Mortum. Średniowieczny detektyw - recenzja

Kojarzycie grę Baldur's Gate i kultowy tekst Piotra Fronczewskiego, "przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę"? Dlaczego o tym wspominam? Mortum. Średniowieczny detektyw jest najnowszą grą detektywistyczną od wydawnictwa G3, która przywołuje mi wspomnienia z godzin spędzonych w klasycznych komputerowych RPGach. No, ale od początku.

Mortum. Średniowieczny detektyw jest grą zaskakującą pod kilkoma względami. Mamy tu bowiem do czynienia z przygodową grą detektywistyczną, w której prowadzimy drużynę po otwartym świecie. Rozgrywka toczy się na zasadzie gry paragrafowej, ale z wykorzystaniem kart, a nie książki. W końcu nasi bohaterowie maja różne umiejętności, a wybory w trakcie rozgrywki będą miały znaczenie. No i w pudełku nie znajdziemy żadnej instrukcji. Zwyczajnie otwieramy pudło i gramy. Czy taka mieszanka różnych gatunków da nam dobrą grę? Przekonaj się czytając moją recenzję gry Mortum. Średniowieczny detektyw, a w zasadzie zaskoczenia, jakie wywołała u mnie ta gra.

Brak instrukcji w Mortum. Średniowieczny detektyw?

Jak wspomniałem Mortum. Średniowieczny detektyw jest grą detektywistyczną. Pierwszym zaskoczeniem była sama rozgrywka. Po otwarciu pudełka znajdujemy kartkę informującą nas, że nie potrzebujemy żadnej instrukcji. Wystarczy, że odpakujemy talię z pudełka pierwszego scenariusza i możemy zacząć zabawę.

Faktycznie talia kart została ułożona wzorem karcianych gier escape room. Wystarczy czytać dokładnie to co jest napisane na kartach i postępować zgodnie z instrukcjami. Co prawda osobiście chciałbym mieć instrukcję z opisanymi najważniejszymi mechanikami, ale wynika to z mojego usposobienia. Lubię od razu wiedzieć co będzie do czego. Zwyczajnie wkurzało mnie czekanie, aż pewne elementy mechanicznie wydarzą się w grze i otrzymam ich wyjaśnienie. Na szczęście to nie przeszkadzało w rozgrywce, która również jest bardzo zaskakująca.

Mortum. Średniowieczny detektyw - recenzja


Rozgrywka w Mortum. Średniowieczny detektyw

Mortum. Średniowieczny detektyw jest w zasadzie grą paragrafową, ale zamiast książki otrzymaliśmy talię kart. Twórca przygotował trzy scenariusze składające się na jedną historię. Jak pisałem wcześniej zaczynamy zabawę od czytania pierwszej karty i postępujemy zgodnie z instrukcjami. 

Przygodę rozpoczynamy od zebrania drużyny spośród kilku bohaterów. Tutaj nie do końca mi odpowiada, że postaci są opisane jedynie klasami, a nie mają nadanej tożsamości. Szkoda, ponieważ to dodatkowo podkręciłoby klimat zabawy. Natomiast w czasie rozgrywki będziemy podróżować po otwartym świecie, co oznacza między innymi odkrywanie kart z mapami. Te mapy zaś będą ewoluować, ponieważ na drodze eksploracji możemy odkryć nowe miejsca. 

Niemal każda odkryta karta daje nam jakieś możliwości i akcje do wykonania. Przedstawiono je w formie paragrafów odnoszących się do kolejnych kart. W ten sposób odkrywamy kolejne kawałki historii i znajdujemy wskazówki potrzebne do rozwiązania śledztwa. Warto podkreślić, że naszym wrogiem będzie upływający czas. W grze znalazły się karty zegara odliczające kolejne godziny. Każda nowo odkrywana karta może mieć na sobie symbole klepsydr. Oznaczają one upływ czasu w godzinach. Tu pojawia się kolejna ciekawa mechanika. Nasi bohaterowie muszą odpoczywać. Jeżeli nie znajdziemy przed godziną 18 zajazdu czy tawerny ze schronieniem to zmęczenie zacznie przynosić negatywne efekty. Jednakże w nocy możemy wykonać specjalne akcje.

No właśnie akcje. Bohaterowie mają umiejętności, które już przy wyborze drużyny mają znaczenie. To jakich kompanów zbierzemy pozwoli nam obrać ścieżkę pokonywania przeciwności. Cicha eksploracja i przesłuchania, czy wlot z grubej... i sklepanie każdego, kto stawi opór. Może w końcu zastosować magiczne sztuczki? Mortum. Średniowieczny detektyw stawia przed nami niesamowite możliwości, co nas odnosi do mojego kolejnego zaskoczenia.

Świat i klimat w Mortum. Średniowieczny detektyw

Chyba największym zaskoczeniem dla mnie było to, że Mortum. Średniowieczny detektyw jest grą w świecie fantasy! Serio, przed rozegraniem pierwszej partii myślałem, że grę osadzono w świecie wzorowanym w pełni na europejskim średniowieczu. Tymczasem mamy do czynienia z europejskim dark fantasy. Określiłbym świat przedstawiony mianem czegoś pomiędzy wizją Tolkiena i Sapkowskiego.

