Czy warto sięgnąć po Lipowo. Kto zabił? Recenzja gry dedukcyjnej
Nowa gra dedukcyjna wydawnictwa Muduko na podstawie książek Katarzyny Puzyńskiej zapowiada emocjonujące śledztwo przy stole. Czy faktycznie serwuje dobra zabawę? Zapraszam na moją recenzje gry Lipowo. Kto zabił?
Zaznaczę na wstępie, że nie znam twórczości Pani Katarzyny i recenzuję grę z punktu widzenia laika w temacie świata przedstawionego. Jednak jeszcze zanim sięgnąłem po grę wydawca zapowiedział, że znajomość książek nie jest wymagana. W takim razie gra powinna zachęcać do lektury i zapoznania się z tematem. Taką sytuację mieliśmy m.in. w przypadku innej planszówki na podstawie kryminałów, czyli grze Osada na podstawie powieści Michała Śmielaka. Czy Lipowo. Kto zabił? faktycznie zachęca do czytania i jak wygląda sama rozgrywka? O tym w dalszej części artykułu.
Na czym polega Lipowo. Kto zabił?
Lipowo. Kto zabił? jest jak już wspomniałem grą dedukcyjną, w której zadaniem grających będzie rozwiązanie śledztwa. Czynność ta obejmuje odgadnięcie, jakie cztery karty znajdują się na planszy. A tam będą spoczywać cztery karty dowodów w kategoriach sprawcy, narzędzia zbrodni, miejsca zbrodni i pory dnia. Przygotowanie do rozgrywki obejmuje odpowiednie rozdanie kart dowodów i plotek pomiędzy graczy. Każdy zaczyna z zestawem startowym informacji, które notuje na swoim arkuszu śledztwa.
Gotowi gracze rozpoczynają śledztwo, w ramach którego każdy po kolei wykonuje swoje tury. W turze można wykonać jedną z pięciu akcji. W ramach pierwszych dwóch gracz może zapytać wybranego rywala o wiedzę na temat dwóch wybranych pozycji z planszy lub może zapytać rywala o liczbę informacji na temat konkretnego rodzaju dowodów. Te dwa pytania są publiczne i po pierwsze rywal musi odpowiedzieć prawdę, pod drugie odpowiada tylko na podstawie informacji startowych, a po trzecie każdy słyszy odpowiedź, więc notuje informacje w swoim arkuszu.
Kolejne dwie akcje to pozyskiwanie informacji tajnych. Pierwsza opcja pozwala dobrać kartę plotki z talii i zanotować sobie stosowną informację na arkuszu. Po tym plotkę oddaje się na spód talii. Czwartą akcją jest możliwość dania łapówki innemu graczowi, czyli wydania specjalnego żetonu koperty i zapytania wybranej osoby o konkretny dowód lub plotkę. Rywal odpowiada za pomocą kart TAK i NIE czy posiadana dana informację. Jeśli graczowi skończą się koperty to nie może wykonywać tej akcji. Ostatnia akcja to próba odgadnięcia rozwiązania. Gracz sprawdza karty dowodów, które trzeba odgadnąć i jeśli pokrywają się one z tym co zaznaczył w arkuszu to zwyciężył. Pozostali gracze mają możliwość w tej rundzie odgadnąć rozwiązanie. W przypadku remisu wygrywa gracz, który wydał mniej kopert. Jeśli graczowi nie udało się rozwiązać sprawy to zostaje odsunięty od śledztwa, ale pozostaje w grze, aby odpowiadać innym graczom. Tak się prezentuje cała rozgrywka.
Wrażenia z gry w Lipowo. Kto zabił?
Zacznijmy moją recenzję Lipowo. Kto zabił? od omówienia wrażeń z rozgrywki. Jeśli czytając ogólny opis zasad mieliście wrażenie, że rozgrywka może być podobna do Cluedo lub Niepożądanych gości, to słuszne spostrzeżenie. W porównaniu do pierwszej gry wyeliminowano m.in. poruszanie się po planszy, a w przypadku drugiej mamy znacznie mniej kart i nie wymieniamy się wskazówkami bezpośrednio. Niemniej sam proces dedukcji, notowania i kombinowania stoi na bardzo zbliżonym poziomie.
Mechanicznie Lipowo. Kto zabił? działa bardzo dobrze i w zasadzie oferuje to co powinna oferować gra dedukcyjna. Jednak w przeciwieństwie do wspomnianych gier tutaj rozgrywka jest dużo szybsza, w związku z mniejszą liczbą dowodów. W grze mamy 14 elementów podzielonych na cztery kategorie. Każda osoba/przedmiot/miejsce/pora występują dwa razy, czyli jako dowód i plotka. Bardzo szybko zapełnimy notatniki na tyle, aby móc wydedukować rozwiązanie. W efekcie dostajemy całkiem ciekawego filera dedukcyjnego. Ta gra spisze się do takiej jednej lub dwóch rozgrywkach przed czymś cięższym lub kiedy chcemy pobawić się w detektywów ale nie mamy zbyt wiele czasu. Pojedyncze rozgrywki mogą się zamknąć w niecałych 20 minutach.
