Divinus - recenzja

Divinus
od wydawnictwa Lucky Duck Games na papierze jawił mi się na bardzo interesującą grę. Mieszanka mitologii greckiej i nordyckiej w kafelkowym wydaniu, a całość oblana sosem Legacy. Jako, że nie mam doświadczenia z takimi grami to byłem bardzo ciekawy swojego pierwszego razu. No i dziś już wiem, że Legacy to nie moja bajka. Zapraszam na moją nie-recenzję gry Divinus.


Divinus  | 2-4 graczy | 12+ | ok. 45-60 min. | autor: Filip Miłuński | wyd. Lucky Duck Games


Musze już na wstępie powiedzieć, że nie udało mi się dobrnąć jeszcze do końca gry. To jest jedna z kwestii, których Divinus nauczył mnie o Legacy, ale o tym później. W efekcie nie ma mowy o recenzji, ale o wrażeniach i przemyśleniach na temat tej planszówki. Dodam także, że czytając unikniecie fabularnych spoilerów. Zarówno w treści, jak i na zdjęciach nie zobaczycie nic, co by miało wam zepsuć zabawę. Natomiast jest o czym porozmawiać, ponieważ mam wrażenie, że autor Divinus chciał złapać zbyt wiele srok za ogon i wyszła gra stojąca w wielkim rozkroku między różnymi ścieżkami rozwoju. No, ale zacznijmy od początku.

Divinus - recenzja


Czym jest Divinus?


Jak wspomniałem powyżej mamy do czynienia z kafelkową grą Legacy, czyli dość osobliwym połączeniem gry euro ze scenariuszami, w ramach których gra ewoluuje. Rozgrywka jest zaprojektowana dla od 2 do 4 graczy i pojedyncze starcie ma trwać ok. 45-60 minut. W grze gracze wcielają się w półbogów zaplątanych w konflikt między bóstwami z panteonu greckiego i nordyckiego. W trakcie rozgrywki walczy się o punkty przychylności dla obu frakcji, a ostateczny zwycięzca po rozegraniu 12 scenariuszy zostanie wprowadzony do panteonu bóstw. Pomysł na fabułę jak najbardziej ciekawy.


Historia jest realizowana poprzez tekstowe wprowadzenia i opisy wydarzeń w darmowej aplikacji. Ta jest potrzebna do gry, ponieważ w czasie rozgrywki zmieniają się niektóre zasady. Część elementów należy skanować, aby wydarzyły się pewne wydarzenia lub uruchomiły pewne akcje, a do tego aplikacja pomaga przygotować każdy scenariusz, podlicza punkty na koniec i wskazuje czynności obejmujące umieszczanie naklejek na poszczególnych elementach gry. Szczerze to aplikacja nie wydaje się bardzo inwazyjna, ale wiąże się z nieco innym problemem, o którym nieco później. 


Divinus w swoich zasadach jest grą bardzo prostą. Na stół trafia plansza z płytkami do wyboru i dobranymi do scenariusza bóstwami oraz misjami dającymi punkty przychylności panteonów. W czasie swojej tury gracz dobiera płytkę i układa ją w tworzonej przed sobą krainie. Te mogą mieć wielkość maksymalnie 4x4 chyba, że aplikacja powie inaczej. Punkty zgarniamy tworząc konkretne układy w swojej krainie lub gromadząc w niej odpowiednie symbole. To tyle mówiąc o szkielecie rozgrywki. Mamy więc banalny fundament, który z czasem się rozwija, ale nie komplikuje przesadnie gry. Po rozegraniu 12 scenariuszy można grać w trybie wiekuistym, czyli jakby to była normalna planszówka w ostatecznym wyglądzie i ugruntowanymi zasadami. No to jak to wszystko działa?

Divinus - recenzja


Co Divinus robi dobrze?


Wspomniałem we wstępie, że na papierze Divinus jawił mi się naprawdę interesująco. Wynika to z faktu połączenia mitologii nordyckiej i greckiej, co naprawdę mi się podoba. Bardzo lubię kiedy twórcy różnych dzieł bawią się motywami mitologicznymi i starają się je wykorzystać w oryginalny sposób. Tematycznie ta gra po prostu mi odpowiada. Po drugie mamy tutaj grę kafelkową, a jeśli śledzicie mojego bloga to wiecie, że naprawdę lubię tego typu planszówki. Gry takie, jak Carcassonne, Kakao, czy Wyspa Skye dają mi sporo przyjemności. Zresztą kafelkowców z mojej kolekcji mógłbym wymieniać i wymieniać. 


No i Divinus jest w swoim fundamencie naprawdę dobrze zrealizowaną i przyjemną grą kafelkową. Bazowa mechanika oferuje dokładnie to czego oczekiwałem. Absolutnie świetnie działa mechanika dobierania kafli. Na planszy mamy 12 ponumerowanych pól. Sześć pierwszych zajmują kafle o potencjalnie mniejszej wartości, ale dające spore możliwości rozwoju, a po drugiej znajdują się potencjalnie bardziej wartościowe do realizacji celów tu i teraz. Najważniejsze jednak, że gracze przed rozgrywką rzucają kośćmi i od tej pory nie mogą sobie zmienić ich wartości. Dobranie kafla wiąże się z wydaniem kości o wartościach pozwalających złożyć działanie dające numer pola, na którym znajduje się kafel, który chcemy dobrać. Przykładowo żeby wziąć kafelek z pola 8 musimy wydać kości 5+5-2 lub 4+4 lub 6+2. Ta mechanika sprawia, że otrzymujemy nową warstwę strategiczną z zarządzaniem kośćmi i naprawdę mi się to podoba. Oczywiście możemy podjąć decyzję, że sprzątamy swoje kości z rynku i dopiero wtedy możemy je przerzucić i odświeżyć planszę dobierania. Z czasem też pojawią się nowe akcje i możliwości modyfikowania wyników. No i tu zaczynają się moje problemy z Divinus.

