Nokaut: Smoki kontra jednorożce - recenzja

Czy można wziąć mechanikę klasycznej gry w Kółko i krzyżyk i zamienić ją w pokręconą grę imprezową ociekającą negatywną interakcją i absurdalnym humorem? Okazuje się, że tak o ile za temat zabiorą się twórcy Odjechanych jednorożców. Oto moja recenzja gry Nokaut: Smoki kontra jednorożce.

Nokaut: Smoki kontra jednorożce inspiruje się klasyczną grą, w której gracze rywalizują o to, komu uda się zapełnić jedną linię trzema swoimi symbolami. We współczesnej interpretacji klasyka wykorzystujemy karty. Na nich znajdują się oczywiście tytułowe magiczne stworzenia, a sama rozgrywka nie polega jedynie na ich wykładaniu. Mają one bowiem na sobie sporo wrednych zagrań psujących krew naszym rywalom! Zapraszam na recenzję!


Jak się gra w Nokaut: Smoki kontra jednorożce?


Zacznijmy od tego, że Nokaut: Smoki kontra jednorożce jest imprezową grą strategiczną dla od 2 do 4 graczy w wieku od 8 lat. Pojedyncza potyczka w zależności od liczby graczy i poziomu trudności powinna potrwać ok. 30-60 min. Raczej większość rozgrywek będzie dość dynamicznych, co jest plusem gry. Zaletą jest również prostota zasad, które natychmiast kojarzą nam się z klasycznym Kółkiem i krzyżyk.

Gracze dzielą się na dwie drużyny i rozkładają między sobą planszę z siatką 4x4. Wewnątrz niej znajduje się także siatka 3x3 oznaczona cyframi do rozgrywki podstawowej, a zewnętrzne pola oznaczono literami. Pełną planszę wykorzystuje się w wariancie zaawansowanym. Następnie każda drużyna wykłada obok siebie potasowaną talię wybranej frakcji (smoków lub jednorożców) i każdy gracz pobiera wskazaną przez instrukcję liczbę kart. Standardowo tytuł jest wyskalowany na 4 graczy w pojedynku 2 na 2. Jednak w instrukcji znajdują się wskazówki dla rozgrywki 3 i 2 osobowej, które różnią się ilością dobieranych kart, czy kolejnością zagrań. Bardzo cieszy fakt, że twórcy postanowili zbalansować grę na kilka układów graczy i to działa!

Rozgrywkę rozpoczyna dobranie przez drużyny po karcie celu ze stosu. Na karcie znajduje się ilustracja pokazująca, na jakie pola drużyna musi wyłożyć swoje karty postaci. Kolejną zaletą jest umieszczenie na każdej karcie celu zarówno warunku dla trybu podstawowego, jak i zaawansowanego, dzięki czemu nie mamy podwójnej talii celów. Od tego momentu każdy gracz wykonuje swoją turę w kolejności naprzemiennej jeżeli chodzi o członków drużyn. Krótko mówiąc Ja>Rywal>Partner>Rywal>Ja... i tak dalej. Po zrealizowaniu celu odkładamy go odkrytego przed siebie i zabieramy swoje karty z planszy na stos kart odrzuconych. Pobieramy nowy cel i walczymy, aż jedna z drużyn zrealizuje 3 cele, co da jej zwycięstwo. Proste? No proste i teraz pomówmy o szczegółach!

Nokaut: Smoki kontra jednorożce - recenzja


Wrażenia z gry w Nokaut: Smoki kontra jednorożce


Wiecie już, że zagrywamy karty, aby znalazły się na odpowiednich polach. Tylko co to za karty? Możemy wykorzystać standardowe postaci, czyli smoki lub jednorożce bez mocy. Możemy też skorzystać z magicznych postaci, które po umieszczeniu na planszy wywołują jakiś efekt natychmiastowy lub pasywny. W ten sposób możemy np. przestawiać postaci już znajdujące się na planszy, usuwać zagrane wcześniej smoki i jednorożce, czy blokować jakieś pola. Mamy do dyspozycji również karty magii, które zagrywamy od razu na stos kart odrzuconych, ale wcześniej wykonujemy zapisaną na nich akcję, która ponownie może doprowadzić rywali do białej gorączki.

Oczywiście nie pozostajemy pozbawieni obrony, ponieważ w taliach znajdują się karty riposty. Każda frakcja dysponuje trzema rodzajami takich kart blokujących ruchy rywali, dlatego warto się wczytać jakie dokładnie akcje pozwalają zablokować i jaki dają bonus. Szczególnie w pierwszych rozgrywkach może się to trochę mylić. Tym bardziej, że wśród kart ripost zachodzi asymetria między smokami i jednorożcami. Najbardziej wypasione riposty dają dla każdej frakcji nieco inne bonusowe akcje. Nie da się ukryć, że losowość daje się tutaj we znaki, ponieważ dociąg kart może być różny. Jednak fakt, że gramy w drużynie nie pozwala losowości zepsuć zabawy. Braki możliwości są raczej rzadkie i szybko sytuacja się zmienia.

