafić w moje ręce. Jaki jest Wirus! Halloween?

Ten tekst to nie tyle recenzja dodatku Wirus! Halloween, co krótkie wrażenia oraz opis zawartości. Mamy tu bowiem do czynienia z bardzo małym rozszerzeniem wprowadzającym do gry zaledwie 15 kart. Czy taki dodatek może być dobry? Oj, jeszcze jak! No dobra mały spojler. Halloween to dla mnie kolejny must have w kwestii Wirusa! No, ale po kolei.

Wirus! Halloween - zawartość dodatku

Zacznijmy od tego, że Wirus! Halloween to tylko 15 kart zamkniętych w małym, słodkim pudełku. Wampirzyca na okładce to sztos. No, ale co do samych kart to otrzymujemy jeden nowy zmutowany organ. Ten jest odporny na działanie wirusów i szczepionek w konkretnych kolorach, a zagrywamy go podmieniając jakiś swój zainfekowany lub zaszczepiony organ. Mamy więc pierwszą ciekawą opcję taktyczną.

Pozostałe karty to już różne terapie, czyli specjalne akcje pozwalające sporo zamieszać na stole. Tutaj muszę dodać, że w talii 2 karty zawierają zasady wykorzystania nowych kart, a jedna to pusta karta na własny pomysł akcji. Oznacza to, że do samej gry mamy 12 nowych kart, które dają następujące możliwości:

Krwiożerczy złodzieje - możliwość kradzieży organu w przedstawionym na karcie kolorze. Organ może być nawet uodporniony. 

Obca transplantacja - możliwość zamiany organów między dwoma graczami. Dotyczy także organów uodpornionych.

Zjawa - możliwość podmiany tej karty na wierzchnią kartę ze stosu kart odrzuconych. Tę można od razu zagrać lub zatrzymać.

Nieudany eksperyment - karta, którą można zagrać na organ zarażony lub zaszczepiony i to my decydujemy czy będzie działać, jak szczepionka czy wirus.

Straszna zamiana ciał - wskazujemy kierunek (prawo lub lewo) i wszyscy gracze przekazują swoje wszystkie organy graczowi siedzącemu po wybranej stronie. 

Cukierek albo psikus - gracz, do którego trafi ta karta nie może wygrać gry. Pozbędziemy się jej tylko lecząc, szczepiąc lub uodparniając organ innego gracza. Wtedy Cukierek albo psikus trafia do uleczonego. 

Tak wyglądają nowe możliwości, jakie daje nam Wirus! Halloween. Prawda, że prezentuje się to zabawnie? Dodajmy do tego, że na kartach znajdziecie postaci znane z powieści oraz filmów grozy. No miodzio przez duże "M".

ZOBACZ: Wideorecenzja gry Wirus! i dodatku Wirus! 2 Ewolucja

Wirus! Halloween - recenzja


Wirus! Halloween - wrażenia z rozgrywki

No to krótko o wrażeniach. Co tu mogę napisać? Uwielbiam tę grę, a wraz z nowymi kartami dostajemy więcej wrednych zagrywek. Możemy kraść i przeszczepiać ograny uodpornione. Cukierek albo psikus to naprawdę wredna karta, a nowy organ pozwala nieco namieszać w planach rywali. Zwyczajnie bawiliśmy się doskonale grając z dodatkiem. Nowe karty zostaną w talii nie tylko na zbliżające się Halloween.

Pozostaje pytanie, czy warto kupić Wirus! Halloween? Tak! No chyba nie myślisz, że tu bym napisał coś innego. Tak, wiem że to tylko 15 kart, ale dających masę świetnej zabawy. Co więcej dodatek kupicie za 12-15 zł. No dla mnie to idealna transakcja. Osobiście gorąco polecam!

Jedynym minusem będzie to, że grając na dwie osoby trochę rzadziej karty z rozszerzenia trafią na stół. Acz to zależy od szczęścia, bo wiecie, karcianka czyli losowość. Na szczęście pozostałe karty w grze nadal są totalnie zabawne. 

Wirus! Halloween - recenzja

Wirus! Halloween - recenzja

Wirus! Halloween - recenzja

Wirus! Halloween - recenzja