No, ale nie opowiem Wam nic więcej o fabule. Tutaj każda wzmianka może być spojlerem, a nie chciałbym nikomu psuć zabawy. Natomiast klimat wylewa się tu z kart. Opisy, fabuła, konstrukcja świata. Wszystko działa tu wyśmienicie. Razem z żoną ogrywając Mortum. Średniowieczny detektyw odpalaliśmy świecie, wino i muzykę z tawern osadzonych w grach fantasy. Polecam właśnie takie podejście do tematu.

Najważniejsze jest to, że fabuła i łamigłówki tworzą spójną całość. Nie ważne jaką drogę obierzemy, wszystko zdaje się mieć sens. Co więcej nie ma możliwości, aby w jednorazowym podejściu do scenariusza odkryć wszystko. Nam zdarzyło się pominąć całe lokacje, ponieważ nie pomyśleliśmy, aby zajrzeć w jakieś miejsce, czy pójść jakąś ścieżką. Zbierane dowody nigdy nie będą dawać kompletnego obrazu całości. Pewne fakty będziemy musieli wydedukować na podstawie szczątkowych danych. Dzięki temu Mortum. Średniowieczny detektyw jest naprawdę fascynującą grą dedukcyjną. Scenariusz kończymy zdaniem raportu, czyli odpowiedzią na szereg pytań. Uzyskanie odpowiedniego wyniku pozwoli nam ruszyć w dalszą podróż. Brak dobrych odpowiedzi przerwie naszą historię. Nawet nie wiem jak określić zaskoczenie jakim był dla nas brak informacji o jednej postaci, o którą padły pytania. Zwyczajnie w toku śledztwa przy jednym podejściu pominęliśmy pewien wątek. 

Mortum. Średniowieczny detektyw - recenzja


Minusy Mortum. Średniowieczny detektyw

Powyższy opis chyba daje jasno do zrozumienia, że Mortum. Średniowieczny detektyw nam się bardzo podobał. Pozostaje pytanie jakie ta gra ma minusy? Zacznę od zwykłego czepialstwa odnoszącego się do wykonania, a raczej decyzji designerskich. Wypraska to papierowy wkład, bo tekturą tego nie nazwę. Wygląda świetnie i doskonale trzyma pudełka z kartami. Tylko nie ma miejsca na żetony umiejętności. Te trzeba sobie schować każdorazowo pod "wypraskę", albo się jej całkiem pozbyć. Trochę to słabe rozwiązanie.

Pudełka na talie kart są zrobione z cienkiego papieru i wypchano je po brzegi. W efekcie przy próbach otwarcia już dwa potargałem. To może być problem moich niezręcznych palców, ale jednak jest. Mam też wrażenie, że gra nad wyrost jest kierowana do od 1 do 6 graczy. Dlaczego? W Mortum. Średniowieczny detektyw prowadzimy razem drużynę, a nie wcielamy się w pojedynczych bohaterów, gdzie każdy gracz steruje jednym. W efekcie musimy wspólnie podejmować decyzje o kolejnych ruchach. Tym samym dyskusje i wszystkie różnice w myśleniu powodują zmniejszenie skupienia na fabule. Gra traci na klimacie. Moim zdaniem Mortum działa najlepiej solo lub na dwie osoby. W parze rozmawianie o kolejnych poszlakach jest naprawdę przyjemne. Ostatnim minusem mogą być dla niektórych tylko trzy scenariusze, choć zapewniają one sporo interesującej przygody.

Komu polecam Mortum. Średniowieczny detektyw?

Mortum. Średniowieczny detektyw jest naprawdę zaskakującą grą detektywistyczną. Jeżeli lubicie składać poszlaki w jedną spójną całość to będziecie się tu bawić wyśmienicie. Moim zdaniem odnajdą się tu bardzo szybko fani staro szkolnych, pecetowych gier RPG. Tak było ze mną.

Niezwykle dobrze wypada tu mechanika paragrafów. Trzeba tylko pamiętać, aby zapewnić sobie naprawdę sporą przestrzeń na stole. Szybko ilość wyłożonych kart będzie wręcz przytłaczająca. Gracze lubiący dobrą fabułę również się nie zawiodą. Ja osobiście bawiłem się przy Mortum. Średniowieczny detektyw naprawdę bardzo dobrze i razem z małżonką chętnie chłonęliśmy kolejne odkryte tajemnice. 

Natomiast sami musicie sobie odpowiedzieć, czy taka forma rozgrywki jest czymś co Was kusi. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy może tak chętnie zagłębiać się w mroczny świat pełny zaskakujących tajemnic i zbrodni.

Dziękuję za przesłanie gry do recenzji wydawnictwu G3 Poland.

Grę znajdziecie na Ceneo.pl

Więcej gier imprezowych znajdziecie na www.gramywplanszowki.pl

Mortum. Średniowieczny detektyw - kilka suchych faktów

Wydawca polski: G3 Poland

Liczba graczy: 1-6

Wiek: +14

Czas gry: ok. 100-180 min.


Co znajdziemy w pudełku:

82 karty pierwszego śledztwa

112 kart drugiego śledztwa

114 kart trzeciego śledztwa

5 znaczników magii

8 znaczników napaści

8 znaczników ran

8 znaczników walki

11 znaczników przeszukania

11 znaczników obserwacji

12 znaczników monet

1 znacznik czasu

karta powitalna

notes na notatki

Mortum. Średniowieczny detektyw - recenzja

Mortum. Średniowieczny detektyw - recenzja