Czaszki z Sedlec - kieszonkowa makabra! Recenzja karcianki
Gry do kieszeni od Lucky Duck Games to seria małych karcianek, które można zabrać ze sobą wszędzie ze względu na ich gabaryty. Do tej porty nie sięgałem po tytuły z tej grupy, ale ostatnio skusiłem się na Czaszki z Sedlec. Moją uwagę przykuł makabryczny temat, ponieważ w tej niewielkiej grze wykopujemy zwłoki i układamy wystrój kaplicy z czaszek. Tak! Temat jest naprawdę oryginalny.
No dobra to nie tak, że w planszówkach się do tej pory nikt nie bawił zwłokami, ale w mojej kolekcji to pierwsza taka pozycja. Czy Czaszki z Sedlec faktycznie ociekają makabrą i odrzucają od siebie? Zapraszam na recenzję tej w gruncie rzeczy całkiem pociesznej gry karcianej.
Czym są Czaszki z Sedlec?
Czaszki z Sedlec są małą karcianką, którą można określić mianem abstrakcyjnej gry logicznej. Cała zabawa polega na dobieraniu na rękę kart i układaniu ich przed sobą uzyskując odpowiednie, punktujące układy. Tytuł ten wyróżnia się tematem, ponieważ dobierane karty zawierają na sobie czaszki różnych ludzi, a my układamy stosy z tych czaszek. Nie jest tak, że temat wziął się z psychozy autora. Stoi za nim bowiem pewna prawdziwa historia!
Kaplica Czaszek w miejscowości Sedlec naprawdę istnieje i posiada we wnętrzu dekoracje wykonane z ludzkich szczątków. Wokół ossarium znajduje się cmentarz, który został przepełniony podczas epidemii dżumy w XIV wieku. Szacuje się, że zostało na nim pochowanych ok. 40-70 tysięcy osób. W XVI wieku rozpoczęto ekshumację części szczątków i po odpowiednim ich przygotowaniu umieszczono je w kaplicy tworząc makabryczny wystrój. Nie jest tak, że tylko Czesi mają szalone pomysły, ponieważ podobną, choć mniejszą konstrukcję znajdziemy w polskiej miejscowości Kudowa Zdrój. No to tyle słowem rysu historycznego. Pomówmy sobie o rozgrywce.
Jak się gra w Czaszki z Sedlec?
Jak wspomniałem na kartach znajdują się czaszki, a dokładnie po dwie na każdym kartoniku. Reprezentują one osoby o różnych rolach w społeczeństwie. Te role wskazują na ostatnie życzenia zmarłych, czyli to w jakim sąsiedztwie chcieli być pochowani, co się przekłada na warunki punktowania. Przykładowo król chciał być nad innymi królami i chłopami, więc za każdą taką kartę pod sobą daje punkt. Kapłani chcieli mieć oko na całe społeczeństwo, więc dają punkty za obecność w każdym z rzędów i tak dalej.
Rozgrywkę zaczynamy od potasowania 18 kart i ułożenia ich w sześciu zakrytych stosach. Następnie odkrywamy jedną kartę, a aktywny gracz może wykonać jedną z 3 czynności:
1. Kopać - odkrycie dwóch zakrytych kart i dobranie 1 na rękę. Limit kart na ręce wynosi 2.
2. Zbierać - zabrać 1 odkrytą kartę na rękę.
3. Układać - dołożyć 1 kartę z ręki na swój stos. Stosy maja formę piramid o podstawie 3 lub 4 kart w zależności od liczny grających.
Zabawę kończymy kiedy wszyscy gracze skończą swoje piramidy. Mechanika została tak zbalansowana, że finał u każdego z graczy wychodzi niemal w tym samym momencie. Podliczamy punkty za każdy rodzaj czaszek w naszej konstrukcji i tak wyłaniamy zwycięzcę. Jak widać gra w swoich założeniach i rozgrywce jest wręcz banalna. Rozgrywkę dla 4 graczy umożliwia dodatek Kaci, czyli bonusowy rodzaj kart zawarty w pudełku. Mamy tu także rozgrywkę solową, w której oprócz piramidy z czaszek układamy także jeden z autentycznych elementów wystroju Kaplicy Czaszek. W efekcie punkty zgarniamy za dwie konstrukcje. No to, jak wrażenia z tej makabrycznej karcianki?
Wrażenia z układania kości w Czaszkach z Sedlec
Czaszki z Sedlec zainteresowały mnie przede wszystkim swoim tematem. Nie żebym lubił się na co dzień bawić zwłokami, ale takich makabrycznych gier brakowało w mojej kolekcji. No i muszę przyznać, że miło było dostać grę zachęcającą do zapoznania się z historią ciekawego miejsca. Natomiast zabrakło mi nieco szerszego rysu historycznego w samej instrukcji. Co do przedstawienia tematu to możecie być spokojni. Nie ma na kartach nic sugestywnego, a ilustracje bardziej przypominają grafiki przedstawiające halloweenowe gadżety niż coś strasznego. Spokojnie możecie w to grać z młodszymi graczami.
Sama rozgrywka zaś jest bardzo przyjemna. Jak wspomniałem wyżej to abstrakcyjna gra logiczna, która cechuje się bardzo prostymi zasadami. Właściwie możecie spokojnie zasiąść do gry z nowicjuszami i bardzo szybko się odnajdą w mechanice rozgrywki. Główkowanie nad tym jaki ruch wykonać i gdzie położyć karty jest bardzo przyjemne i wręcz relaksujące. Mamy tu delikatną losowość, ale mi ona nie przeszkadzała. Czaszki z Sedlec to świetny filer do ogrania przed czymś ciężkim lub gdy na coś ciężkiego nie mamy ochoty.
Dużą zaleta gry jest faktycznie jej rozmiar. Czaszki z Sedlec możemy wrzucić do plecaka, torebki czy kieszeni kurtki i wyciągnąć niemal wszędzie. No właśnie niemal, ponieważ konstrukcje z kart trochę miejsca zajmują, więc już w takim pociągu rozgrywka może być niemożliwa. Chyba, że w pierwszej klasie na miejscach z dużymi stolikami. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że dla niektórych osób minusem może być temat gry. Chociaż podano go w bardzo delikatny sposób to jednak nie wszyscy mogą się czuć komfortowo wykładając karty ze świadomością, jaka historia się za nimi kryje. To jednak moim zdaniem jedyny poważny minus tej gry. Ja z tym problemu nie miałem i bawiłem się przy tej grze po prostu bardzo dobrze.
Najtaniej Czaszki z Sedlec znajdziesz na Ceneo.pl
Czaszki z Sedlec możesz sprawdzić na Planszeo.pl
Czaszki z Sedlec - kilka suchych faktów:
Polski wydawca: Lucku Duck Games
Liczba graczy: 1-4
Wiek: od 8 lat
Czas gry: ok. 20 min.