Spicy - recenzja gry

Spicy
zostało zaprezentowane w czasie imprezy Portalcon i jak donosili gracze mający okazję zagrać, tytuł okazał się fenomenalny. Czy faktycznie tak jest? Emocje po imprezie opadły, a ja rozkładam dla was na czynniki pierwsze najnowszą imprezową karciankę wydawnictwa Portal. Zapraszam na recenzję Spicy.


Trzeba przyznać, że Spicy nie kojarzy się z portfolio Portalu, ale śląski wydawca coraz częściej eksperymentuje z mniej oczywistymi tytułami. Czy ta pikantna imprezówka okazała się strzałem w dziesiątkę? To zależy kto w nią zagra, ponieważ gra bazuje na blefie. Sam temat gry jest dość osobliwy i jestem bardzo ciekaw, czy został oparty o jakąś faktyczną legendę lub mit, czy też jest po prostu tworem autora gry. Sami przyznajcie, że trzy tygrysy rywalizujące w jedzeniu najostrzejszych przypraw są intrygującym tematem dla gry imprezowej. Niemniej w grach tego typu nie temat jest ważny, dlatego przyjrzyjmy się grze bliżej.

Co robimy w Spicy?


Spicy jest grą karcianą dla od 2 do 5 graczy w wieku od 10 lat. Pojedyncza rozgrywka powinna zająć ok. 15 minut, a cała zabawa bazuje na bardzo prostych zasadach. Gracze otrzymują po 6 kart, na których znajduje się jedna z trzech przypraw o wartość od 1 do 10. Pierwszy gracz musi zagrać na stos kartę przyprawy o wartości 1-3 . W ten sposób ustala, jakie przyprawy mogą zagrywać kolejni gracze, których karty muszą mieć zawsze wyższą wartość od ostatnio wyłożonej. Proste?

No to teraz zaczyna się zabawa, ponieważ gracze zagrywają karty rewersami do góry i deklarują na głos co zagrali. Oznacza to, że wyłożona przez nich karta wcale nie musi być taka jak zadeklarowali. Po wyłożeniu karty przez gracza można oskarżyć delikwenta o oszukiwanie. Wtedy gracz, który wysunął oskarżenie sprawdza zagraną kartę, ale musi zadeklarować czy nie zgadza się z deklaracją przyprawy, czy wartości karty. Zwycięzca sprawdzania zgarnia jako punkty wszystkie karty ze stosu, a przegrany dobiera dwie karty z talii na rękę. Jeżeli gracz zagra ostatnią kartę i nikt go nie sprawdzi lub wygra sprawdzanie to zgarnie jedną z 3 kart bonusów dających 10 punktów.

Gra kończy się kiedy z talii wypadnie karta końca gry, zostanie dobrany 3 bonus lub jeden gracz zgarnie dwa bonusy. Dwa bonusy oznaczają natychmiastowe zwycięstwo. W pozostałych przypadkach liczy się punkty, gdzie każda karta jest warta 1 punkt, a bonus 10 punktów. Grę można urozmaicić kartami doprawiania, które wprowadzają modyfikacje zasad na całą rozgrywkę. Tak wygląda cała zabawa w Spicy. Zanim opowiem o wrażeniach to przyjrzyjmy się szacie graficznej i wykonaniu. 

Spicy - recenzja gry

Oprawa wizualne Spicy


Spicy jest zamknięte w małym pudełku wykończonym złotym nadrukiem, co przywodzi na myśl kostki masła. To nie tylko moje skojarzenie, ponieważ widziałem takie fotografie na Instagramie. Pewna kiczowatość opakowania może się podobać, tak jak oprawa na kartach. Ja osobiście mam z nią pewien problem. Dla mnie to taka karcianka Schrödingera. Równocześnie mi się podoba i nie podoba. Z jednej strony jestem pełen podziwu dla szczegółowości ilustracji i żywych barw. Z drugiej wielkie koty inspirowane na mój gust kulturą indyjską lub jakiegoś bliżej nieokreślonego ludu azjatyckiego, do mnie niekoniecznie przemawiają. To jednak bardzo subiektywne wrażenie i Spicy jest zdecydowanie grą, którą wizualnie albo pokochacie, albo znienawidzicie.

Bardzo podobał mi się motyw karcianego komiksu, który tworzy się przez położenie obok siebie kart danej przyprawy o wartościach od 1 do 10. Układają się z nich historie tygrysów, które spróbowały przyprawy danego rodzaju. Naprawdę sztos i szkoda, że nie miałem tej gry kiedy tworzyłem swój film o komiksach na podstawie gier planszowych.

