Overbooking. Brakuje Łóżek! - recenzja gry, która jest głębsza niż się wydaje!
Niektóre gry pod przykrywką bardzo prostych zasad kryją naprawdę wciągającą rozgrywkę. Niestety czasem głębia gry jest na tyle ukryta, że nie każdemu udaje się ją dostrzec. Dziś chciałbym opisać właśnie taką sytuację. Zapraszam na recenzję gry Overbooking. Brakuje Łóżek!
Overbooking. Brakuje Łóżek! jest karcianką, w której będziemy próbowali umieścić swoją świtę w hotelach. W tych ilość miejsc jest ograniczona, a chętnych na łóżka nie brakuje. Tytuł na każdym kroku sprawia wrażenie bardzo prostego, familijnego i raczej nie wymagającego. Czy faktycznie tak jest? A może pod dość prostą mechaniką kryje się naprawdę interesująca pozycja, której warto dać szansę? Zapraszam na moją recenzję.
Fundament rozgrywki w Overbooking. Brakuje Łóżek!
Overbooking. Brakuje Łóżek! jest grą karcianą dla od 2 do 4 graczy w wieku od 10 lat. Pojedyncza potyczka powinna zająć około 30 minut, choć wiele zależy od liczby graczy i ich zaangażowania. Zabawę rozpoczynamy od wyłożenia na stół losowych płytek hoteli, na których znajdują się informacje o liczbie łóżek i specjalnych warunkach zakwaterowania. Płytek należy wyłożyć tyle ilu jest graczy. Sama rozgrywka potrwa 4 rundy, a każda z nich dzieli się na 5 tur.
Grający otrzymują swoje talie postaci i dobierają na rękę po 9 kart. Na każdej znajduje się wartość karty informująca o tym ile ona zajmuje łóżek oraz liczba punktów, jakie otrzymamy jeżeli dana postać dostanie się do hotelu. Gracze w trakcie zabawy zagrywają swoje karty zakryte na prawą stronę hoteli, lub lewą jeżeli chcą uruchomić specjalne akcje kart. Postaci z prawej będą walczyły o dostęp do łóżek, a te z lewej zmodyfikują warunki zakwaterowania. Po zagraniu pięciu kart przez wszystkich sprawdzamy kolejno karty od najwyższych wartości i wpuszczamy do hoteli. Oczywiście uwzględniając wszystkie odkryte modyfikatory. Postaci, które dostały się do hoteli są zabierane przez graczy i odkładane na prywatne stosy punktowania. Po 4 rundach podliczmy punkty.
Największy problem Overbooking. Brakuje Łóżek!
Fundament rozgrywki w Overbooking. Brakuje Łóżek! jest naprawdę prosty. Zasady można bardzo szybko przyswoić i tytuł wręcz daje możliwość sielankowego grania. Bez względu na to co zrobimy to jakieś punkty wpadną i coś się będzie działo. Problem w tym, że instrukcja choć przedstawia zasady to kładzie dość mały nacisk na to, co tak naprawdę możemy robić w grze. Ba podczas czytania lektury instrukcji tytuł może się wydawać nieco nudny. Jakby tego było mało podczas zamiany gry w takiego samograja bardzo szybko poczujemy znużenie.
Overbooking. Brakuje Łóżek! warto tłumaczyć nowym graczom podczas pierwszej rozgrywki tłumacząc dlaczego coś robimy, a nie tylko jak to robimy. Także po przeczytaniu instrukcji warto grze dać kilka rozgrywek, aby wychwycić faktyczne możliwości jakie ona nam oferuje. A daje ich naprawdę sporo biorąc pod uwagę prostotę zasad.
Co faktycznie ma do zaoferowania Overbooking. Brakuje Łóżek!?
Zacznijmy od tego, że na każą rundę mamy na ręce 9 kart, co pozwala na ograniczenie wpływy losowości. Wspominałem przy recenzji gry Sojusz na już, że tam mała ilość kart na ręce sprawia, że losowość zabija całkowicie aspekt strategiczny. Tutaj jest odwrotnie i zawsze mamy co zrobić, a możliwości w tej grze są zaskakująco duże.
Płytki hoteli mają różne warunki kwaterowania, a to oznacza że planując ruchy musimy je brać pod uwagę. Przykładowo mają ograniczenia w wartościach kart, nakazują pewne karty zagrywać odsłonięte lub wprowadzają limit liczby herbów na kartach. Na podstawie tych ograniczeń wiemy, spośród jakich kart mogą wybierać nasi rywale, więc mamy podstawy do strategicznych zagrań. Wiedząc jakie są modyfikatory i ilości wolnych łóżek możemy odpowiednio zagrywać karty na tylne wejście, aby ich umiejętnościami robić roszady w kolejce lub zmieniać warunki zakwaterowania, co generuje spory zastrzyk negatywnej interakcji. Możemy wepchnąć się w kolejkę, czy podmienić karty, zwiększyć lub zmniejszyć liczbę łóżek w hotelu. Pierwszy gracz zagrywający kartę na tylne wejście danego hotelu zgarnie też żeton punktu, co jest kuszącą opcją. W końcu mamy limit 5 kart na rundę, a więc musimy bardzo roztropnie decydować jak wykorzystać swoje postaci, aby wróciły z punktami.
