Głodniaki - recenzja

Wielu graczy planszówkowych nie przepada za wykorzystaniem aplikacji w grach. Jednak niektóre naprawdę urozmaicają zabawę, zaś w przypadku gier dziecięcych dostajemy narzędzie do zainteresowania małolatów czymś innym niż ekran. Zacznijmy jednak po kolei. Dziś zapraszam Was na recenzję gry Głodniaki.

Na moim blogu skupiam się zazwyczaj na grach rodzinnych, ale sporadycznie pojawiają się gry dziecięce. Głodniaki są grą kooperacyjną nastawioną na najmłodszych graczy. Czy to oznacza, że dorośli zanudzą się podczas zabawy ze swoimi pociechami? Niekoniecznie! Zapraszam na moje wrażenia z obcowania z tą dość osobliwą grą.

Głodniaki - recenzja


Czym jest gra Głodniaki?

Zacznijmy od tego, z czym w ogóle mamy do czynienia. Wspomniałem wyżej o wykorzystaniu aplikacji i Głodniaki nie tyle z niej korzystają, co w zasadzie się na niej opierają. W pudełku z grą znajdziemy 96 kart, które podzielono na cztery talie. W czasie zabawy odblokowujemy kolejne karty poszerzając talię, którą gramy. No, a o co chodzi w grze?

Głodniaki to zabawne stworki, które mają duży apetyt. Potworki jedzą niemal wszystko, o ile nie ma w tym za wiele witamin. Na wspomnianej aplikacji wyświetlają się stworki, które musimy nakarmić w taki sposób, aby połączenie kolorów z przedmiotów dało barwę, jak najbliższą stworkowi. 

Aplikację Głodniaki (Yummy Yummy Monster Tummy) pobierzemy za darmo ze sklepów Google Play lub Apple App Store. Gra ruszy na każdym urządzeniu z systemami Android i iOS, które posiadają przednią kamerę. Aplikacja pozwala na zabawę w trybie fabularnym lub imprezowym. Pierwszy opowiada historię stworków i pozwala odblokować kolejne karty. Gracze zmierzą się z czterema lokacjami: Poddasze u dziadka, Las, Wysypisko oraz Muzeum. W drugim trybie przechodzimy pojedyncze etapy wykorzystując odblokowane elementy. Jak wygląda rozgrywka?

Głodniaki - recenzja


Jak grać w Głodniaki?

Zabawa z głodnymi stworkami jest bardzo prosta. Przed pierwszą rozgrywką rozdzielamy karty według instrukcji. Następnie odpalamy aplikację i ta mówi nam krok po kroku, co mamy robić. W zasadzie czytanie krótkiej instrukcji nie jest potrzebne.

Rozgrywkę po wybraniu trybu i etapu rozpoczynamy od rozdania każdemu z graczy po 7 kart. Następnie na pierwszy plan ekranu wskakuje potworek, którego musimy nakarmić. Każdy gracz wybiera kartę przedmiotu w wybranym kolorze i przykłada ją do kamery. Aplikacja skanuje kod QR z karty i przedmiot pojawia się na ekranie, a Głodniak go wsuwa. Co ważne możemy mówić sobie o kartach jakie będziemy zagrywać, ale nie wolno nam ich sobie pokazać.

Karty przedmiotów mają różne kolory. Ich połączenie musi dać jak najbardziej zbliżoną barwę do wyświetlanego stworka. W trakcie fabuły spotykamy nowe Głodniaki, które modyfikują nieco zasady gry. Jednak zmiany pozostawię Wam do odkrycia. Ważne, abyście pamiętali, że Głodniaki nie lubią witamin. Nakarmienie stworka kartą z witaminą powoduje wszczęcie alarmu witaminowego. Oznacza to, że kolejne trzy karty muszą być pozbawione witamin. Natomiast króliczki jedzą tylko witaminy. Za karmienie potworków zbieramy gwiazdki, a po zebraniu odpowiedniej ilości przechodzimy do kolejnego etapu.

Jeżeli karmienie Głodniaka przebiegnie pomyślnie to ten wyda z siebie wesołe beknięcie i zrobi miejsce dla kolejnego głodomora. Błędny dobór przedmiotów sprawi, że stworek zrobi grymas niezadowolenia, a etap natychmiast zakończy się przegraną. W każdym etapie mamy kilka potworków do nakarmienia.

Moje wrażenia z rozgrywki w Głodniaki

Zacznijmy od tego, że to naprawdę bardzo prosta gra w pokazywanie kart do ekranu smartona. Nie znajdziecie tu wielkich strategii i tym podobnych rzeczy. Czy to znaczy, że dorośli zanudzą się grając ze swoimi pociechami? Nie! Przynajmniej ja z żoną spędziliśmy kilka miłych wieczorów karmiąc Głodniaki. Prostota gry sprawia, że doskonale bawiliśmy się po ciężkich dniach pracy. 

Właśnie ten brak ciężkiego kombinowania był dla nas kojący. Natomiast nie jest tak, że w Głodniakach robimy wszystko bezmyślnie. Łączenie kolorów jest bardzo angażującą zabawą. Tym bardziej, że nie pokazujemy sobie kart, więc istotna jest komunikacja. Nie zawsze udawało nam się dobrać odpowiednie barwy.

W zależności od tego z jakim dzieckiem gramy możemy ustawić sobie poziom trudności w aplikacji. Sama zabawa z pokazywaniem kart do ekranu i oglądaniem potworków wsuwających przedmioty z kart również jest przyjemna. Dzieci lubiące kolorowe bajki i gry na telefonie będą zadowolone z tego, co się dzieje w tym tytule. Ba, jestem zdania, że Głodniaki są świetną grą, aby zainteresować dzieciaka uzależnionego od smartfona czymś poza ekranem. To połączenie karcianki z aplikacją jest moim zdaniem świetnym pomysłem.


Głodniaki - recenzja


Komu polecam grę Głodniaki?

Jak wspomniałem bardzo dobrze bawiliśmy się z żoną przy Głodniakach. Jednak ciężko mi polecić dorosłym ten tytuł, jako grę dla siebie. To doskonała pozycja do zabawy z najmłodszymi. Rodzice grając ze swoimi pociechami nie będą się nudzić. Poziom trudności można regulować, a prostota rozgrywki sprawia, że będziemy mogli zostawić najmłodszych samych z grą. No i pomysł z odblokowywaniem kolejnych kart i lokacji jest świetny. To buduje poczucie postępów i chęć do rozgrywania kolejnych etapów. 

To naprawdę dobra gra dziecięca, która uczy mieszania barw oraz komunikacji i współpracy. Osobiście jestem uczulony na wszystkie gry bazujące na memory, a mam wrażenie, że to dla wielu wydawców przepis na grę dziecięcą. Tym bardziej Głodniaki polecam każdemu rodzicowi, który podobnie jak ja ma uczulenie na oklepane schematy. Szczerze to chyba nie ma więcej co pisać o Głodniakach. To zwyczajnie dobra, kompetentna gra dziecięca mająca świetny pomysł na siebie.

Grę Głodniaki znajdziecie na Ceneo.pl

Więcej ciekawych gier znajdziecie na www.gramywplanszowki.pl


Głodniaki - kilka suchych faktów:


Wydawca polski: Lucky Duck Games

Liczba graczy: 2-4

Wiek: +6

Czas gry: ok. 20 min.


Co znajdziemy w pudełku:

- 96 kart przedmiotów

- instrukcja

Głodniaki - recenzja