Printing Press - recenzja

Rzut okiem na Printing Press może przynieść skojarzenia z Gutenbergiem, ale tym razem zamiast ze średnio-zaawansowaną grą euro mamy do czynienia z abstraktem logicznym. Obie planszówki poza szatą graficzną nie mają ze sobą nic wspólnego. Czy nowość wydawnictwa Granna jest warta uwagi? O tym przekonacie się z mojej recenzji Printing Press.

Omawiana gra z serii Granna Expert będzie miała premierę początkiem października przy okazji targów w Essen, a już 15 sierpnia wystartuje przedsprzedaż tytułu. Czy warto się nim zainteresować? Postaram się wam przybliżyć to z jakim tytułem mamy do czynienia i co robi dobrze, a co nie do końca. Recenzja powstała na bazie przedpremierowego wydania, które możliwe iż w pewnych detalach się zmieni do debiutu. Jednak sam trzon rozgrywki powinien pozostać niezmieniony, a ewentualne modyfikacje będą dotyczyły pewnych potknięć, o których opowiem w dalszej części tego tekstu.


Czym jest Printing Press?


Printing Press jest logiczną grą abstrakcyjną dla od 1 do 4 graczy w wieku powyżej 10 lat. Pojedyncza rozgrywka w zależności od liczby graczy powinna zajmować od 30 do 60 minut. Faktycznie nasze sesje z drukowaniem zleceń mieściły się w podanych ramach. Sama rozgrywka skupia się na sprytnym dobieraniu elementów i układaniu ich w taki sposób, aby przyniosły nam, jak najwięcej punktów.

Gracze wcielają się w drukarzy i biorą udział w rozgrywce podzielonej na 3 rundy. Każda składa się z tury dobierania ramki drukarskiej i płytki zlecenia oraz sześciu tur dobierania kart. Te mają na sobie po 3 symbole i naszym zadaniem jest układanie ich w taki sposób, aby na koniec po przyłożeniu ramki drukarskiej w jej wnętrzu znalazły się symbole dające punkty ze zlecenia i ramki. Po ukończeniu 3 zleceń przez każdego gracza przechodzimy do końcowego punktowania. Zasady gry są naprawdę proste, choć instrukcja wydaje się sprawiać wrażenie nieco trudniejszej gry niż jest w rzeczywistości. Zresztą coś w instrukcji mi nie do końca pasuje. Mam wrażenie, że kilka fragmentów skorzystałoby na przeredagowaniu, choć nie miałem problemów w nauczeniu się z niej zasad. Tutaj warto pomówić chwilę o wykonaniu Printing Press.

Printing Press - recenzja


Wykonanie i kierunek artystyczny Printing Press


Jak wspomniałem powyżej gra na pierwszy rzut oka przywodzi na myśl Gutenberga. Wynika to z obranego stylu graficznego, który całkiem nieźle oddaje ducha przedstawionej epoki czasów początku druku. Kolorystyka uciekająca w żółtą tonację i delikatne wypranie z barw nie każdemu może się podobać, ale w połączeniu ze stylizowaną ikonografią wygląda bardzo dobrze. Tej planszówce nie można odmówić własnej tożsamości i mi się ona bardzo podoba. Tak, jak mi się podoba płócienny woreczek na żetony, znacznik kociej łapki, czy papierowe skrzyneczki na elementy. W Printing Press nie znajdziecie komponentów z tworzyw sztucznych co jest na duży plus.

W tym miejscu wypada mi wspomnieć, że w przedpremierowym egzemplarzu zakradły się takie babole produkcyjne, jak pomylony symbol zecerstwa na kartach i zleceniach, czy niepoprawiona instrukcja z naklejkami nanoszącymi poprawne teksty. Jednak to są błędy, które zostaną naprawione w sklepowym wydaniu. Piszę o tym dlatego, że zapewne prędzej czy później pojawi się jakiś egzemplarz na rynku wtórnym i wtedy takie babole produkcyjne nie będą de facto winą wydawcy!

Natomiast wśród rzeczy, które w wykonaniu mi przeszkadzają znajdą się nieco za cienkie karty i za wąskie ramki zleceń. Boczne krawędzie tych drugich są podatne na wyginanie i szczególnie trzeba uważać przy wyciskaniu ich z wypraski. Karty natomiast przy obranej formie rozgrywki raczej nie mogą być dużo grubsze, ale szkoda, że w grze nie znalazły się materiałowe plansze dla graczy. Ułatwiałoby to podnoszenie kart i minimalizowało szanse na ich wygięcie. Tu jednak musicie sobie po prostu zdawać sprawę z takiej, a nie innej specyfiki rozgrywki. No, a jak jesteśmy przy niej to jak mi się grało w Printing Press?

 


Wrażenia z rozgrywki w Printing Press


Pierwszym zaskoczeniem było dla mnie to, jak prosta w swoich zasadach jest to gra, choć tą prostotę zobaczycie dopiero po pierwszej rozgrywce. Dotyczy to także tłumaczenia zasad innym. Jest to jeden z tych tytułów, które wymagają zagrania, aby dostrzec prostotę i nauczyć się kombinować w taki sposób, aby gra dawała przyjemność. Printing Press wymaga, aby gracz konkretnie podchodził do dobierania komponentów i żeby czasami pogodził się z brakiem odpowiednich symboli. Trzeba umiejętnie wyczuć moment, w którym warto pracować na pozyskanie dodatkowych punktów.