Co do samych kart to po imprezowej karciance nie spodziewałem się imponującej jakości. Niemniej ich wykończenie budzi pewne zastrzeżenia. Narożniki, które są teoretycznie zaokrąglone na części kart wyglądają, jak ścięte nożyczkami. Coś w stylu krawędzi w grach bez antyaliasingu. Karty mają rewersy w złotym kolorze, który przez ich jakość raczej szybko zacznie się zdzierać. Zdecydowanie jest to gra do zakoszulkowania, tylko wtedy prawdopodobnie nie zmieści się w pudełku. Coś tu poszło nie tak i niska cena nie tłumaczy takich wpadek, ponieważ mam w kolekcji gry o porównywalnej cenie, a nawet tańsze, które wypadają lepiej pod kątem wykonania. Zresztą część z nich możecie zobaczyć w mojej serii Tańszych niż Eurobusiness. Czy Spicy załapałoby się do tej serii?

Spicy - recenzja gry

Wrażenia z rozgrywki w Spicy


Od jakiegoś czasu widziałem liczne wpisy, że Spicy jest grą dla każdego i po prostu warto poznać tę grę. No i nie, to nie jest gra dla każdego. Ta karcianka nie wykorzystuje blefu w rozgrywce, ale praktycznie na nim została ona zbudowana. Automatycznie osoby nie potrafiące blefować, krępujące się przy blefie, lub wręcz łapiące paraliż przy próbach oszustw będą się bawiły bardzo źle. Niby można zagrywać zawsze karty zgodnie z deklaracją, ale taką metodą rzadko kiedy będzie można wygrać nie mówiąc o wypraniu gry z jej charakteru. A na jego brak nie można narzekać i Spicy robi dobrze to do czego powstało.

Spicy dzieje się przede wszystkim nad stołem. Musimy umieć wyrolować naszych rywali i tak zagrywać karty, aby robili to co chcemy. Oczywiście kiedy wszyscy tak zaczną grać to się wygeneruje sporo emocji. Możemy próbować markować jakieś zagrania, udawać że blefujemy kiedy nie blefujemy, albo blefować zachowując się jak całkowicie praworządny obywatel. Przykładowo zamiast wykładania karty można dobrać kartę na rękę, co zasugeruje rywalom, że nie mieliśmy pasujących kart, ale z drugiej strony czy na pewno?

Szczególnie lubię momenty w tej grze kiedy zawiązują się pojedynki między graczami. Zawsze znajdzie się ktoś komu zagracie na nosie i będzie chciał się odegrać, po czym zaczniecie między sobą prawdziwy teatr min i niecodziennych zachowań. Poziom satysfakcji po wyrolowaniu przeciwnika dosłownie przebija skalę. Jeśli rozgrywka wam podejdzie to możecie ją urozmaicić wspomnianymi kartami doprawiania. Te wprowadzane pojedynczo nie wywracają gry do góry nogami. Po prostu urozmaicają zabawę np. o możliwość klonowania ruchu rywala, czy możliwość zmiany przyprawy w trakcie wykładania. Niemniej dodanie kilku lub nawet wszystkich naraz to już delikatne szaleństwo i mam wrażenie, że niepotrzebnie wtedy wypaczamy istotę Spicy. Dobrze, że karty doprawiania się znalazły w grze, ale nie przesadźcie z tymi przyprawami.

Podsumowanie gry Spicy


Spicy jest po prostu bardzo dobrą, angażującą i satysfakcjonującą grą imprezową. Jedynym warunkiem jest umiejętność blefowania i czerpanie z tego radości przez wszystkich graczy przy stole. Mając choć jedną osobę nie czującą się pewnie w blefie nie ma sensu, aby sięgać po ten tytuł. W innych przypadkach małe pudełeczko może wam zaserwować naprawdę pikantny wieczór.

Gra ma pewne mankamenty wynikające z decyzji projektowych i nie każdemu spodoba się wizualnie, ale to nie przeszkadza w zabawie. Mam wręcz wrażenie, że jest to tytuł, który mógłby rywalizować o klienta z takimi klasykami, jak choćby Uno. Zapewne walkę przegrałby tylko i wyłącznie dlatego, że „poważni” dorośli wybraliby grę z nudnymi kartami zamiast pstrokatego, w ich mniemaniu dziecięcego pudełka. Ja od siebie zachęcam was do spróbowania tej karcianki jeśli lubicie naginać blefem rzeczywistość pod siebie. A jak was zainteresowałem tą pozycją to Spicy znajdziecie najtaniej na Ceneo.pl

Dziękuję także wydawnictwu Portal za nadesłanie egzemplarza gry Spicy do recenzji. Opinia przedstawiona w tekście bazuje na moich prywatnych przemyśleniach opartych na rozgrywce.

Spicy - informacje pudełkowe:


Polski wydawca: Portal
Liczba graczy: 2-5
Wiek: od 10 lat
Czas gry: ok. 15 min.

Spicy - recenzja gry

Spicy - recenzja gry

Spicy - recenzja gry

Spicy - recenzja gry

Spicy - recenzja gry

Spicy - recenzja gry

Spicy - recenzja gry