Ok, ale skoro zagrywamy karty zakryte to jak mamy coś planować? Wszystkie karty mają na sobie herby rodów w dwóch rozmiarach. Małe oznaczają, że na karcie znajduje się wartość 1-3, a duże 4-6. To daje nam podstawę do szacowania, jakie karty mogli zagrać rywale przy wzięciu pod uwagę warunków kwaterowania. Także w kwestii kart zagranych na tylne drzwi możemy przewidywać jakie akcje rywale będą wykorzystywać. Każda karta o danej wartości ma przypisaną taką samą akcję. W efekcie tworzy nam się całkiem niezłe pole do kombinowania, przewidywania i blefowania.
Na koniec tury odsłaniamy karty, uruchamiamy modyfikatory i wprowadzamy gości do hotelu według schematu, że wchodzą karty od najwyższej wartości, najbliżej drzwi. Czyli najpierw wszystkie 6-tki. Jeżeli dla którejś braknie miejsca bo przekroczyłaby wartość dostępnych łóżek to zaczynamy liczyć karty o mniejszej wartości. Oznacza to, że przy kilku kartach o wysokiej wartości do hotelu mogą wbić te zajmujące mniejszą ilość łóżek. I tu kolejny twist, ponieważ to karty o wartości 2-4 dają najwięcej punktów zwycięstwa. Te wysokie mają największe prawdopodobieństwo wejścia, ale dorobek punktowy za nie jest mizerny. No i w końcu mamy jeszcze karty dodatkowego punktowania o dwóch poziomach zaawansowania, które przynoszą na koniec punkty za zebrane zestawy herbów na kartach!
Podsumowanie Overbooking. Brakuje Łóżek!
Overbooking. Brakuje Łóżek! jest grą wymagającą dużego zaangażowania i wytężonego myślenia. Familijna otoczka i proste zasady sprawiają zaś, że część graczy zwyczajnie się odbije od gry, ponieważ grając bez pomyślunku się wynudzą. Ewentualnie nie będą chcieli na stole tak wymagającego tytułu. Granie na zasadzie samograja nie ma tu większego sensu i bardzo szybko gra trafi na półkę, z której już nie zejdzie. Osoby szukające nieskomplikowanego, ale przyjemnego wyzwania i strategicznej zabawy w przewidywanie ruchów rywali mogą tu znaleźć sporo zabawy.
Moi współspacze podzielili się na tych, którzy chętnie oddawali się kombinowaniu nad odpowiednim wysyłaniem gości do hoteli i tych, którzy do końca nie mogli się przyzwyczaić do takiej formy kminienia i usilnie nudzili się zagrywając karty bez większego pomyślunku. Mamy więc do czynienia z tytułem, który się pokocha lub znienawidzi. Raczej nie ma tu półśrodków.
Na koniec jeszcze tylko wspomnę o wykonaniu gry, ponieważ ja i moi współgracze jesteśmy zaskoczeni kartami. Te są dość cienkie i elastyczne, co może wystawiać je na uszkodzenia, ale są zaskakująco przyjemne w dotyku. Nie wiem o co chodzi, ale wszystkim się podobało dotykanie kart. Ilustracje celują w bajkową stylistykę. Kreska może nie wszystkim przypaść do gustu, ale ja akurat taki styl lubię. Kolorystycznie jest żywo, ale nie pstrokato. Tekturowe elementy robią dobre wrażenie i szczególnie cieszy, że płytki hoteli nie są zwykłymi kartami. Szkoda tylko, że na kartach pomocy oprócz akcji z postaci nie znalazły się także opisy modyfikatorów z hoteli. Ich ikonografia nie jest skomplikowana, ale szczególnie nowym graczom przy pierwszych rozgrywkach wygodniej by było zerkać na karty niż do instrukcji. I taki jest Overbooking. Brakuje Łóżek! To naprawdę ciekawa gra, ale do jej możliwości trzeba się samemu dokopać!
Jeżeli gra wzbudziła twoje zainteresowanie to sprawdź cenę Overbooking. Brakuje Łóżek! na Ceneo. Klikając link wspierasz moją pracę!
Dziękuję wydawnictwu Egmont za nadesłanie egzemplarza gry Overbooking. Brakuje Łóżek! do recenzji. Opinia przedstawiona w tekście bazuje na moich prywatnych przemyśleniach opartych na rozgrywce.
Overbooking. Brakuje Łóżek! - kilka suchych faktów:
Polski wydawca: Egmont
Liczba graczy: 2-4
Wiek: od 10 lat
Czas gry: ok 30 min.