Mała pula dowodów sprawia, że większa liczba rozgrywek naraz może się wiązać z pewnym znużeniem. Tutaj po prostu coś za coś. Lipowo. Kto zabił? posiada zmienione zasady gry dla dwóch graczy. W pojedynku trzeba oprócz rozwiązania sprawy odgadnąć, jakie dwie plotki posiada nasz rywal. Duży plus za wymyślenie czegoś dodatkowego. Niemniej w przypadku gier takich jak ta, wolę zabawę w większym gronie. Kiedy dowody rozkładają się na kilka osób nad stołem dzieje się zdecydowanie więcej i nieco trudniej znaleźć rozwiązanie sprawy. Lipowo. Kto zabił? jest grą poprawną i tyle. A to może być dla części osób zbyt mało, tym bardziej że w moim odczuciu gra ma kilka innych problemów.
Problemy gry Lipowo. Kto zabił?
Lipowo. Kto zabił? jest grą na podstawie książek Katarzyny Puzyńskiej i w ogóle tego nie czuć. Mamy tu co prawda ilustracje, które prawdopodobnie nawiązują do bohaterów książek. Na odwrocie planszy znajduje się mapa okolic Lipowa, a na wewnętrznej stronie pudełka z magnetycznym zamykaniem jest notka wprowadzająca w świat przedstawiony. A w zasadzie krótko opisująca tytułową miejscowość. Tak naprawdę gra nie robi nic, aby zachęcić do przeczytania książek. Chyba, że wystarczy wam sam fakt, że doklejono do niej temat na licencji.
Brakuje mi ciekawszego wprowadzenia fabularnego, może fragmentu z książki, który sprawiłby, że po jego przeczytaniu będę chciał pobiec do księgarni. Postaci na kartach są, ale równie dobrze mogłoby ich nie być. Szkoda, że nie pokuszono się na odwrotach ich kart o jakieś opisy. Cokolwiek, co sprawiłoby, że poczulibyśmy iż jesteśmy w świecie tych książek. A tak to same karty postaci są całkowicie niepotrzebne. I nie oczekiwałbym takiego zabiegu, jak we wspomnianej Osadzie, gdzie dostaliśmy całą książkę. Tutaj można by podpiąć dowolny temat do gry i nic by się nie zmieniło dla graczy.
Kolejny problem tkwi w nierównym wykonaniu. Od strony jakości komponentów nie jest źle. Dla mnie już samo pudełko na magnesik jest dużym plusem. Niemniej arkusze, karty, czy plansza prezentują się bardzo dobrze. Ilustracje na kartach przywodzą na myśl brudne blokowisko i inne swojskie, polskie klimaty. Nie każdemu taka kreska się spodoba, ale niewątpliwie ma ona coś w sobie. Z drugiej strony znacznik pierwszego gracza to kawałek czarnej tektury wyciętej w formę mającej przypominać pistolet. Niemniej bez nadruków na nim wygląda to biednie. Za to cieszy fakt iż dodano ołówki dla graczy, więc jeśli kupicie grę i wyjedziecie na dwa tygodnie w Bieszczady żeby się odciąć od ludzi to po otwarciu pudełka będziecie mieć wszystko co jest potrzebne do grania. Piekło ma oddzielne pomieszczenie dla osób wydających wykreślanki i gry z notowaniem bez ołówków!
No dobra, ale co jest największym problemem w wykonaniu gry Lipowo. Kto zabił? Gracze notują swoje informacje w taki sposób, aby rywale nie widzieli co zapisali. Dlatego każdy ma swój ekran pod postacią teczki sprawy. W teczkach znajdziemy ilustracje przedstawiającą przykład notowania, a także rozpiskę wszystkich akcji. Naprawdę robi to robotę w trakcie gry. Szkoda tylko, że teczka nie posiada skrzydełek wzorem ekranów mistrzów gry, albo zasłonek z Niepożądanych Gości. Zamiast tego musimy cały czas trzymać jedną stronę, aby nam się nie zamykała. Samo to jest niewygodne, a co gorsza siedząc przy niewielkim stole rywale bez problemu zobaczą od boku, co tam notujemy. Niestety, ale ten element został od strony projektowej całkowicie położony.
Podsumowanie gry Lipowo. Kto zabił?
Lipowo. Kto zabił? nie jest grą złą, ale też nie jest tytułem wybitnym. Mamy do czynienia z filerem dedukcyjnym. Jeśli jesteście graczami lubiącymi rozgrywkę polegającą na notowaniu wskazówek i dedukowaniu poprzez wykluczanie dowodów w miarę zdobywanej wiedzy to tutaj znajdziecie coś dla siebie. To gra do wyciągnięcia, kiedy nie mamy wiele czasu, albo chcemy rozruszać mózg przed czymś cięższym.
Niestety ubolewam, że Lipowo. Kto zabił? w zasadzie nie robi nic specjalnego, aby zachęcić do sięgnięcia po książki Katarzyny Puzyńskiej. Gra może i buduje świadomość marki, ale nic ponadto. Szkoda, ponieważ dało się to ograć lepiej. No i zasłonki graczy są do poprawy w ewentualnym dodruku. Niemniej jeśli zainteresowała was ta pozycja i szukacie dedukcyjnego filera to Lipowo. Kto zabił? znajdziecie najtaniej na Ceneo. Sprawdzając link wspomagacie mojego bloga, za co bardzo dziękuję.
Dziękuję wydawnictwu Muduko za nadesłanie gry Lipowo. Kto zabił? do ogrania i podzielenia się moimi wrażeniami.
Lipowo. Kto zabił? - kilka suchych faktów:
Polski wydawca: Muduko
Autor: Michał Friedrich
Ilustracje: Nikodem Cabała
Liczba graczy: 2-5
Wiek: od 16 lat.
Czas gry: ok. 20 min.