Divinus - recenzja


Gdyby tylko Divinus nie był grą Legacy


Divinus ma 12 scenariuszy, które trzeba rozegrać aby uzyskać grę do zwykłego, jednostrzałowego grania. Aktualnie nie udało mi się jeszcze dotrzeć do tego momentu. Najpierw szukałem odpowiedniej ekipy, z którą mógłbym zagrać w czteroosobowym składzie. Chciałem na koniec mieć w pełni wyewoluowaną grę. Jak już się znaleźli gracze to do gry weszło życie, które nam się tak poprzewracało, że zgranie terminów na ukończenie fabuły jest trudne. No i tu pierwszy poważny problem Divinus, czyli ta konieczność rozegrania całości w konkretnie dobranym składzie. Osobiście nie widzę sensu, aby zmieniać skład w trakcie, albo po rozegraniu paru scenariuszy resetować grę dla nowego składu, co wymaga zestawu resetującego. Mnie osobiście ta gra wyleczyła z mechanik Legacy. No, ale to jest całkowicie moje subiektywne wrażenie, a wielu z was taka formuła może nie przeszkadzać.


Niestety w moim odczuciu samo bycie Legacy to nie jedyny problem. Fabuła w grze jest mało porywająca i przy dłuższych przerwach w graniu w zasadzie umyka i przestaje obchodzić. Divinus jest grą, którą trzeba ograć możliwie dynamicznie od dechy do dechy. Trochę jak serial na streamingu, który pojawił się od razu z pełnym sezonem. Inaczej będziemy mieli poczucie, że gramy w nieskomplikowaną grę kafelkową, która niepotrzebnie odciąga nas od głównej atrakcji, czyli grania. Po prostu każda potyczka wyda się przekombinowana, a i daleko jej będzie do pudełkowych 45-60 min. Tutaj przechodzimy do aplikacji i naklejek. 


Sama aplikacja nie wydaje się mocno inwazyjna i działa naprawdę dobrze, ale jak już coś się wydarzy i mamy zeskanować jakiś symbol, albo rozpocząć nowy scenariusz to cofamy się do przedszkola. W pudelku z Divinus znajdziemy sporą kopertę z kilkoma arkuszami naklejek. W czasie rozgrywki trafiają one na kafle, plansze, kości, pudełka postaci i na strony instrukcji. Oczywiście rozumiem, że gra w jakiś sposób musi ewoluować, ale to przechodzenie do naklejania w trakcie rozgrywki tak bardzo wybija z rytmu. Nagle mamy wymuszoną przerwę w rozgrywce i musimy wertować arkusze i oklejać. Jeśli coś trafi do instrukcji to musimy się wszyscy nauczyć nowych zasad. Zabawy z naklejkami zabijają całą płynność rozgrywki i sprawiają, że fabuła nawet nie ma szans zadbać o klimat. W efekcie ten element mający tworzyć przygodę na planszy tak naprawdę całkowicie grzebie potencjał gry. Przynajmniej w moim odczuciu.

Divinus - recenzja


Czy skończę kiedyś Divinus?


Tak! Mimo tego, że całkowicie nie podeszła mi charakterystyka mechanik Legacy i uważam, że gra na tym cierpi to mam zamiar ukończyć fabułę. Wiem, że zejdzie jeszcze trochę czasu, ale chcę zagrać w tryb wiekuisty. Po prostu fundament rozgrywki podoba mi się na tyle, że chciałbym mieć taką grę kafelkową, ale w formie zwykłej nie-scenariuszowej planszówki. Szkoda, że Divinus nie został wydany właśnie w taki sposób. Moim zdaniem gra znalazła by znacznie więcej odbiorców. Wystarczyło zrezygnować ze scenariuszy, dodać tło fabularne i część nowych zasad zastąpić komponentami wprowadzającymi nowe moduły rozgrywki dla różnych trybów, czy podkręcenia trudności. Tymczasem dostaliśmy grę, którą ciężko mi polecić. Po prostu musicie być świadomi tego, jaką planszówką jest Divinus i podjąć decyzję, czy taki miks rozwiązań jest czymś, co was interesuje. Bo jeśli choć jeden element układanki nie podejdzie to zostaniecie z pudłem bezużytecznej tektury.


Tutaj znajdziesz Divinus najtaniej!


Dziękuję wydawnictwu Lucky Duck Games za nadesłanie egzemplarza gry Divinus do ogrania i podzielenia się moimi spostrzeżeniami.

Divinus - recenzja

Divinus - recenzja

Divinus - recenzja

Divinus - recenzja

Divinus - recenzja

Divinus - recenzja