Muszę jednak zaznaczyć, że najbardziej podoba mi się rozgrywka czteroosobowa. Prawidłowo partnerzy nie powinni sobie mówić jakie karty mają na ręce i co planują. Dzięki temu muszą oprócz strategii na planszy próbować przewidzieć ruchy partnerów i próbować niewerbalnie przekazać im swoje zamiary. To naprawdę bawi i tworzy taką dodatkową grę nad grą. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby snuć razem strategie. W tym wypadku jednak musimy mieć na uwadze, że odsłaniamy swoje plany rywalom, więc trzeba się nakombinować jak się porozumiewać bez ujawniania planów. Aspekt społeczny w tej grze robi świetną robotę.

W związku z oddzielnymi taliami kart czujemy to, że ilość postaci jest mniejsza niż w Odjechanych jednorożcach. Same ilustracje choć słodkie i pomysłowe to są też nieco uboższe w absurdalny humor niż we wspomnianej karciance. Widać, że gra ze swoimi zasadami i oprawą celuje w bardziej familijną zabawę. Na szczęście poziom negatywnej interakcji jest na takim poziomie jakiego oczekiwałem, czyli można zdzierać uśmiech z twarzy rywali zagranymi kartami. Miodzio! Dodam jeszcze, że nie gramy bez końca. Swoje strategie musimy tak dostosowywać do sytuacji, aby nie skończyła nam się talia kart. Jeżeli przed zrealizowaniem trzech celów talia, którejś z drużyn się wyczerpie to ta ekipa przegrywa. W końcu muszę zaznaczyć, że Nokaut: Smoki kontra jednorożce jest znacznie mniej wystawiony na problemy z interpretacja zasad co w Odjechanych jednorożcach jest prawdziwą zmorą! No dobra, czy to wszystko oznacza, że mamy do czynienia z grą idealną?

 


Problemy gry Nokaut: Smoki kontra jednorożce


Ilustracje na kartach są naprawdę ładne i mogą się podobać, ale niestety ich grubość jest już dyskusyjna. Biorąc pod uwagę, że karty są wystawione na warunki imprezowe oraz częste macanie w dłoniach to przydałyby się nieco grubsze kartoniki. Ewentualnie pleciona faktura pozwoliłaby im przetrwać nieco dłużej. Nie pozostaje nic, jak zakoszulkowanie talii, która jak na moje oko nie zmieści się objętościowo w insercie. Tego jednak teraz nie potwierdzę, ponieważ swojego egzemplarza nie potraktowałem protektorami.

Jednak nie karty są największym zgrzytem w grze. Nokaut: Smoki kontra jednorożce korzysta z planszy będącej dużą kartką papieru. O ile nawoskowany papier nie zalatuje tanioszką to i tak cały czas planszę składamy i rozkładamy. Na stole będziemy usilnie próbowali ją wyprostować, co praktycznie nie jest możliwe i zawsze będzie odstawała. Efekt jest taki, że raczej szybko ulegnie ona zużyciu. Trochę szkoda.

Rozumiem, że materiałowo-gumowa mata nie wchodziła w grę, ponieważ pudełko musiałoby urosnąć znacząco, podobnie jak cena. Ja bym tu widział coś na wzór tekturowych podkładek pod szklanki, które rozkładałoby się do formy planszy. Przynajmniej taki mam pomysł na moment, w którym papierowa plansza mi się potarga!

Nokaut: Smoki kontra jednorożce - recenzja


Czy warto sięgnąć po Nokaut: Smoki kontra jednorożce?


Jeżeli szukacie prostej gry imprezowej z negatywną interakcją i opcją współpracy to jak najbardziej Nokaut: Smoki kontra jednorożce spełni wasze oczekiwania. To zwyczajnie dobra gra inspirowana klasycznym tytułem. Co sprawia, że wielu osobom nie grającym na co dzień w planszówki łatwo będzie wejść w rozgrywkę. Opisy kart nie pozostawiają wiele miejsca dla własnych interpretacji, a więc tym łatwiej będzie grać w trybie imprezowym, kiedy nikt nie chce się nastawiać na wielkie móżdżenie.

Nokaut: Smoki kontra jednorożce w zasadzie może być ogrywany zarówno jako lekki tytuł imprezowy, jak i ciekawy filer wymagający nieco kombinowania i strategii. Pozostaje tylko pytanie czy jesteście w stanie przeboleć papierową planszę, której daleko do wysokiego poziomu estetyki. Jeżeli zdecydujecie, że to tytuł dla was to najtaniej znajdziecie Nokaut: Smoki kontra jednorożce na Ceneo.

Dziękuję wydawnictwu Rebel za nadesłanie egzemplarza gry Nokaut: Smoki kontra jednorożce do recenzji. Opinia przedstawiona w tekście bazuje na moich prywatnych przemyśleniach opartych na rozgrywce.


Nokaut: Smoki kontra jednorożce - kilka suchych faktów:


Polski wydawca: Rebel

Liczba graczy: 2-4

Wiek: od 8 lat

Czas gry: ok 30-60 min.

 

Nokaut: Smoki kontra jednorożce - recenzja

Nokaut: Smoki kontra jednorożce - recenzja

Nokaut: Smoki kontra jednorożce - recenzja

Nokaut: Smoki kontra jednorożce - recenzja

Nokaut: Smoki kontra jednorożce - recenzja

Nokaut: Smoki kontra jednorożce - recenzja

Nokaut: Smoki kontra jednorożce - recenzja