Podwodni łowcy - recenzja

Podwodni łowcy
to niewielka gra karciana bazująca na mechanice puch your luck, której ostatnio u mnie dość sporo. Niemniej debiutancka gra Marka Olszewskiego i wydawnictwa Gaj przeszła bez większego echa. Czy słusznie? Przekonajcie się z mojej recenzji gry Podwodni łowcy.


Tytuł zwrócił moją uwagę tematem. Jeżeli oglądacie mój kanał YouTube to wiecie, że lubię rybki, akwarystykę i ogólnie tematy morskie. Podwodni łowcy zgodnie z tytułem zabierają nas w głębiny, gdzie będziemy polować na egzotyczne okazy ryb. Przy okazji napsujemy trochę nerwów rywalom i przetestujemy nasze szczęście. Ten ostatni aspekt jest szczególnie istotny, ponieważ główną mechaniką gry jest push your luck, a co za tym idzie okrutna losowość. Z mojej recenzji gry Podwodni łowcy dowiecie się, czy macie czego szukać w tych karcianych głębinach.

Podwodni łowcy - recenzja

Co robimy w grze Podwodni łowcy?


Podwodni łowcy są grą karcianą dla od 2 do 5 graczy w wieku od 8 lat. Rozgrywka ma zajmować od 15 do 30 minut w zależności od progu punktacji, jaki sobie ustalimy i tego, jakie szczęście będą mieli gracze. Ogólny trzon rozgrywki jest naprawdę prosty. Przygotowanie zaczynamy od przetasowania talii kart i wyłożenia na stół siatki 4x3 karty. Następnie obok umieszczamy talię i w zasadzie jesteśmy gotowi do rozgrywki.

Aktywny gracz może wykonać nurkowanie lub punktowanie. W trakcie nurkowania dobiera wierzchnią kartę z zakrytej talii i umieszcza ją w jednym z narożników siatki. Następnie wykłada kolejną kartę poniżej lub powyżej wcześniej umieszczonej karty tak, aby zwiększać ilość kart w kolumnie. To obrazuje schodzenie pod wodę. Po wyłożeniu drugiej karty należy sprawdzić, czy nurkowanie nie zostało przerwane. Dzieje się tak kiedy wyłożona karta jest rybą tego samego koloru, co sąsiadujące karty lub jeżeli wyłożona karta jest kartą specjalną, której rodzaj znajduje się już w tej kolumnie lub rzędzie.

Jeżeli nurkowanie nie zostało przerwane to gracz może pobrać karty ryb i specjalne z rzędu, do którego dotarł lub tworzonej kolumny w liczbie odpowiadającej wyłożonym kartom. W ten sposób można dobrać od 2 do 4 kart w swoim ruchu. Można też zdecydować o dalszym nurkowaniu, aby zwiększyć liczbę dobieranych kart. Jeśli nurkowanie zostało przerwane to gracz traci wszystkie wyłożone karty i zostaje z niczym. Wyjątkiem jest pierwsze wyłożenie sprawdzające szczęście. W tej sytuacji gracz dostaje nagrodę pocieszenia w postaci pierwszej zagranej karty, a druga zostaje odrzucona.

Wybierając fazę punktowania gracz zdobywa punkty za zestawy, czyli 3 takie same ryby pod względem koloru i gatunku, 4 ryby w takim samym kolorze bez względu na gatunek lub 4 ryby takiego samego gatunku w różnych kolorach. Każdy zestaw jest wart 10 punktów. Gracz wybiera jedną kartę z zestawu i ją obraca, aby zaznaczyć, że zdobył 10 punktów. Pozostałe uzupełnia o dwie karty z posiadanej puli i pozostali gracze wybierają sobie po jednej rybce dla siebie, a reszta zostaje odrzucona. Tak gramy, aż jeden z graczy zdobędzie ustaloną wcześniej liczbę punktów. Zestawy są warte 10, a luźne karty ryb po 1 punkt za każdą. Tak ogólnikowo wygląda rozgrywka, więc teraz przekonajmy się, jak ta gra działa.

Podwodni łowcy - recenzja

Podwodni łowcy i wyróżniająca się szata graficzna


Pudełko gry Podwodni łowcy kupuje mnie od razu, za to sama szata graficzna na kartach już do mnie nie trafia. Mamy tu do czynienia z ilustracjami bardzo specyficznymi, które przywołują na myśl różne stylizowane animacje chcące się wyróżnić na tle konkurencji. I pod tym względem to działa. Gra faktycznie jest jakaś i choć do mnie wygląd rybek nie przemawia to na pewno znajdą się zwolennicy takiej kreski. Nie mamy tu kolejnej gry z dobrze znanymi rybkami, która wygląda jak każda inna gra o rybkach. Za to duży plus.

Duży plus należy się także za zastosowanie symboli pozwalających na grę osobom z problemami w rozpoznawaniu barw. Niemniej część moich współgrających zgłaszało, że w ferworze walki o punkty zdarzało im się mylić po pierwszym spojrzeniu dwa gatunki rybek, które są szczupłe i wygięte. Może faktycznie patrząc kątem oka są do siebie podobne, ale raczej ten problem będzie dotyczył mniejszości.