Bardzo podoba mi się ilość rzeczy za jakie punktujemy. Mamy tu zlecenie główne, które po wykonaniu pozwoli nam zdobyć punkty także za warunek dodatkowy. Oprócz tego na ramce znajdują się dwa cele dotyczące kolorów i symboli. Każde oddzielnie punktowane. Po wykonaniu głównego zlecenia i celów z ramki otrzymamy kolejne punkty będące bonusem za całość. Do tego dochodzą kolejne warunki punktowania, które w każdej rundzie określamy samodzielnie. Możemy pozyskać po trzy takie cele dodatkowe, a te potrafią zrobić różnicę na końcu rozgrywki.

Gra stoi losowością, ponieważ nie wiemy jakie karty będą wpadać do puli wyboru. Jednak z tą losowością tytuł bardzo sprytnie sobie radzi. Po pierwsze mamy tu inicjatywę rzutującą na to, kto pierwszy będzie dobierał karty. Ostatni gracz za każdym razem dobiera kostkę inicjatywy, a takie symbole dobieramy też na kartach. W efekcie co turę rozpatruje się inicjatywę, a więc można do tematu podejść odpowiednio strategicznie. Dobierając karty możemy je dostosowywać do różnych celów punktowania, a jeżeli żadna na rynku nam nie podejdzie to możemy ją wymienić na żeton z woreczka lub pobrać taką, aby zepsuć plany rywali. Ani przez chwilę nie czułem, żeby ta losowość mi przeszkadzała. Raczej wymuszała na mnie więcej kombinowania.

Mechanicznie Printing Press jest moim zdaniem świetną grą. Układanie kart z zachowaniem ich orientacji (pionowa/pozioma) sprawia dużo satysfakcji. Zaskakująca była dla mnie szybkość rozgrywki i syndrom jeszcze jednej partii. Warto pamiętać, że gra zajmuje trochę miejsca na stole, ponieważ każdy gracz układa trzy zlecenia na przestrzeni rozgrywki i ułożone pozostają na stole do końca gry. W zasadzie dawno żaden tytuł nie gościł na naszym stole aż tak intensywnie. Nie oznacza to jednak, że wszystko mi się podobało. 

Printing Press - recenzja


Co mi przeszkadza w Printing Press?


Wspomniałem wcześniej o cienkich kartach i zdaję sobie sprawę, że z uwagi na mechanikę rozgrywki ciężko było zrobić je inne. Natomiast musicie mieć świadomość, że przy mało zgrabnych paluchach, jak moje może to być problem. Zalecam granie na matach lub jakimś grubszym, materiałowym obrusie. Pewnym problemem mogą być także żetony postaci, które dobieramy na początku rozgrywki. Te dają graczom dodatkową umiejętność oraz punkty inicjatywy rozpatrywane na starcie i przy remisach w trakcie rozgrywki. O ile umiejętności uważam za dobrze zbalansowane to już inicjatywa przy dużej rozbieżności może być problemem. Szczególnie w rozgrywce dwuosobowej.

Najbardziej przeszkadzał mi jednak fakt, że gra wymaga dużego skupienia w prowadzeniu rozgrywki. O co mi chodzi? Po każdej turze przesuwamy znacznik na planszy, aby panować nad tym ile już dobieraliśmy kart i kiedy ma się zakończyć runda. My często gramy na zasadzie uzupełnienia spotkania grą. Oznacza to sporo dyskusji i śmiechów nad stołem, a tutaj trzeba być skupionym na pilnowaniu znacznika, ponieważ inaczej można się co chwilę gubić w tym na jakim etapie jesteśmy. I tak wiem, że to jest bardzo subiektywny problem i część z was nie wyobraża sobie grania i gadania w trakcie. Natomiast musicie wiedzieć, że gra nie ma mechanizmu odliczania do końca, jak choćby taka Sagrada, w której po prostu kończą się kostki i leci następna runda. Trochę mi brakuje takiej mechaniki, ponieważ Printing Press jest sam w sobie bardzo prosty i mógłby pełnić rolę takiego właśnie tła dla spotkania towarzyskiego.


Podsumowanie Printing Press


Printing Press jest bardzo dobrą mechanicznie grą logiczną, która na tle innych abstraktów wyróżnia się ciekawą stylistyką. Mamy tu do czynienia z bardzo dynamiczną i angażującą rozgrywką, która zaskakuje swoją prostota. Równocześnie dając graczowi satysfakcję z przeprowadzonych działań. Czas spędzony z tym tytułem uznaję za udany i chętnie będę powracał do swojej małej prasy drukarskiej.

Trzeba jednak mieć na uwadze, że Printing Press może być pod pewnymi względami niewygodny. Część elementów jest moim zdaniem zbyt delikatna, a tłumaczenie zasad raczej trzeba poprzeć pełną rozgrywką, aby nowy gracz zaskoczył na odpowiedni tryb kombinowania. Na pewno warto przyjrzeć się tej grze i przynajmniej nie odmawiać zagrania, jak tylko nadarzy się taka okazja. Dla mnie była to miła odmiana po zwykłym układaniu żetonów, kości i plastikowych kafli.

Dziękuję wydawnictwu Granna za nadesłanie egzemplarza Printing Press do recenzji. Opinia przedstawiona w tekście bazuje na moich prywatnych przemyśleniach po licznych rozgrywkach.


Printing Press - kilka suchych faktów:


Polski wydawca: Granna

Liczba graczy: 1-4

Wiek: od 10 lat

Czas gry: ok. 30-60 min.

 

Printing Press - recenzja

Printing Press - recenzja

Printing Press - recenzja

Printing Press - recenzja

Printing Press - recenzja

Printing Press - recenzja

Printing Press - recenzja