Kieszonkowe Podziemia - recenzja

Czy w kieszeni można zmieścić kompetentnego dungeon crawlera? Nie, ale można sięgnąć po pewną alternatywę! Zapraszam do mojej recenzji gry Kieszonkowe Podziemia, z której się dowiecie, czy w tym notesiku znajduje się prawdziwa przygoda!


Tak, w notesiku, ponieważ na omawianą grę składa się notes z ołówkiem. Co prawda pudełko do gry nie zmieści się w kieszeni spodni, choć jest naprawdę małe, ale już sama gra zajmie mniej miejsca niż smartfon. Tylko trzeba uważać, żeby sobie ołówka w nic nie wbić. Musze przyznać, że pomysł na tę grę jest ciekawy i pozwolił mi wrócić wspomnieniami do czasów szkolnych. Dlaczego? O tym w dalszej części tekstu. Zapraszam na recenzję.

Czym są Kieszonkowe Podziemia?


Jak wspomniałem mamy do czynienia z grą pod postacią notesiku, a więc jest to wykreślanka. Dokładniej to wykreślanka przygodowa, ponieważ gracze kreują tu swojego bohatera i ruszają w tytułowe podziemia. Nadmienię tylko, że kreowanie bohatera oznacza narysowanie go w notesie, a nie nadanie mu jakichś statystyk. Kieszonkowe Podziemia są zabawą dla jednego gracza, a notes zmieści się bez problemu w jednej dłoni średniej wielkości.

Na stornach notesu znajduje się 45 poziomów będących rozrysowanymi lochami na siatce przypominającej stronę z zeszytu w kratkę. Część pól oznacza ściany, a inne to złote monety, potwory, skrzynie, pułapki, klucze, drzwi, teleporty i schody będące wyjściem z danego lochu. Gracze zaczynają każdy poziom od zaznaczonego punktu startowego i przemieszczają się po lochu rzucając ołówkiem, albo kością jeśli taką mają pod ręką. Wyrzucona liczba oznacza o ile pól należy się przesunąć i w jakim kierunku. Parzyste cyfry pozwalają się przesuwać w pionie i poziomie, a nieparzyste na ukos. Po trafieniu na ścianę można zmienić kierunek. W ten sposób przekraczamy pola tak, aby zebrać jak najwięcej złota i zgarnąć jak najmniej obrażeń od potworów.

Po dojściu do schodów można wyjść z poziomu i wtedy zapisujemy wartość skarbów i obliczamy stan życia. W grze nie umieramy od razu, ale dopiero na koniec poziomu sprawdzamy bilans zebranych i straconych punktów życia. Wynik przepisujemy na kolejny poziom, jako wartości startowe. Trzeba tylko pamiętać o startowym limicie zdrowia wynoszącym 10 pkt. W razie zgonu zerujemy licznik skarbów i życia na startową wartość i tak zaczynamy kolejny poziom. Tak w gruncie rzeczy wyglądają całe Kieszonkowe Podziemia.

Kieszonkowe Podziemia - recenzja

Czy Kieszonkowe Podziemia to dobra gra?


Kieszonkowe Podziemia przypominają mi zabawy ze szkoły, kiedy w zeszytach w kratkę rysowaliśmy z kolegami różne lochy, lokacje, czy tory wyścigowe i tak tworzyliśmy małe gry planszowe. Tylko nie wiedząc jeszcze wtedy, że takie coś może być grą planszową. I ta kieszonkowa propozycja jest trochę taką zabawą. Nie da się ukryć, że grą rządzi losowość. Cała zabawa jest jednym wielkim push your luck i testowaniem szczęścia. Gracz podejmuje jedynie decyzję, w jakim kierunku podążać po rzucie ołówkiem.