Wrażenia z rozgrywki w grę Podwodni łowcy


Zacznijmy od tego, że po pierwszym przeczytaniu instrukcji całość wydawała mi się mało intuicyjna. Jednak już po pierwszej rozgrywce nauczyłem się działania kart specjalnych i ogólnych zasad funkcjonowania gry. Co mi się w Podwodnych łowcach podobało?

Push your luck zostało tu wykorzystane dobrze. Niedawno opisywałem grę Mlem: Agencja kosmiczna i tam zwróciłem uwagę, że element ryzyka spłycono do maksimum, aby nadać grze charakter rodzinny. Tutaj mamy przeciwieństwo i faktycznie czujemy, że ryzyko może się opłacić, a kiedy się uda to nagroda pod postacią 4 rybek jest satysfakcjonująca. Co więcej nie czuję tu, że losowość zabija grę, ale wręcz przeciwnie przez satysfakcjonującą nagrodę po fatalnym dociągu kart mam wrażenie, że sam sobie jestem winny bo mogłem odpuścić i się zadowolić mniejszą liczbą kart, ale to ja byłem zachłannym skurczybykiem.

Bardzo mi się podoba koncept punktowania, w którym musimy mieć więcej kart niż tych punktujących, ponieważ rywale będą nas oskubywać z zapasów. To daje grze nieco strategicznego sznytu i nie tylko musimy dobrze zarządzać naszym zbiorem, ale także analizować jakie ryby podsunąć rywalom. Dobrą robotę robią karty specjalne, wśród których mamy krewetkę będącą jokerem, harpun pozwalający zebrać rybę spoza dostępnego standardowo obszaru, czy sieć do kradzieży ryb rywalom. Uwielbiam negatywną interakcję, więc sieć dla mnie robi robotę.

Robotę robi też karta fali, która się odpala po pojawieniu się dwóch fal w jednej kolumnie bądź rzędzie w czasie nurkowania. Sprawia ona, że każdy gracz wybiera jedną rybkę ze swoich zbiorów i odrzuca wszystkie ryby takiego koloru i gatunku. Kara za falę jest sroga i buduje emocje. Niemniej trochę mnie boli, że jej działanie jest całkowicie losowe. Chyba bym wolał, aby gracz mógł zebrać fale i aktywować je jakoś w wybranym przez siebie momencie. To by było słodko wredne, nawet kiedy sam traciłby ryby z pokładu.

Jeżeli mielibyśmy szukać minusów to naturalnie osoby uczulone na losowość i nielubiące mechaniki push your luck nie mają tu czego szukać. Choć pewnie z tego względu nie dotarły do tego momentu recenzji. Dla mnie największym problemem gry Podwodni łowcy jest to, że kiedy gracze rzucą się na testowanie swojego szczęścia, a nie będą go mieć to rozgrywka strasznie się przeciągnie z początku. Długo nie będzie się nic działo, nikt nie będzie punktował, a z kolejnymi turami będzie się zakradała lekka nuda. Gra odzyska dynamikę po tym, jak pierwsza osoba zdobędzie punty za zestaw. I tacy są Podwodni łowcy.

Podwodni łowcy - recenzja

Podsumowanie gry Podwodni łowcy


Podwodni łowcy nie są grą, która zmieni wasze życie i po prostu musicie w nią zagrać. Niemniej to prosta w zasadach gra karciana z mechaniką push your luck, która faktycznie daje poczucie, że ryzyko się opłaca. Rozgrywka potrafi być przyjemna jeżeli cenicie sobie tego typu formę zabawy i nie razi was zdawanie się na szczęście.

Szata graficzna jest specyficzna i nie każdemu przypadnie do gustu, ale równocześnie szanuję takie podejście. Dzięki niemu Podwodni łowcy są grą jakąś, a nie kolejna karcianką stworzoną trochę od szablonu. Jeżeli będziecie mieć okazję spróbować to dajcie grze szansę. Pamiętajcie tylko, że czasem może zamulić na początku jeśli wszyscy będziecie cisnąć po 4 rybki, ale szczęście nigdy nie było waszą mocną stroną. Jeśli gra wam się spodobała to Podwodnych łowców znajdziecie najtaniej na Ceneo.pl.

Dziękuję także wydawnictwu Gaj za nadesłanie egzemplarza gry Podwodni łowcy do recenzji. Opinia przedstawiona w tekście bazuje na moich prywatnych przemyśleniach opartych na rozgrywce.

Podwodni łowcy - informacje pudełkowe:


Polski wydawca: Gaj
Liczba graczy: 2-5
Wiek: od 8 lat
Czas gry: ok. 15-30 min.

Podwodni łowcy - recenzja

Podwodni łowcy - recenzja

Podwodni łowcy - recenzja

Podwodni łowcy - recenzja

Podwodni łowcy - recenzja

Podwodni łowcy - recenzja