Ktoś może powiedzieć, że ołówek nie będzie dawał wyników takich, jak kość bo nierówne ostrzenie, starcie gumki itp. Jednak tak szczerze to Kieszonkowe Podziemia powstały z myślą o zabijaniu czasu w pociągu, samolocie, na tylnym fotelu auta, czy na piknikowym lub plażowym kocyku. Czyli w miejscach gdzie nierówność terenu i tak będzie wypaczać wyniki. Jak dla mnie dostarczenie ołówka z oznaczeniami zastępującymi kość do gry było w tym przypadku fantastycznym posunięciem.

Kieszonkowe Podziemia jako taki prosty zabijacz czasu doskonale się spisują. Sam miałem opisać grę dopiero po wyjeździe wakacyjnym, ale na chwile ją otworzyłem do nakręcenia scenki na mój kanał YouTube i się wciągnąłem. Nie liczcie jednak na epicką przygodę. Chyba, że sami sobie zrobicie odpowiedni podkład, uruchomicie wyobraźnię i się wczujecie w przygody swojego narysowanego herosa. Warto podkreślić, że notesiki gry są generowane proceduralnie i każdy jest inny. Na pierwszej stronie znajduje się tzw. ziarno, czyli kod oznaczający układ wygenerowanych pomieszczeń. Faktycznie porównywałem poziomy ze zdjęciami osób, które publikowały zdjęcia i się różnią. Tutaj mam tylko jedno zastrzeżenie. W grze pojawiają się sklepy co kilkanaście poziomów. Tam możemy zgromadzone skarby wydać na różne przedmioty. Jeśli sklepy są też losowe to mi się trafił układ, w którym przedmiot zwiększający limit zdrowia jest dostępny dopiero u ostatniego sprzedawcy. Nie wiem, czy tak jest w każdej grze, ale szkoda, że nie mogłem wcześniej wzmocnić mojego bohatera.

Mam jeszcze jedno zastrzeżenie do gry. Kieszonkowe Podziemia witają nas kilkoma stronami instrukcji, ale nie jest ona kompletna. Na pierwszej stronie znajduje się kod QR z odnośnikiem do pełnego opisu. Ten jest może o dwie strony dłuższy. Szkoda, że nie wydrukowano wszystkiego tylko zmusza się graczy do skorzystania z telefonu. Tym bardziej, że w instrukcji online znajdują się ważne kwestie, jak np. opis odbijania się od ścian. Chociaż w przypadku narożników i tak pozostaje nie do końca jasne, jak zmieniać kierunek. Na szczęście Kieszonkowe Podziemia to gra solo, więc róbcie tak, jak uważacie za słuszne. W końcu to po prostu zabawa i chyba właśnie ten zabawowy aspekt jest najmocniejsza stroną Kieszonkowych Podziemi.

Kieszonkowe Podziemia - recenzja

Czy polecam Kieszonkowe Podziemia?


Jeśli szukacie czegoś, co was zajmie w podróży, albo zabije czas w poczekalni u lekarza, czy podczas drogi do pracy w autobusie to Kieszonkowe Podziemia są dla was! Mamy do czynienia z całkowicie losową wykreślanką, przy której dość przyjemnie spędza się czas. Nie jest to gra serwująca imponującą przygodę, nie mamy tu skomplikowanych mechanik i rozbudowanego rozwoju bohatera. Za to wygodny notesik pozwoli lepiej spędzić wolną chwilę niż scrollowanie ekranu w poszukiwaniu krańców internetu.

Osoby liczące na coś bardziej rozbudowanego i mającego pewne cechy rozwiniętych gier przygodowych mogą być zawiedzione. Chociaż ciężko tu mówić o zawodzie, kiedy gra od samego początku jasno sygnalizuje czym jest. A jest kieszonkową wykreślanką.

Dziękuję wydawnictwu Lucky Duck Games za przekazanie gry Kieszonkowe Podziemia do ogrania i zrecenzowania. Opinia w tekście została oparta o moje rozgrywki i przemyślenia.

Kieszonkowe Podziemia - recenzja

Kieszonkowe Podziemia - recenzja

Kieszonkowe Podziemia - recenzja

Kieszonkowe Podziemia - recenzja

Kieszonkowe Podziemia - recenzja