Dylematy - recenzja gry imprezowej testującej moralność graczy
Nie przepadam za grami 18+, co nie znaczy, że nie daję takim tytułom szansy. Niekiedy zdarzają się pozycje z takim pomysłem na siebie, że sięgam po nie bardzo chętnie w odpowiednim towarzystwie. Ostatnio dzięki uprzejmości księgarni TaniaKsiazka.pl miałem okazję sprawdzić kolejny tytuł imprezowy. Zapraszam na recenzję gry Dylematy!
Dylematy są karcianką imprezową przeznaczoną dla od 4 do 15 dorosłych graczy, choć nie wszystkie tematy poruszone w grze mają odniesienia do treści typowo 18+. Mimo to wiele kwestii wymaga dojrzałego umysłu, chociaż pojawiają się także absurdalne tematy. No właśnie mam wrażenie, że twórcy gry sami mieli dylemat w jaką stronę pójść ze swoim tytułem. O tym jednak nieco później. Najpierw pomówmy sobie o tym, co właściwie robimy w grze Dylematy i czy ten koncept spisze się na imprezach?
Jak grać w Dylematy?
Zasady rozgrywki są niesamowicie proste, choć trzeba przyznać, że twórcy dobrze je ukryli! W małym opakowaniu znajdziemy 4 pudełka z taliami kart i żadnej papierowej instrukcji. Zamiast tego musimy otworzyć białe pudełko zawierające talię z kartami do głosowania, kartami punktów oraz kartami instrukcji. Jednak te ostatnie nie znajdują się na froncie talii, więc po otwarciu gry miałem lekkiego zonka i zastanawiałem się, czy przypadkiem nie mam wybrakowanego egzemplarza. Na szczęście szybko odnalazły się odpowiednie kartoniki. Dodam jeszcze, że kolejne pudełka stopniują trudność dylematów i tak zielone to poziom łatwy, żółty – średni, a czerwony – trudny.
Przystępując do zabawy każdy gracz otrzymuje karty A i B, a na środek stołu trafia wybrana talia z dylematami. Gracze na zmianę wcielają się w sędziego. Ten pobiera wierzchnią kartę dylematu i odczytuje jej treść na głos wraz z rozwiązaniami A i B. Pozostali gracze wybierają w tajemnicy kartę odpowiadającą rozwiązaniu jakie wybierają. Sędzia robi to samo, ale wybiera rozwiązanie jakie jego zdaniem wybierze większość. Na tym etapie wszyscy mogą dyskutować, komentując dylemat i namawiając do swoich racji. Kiedy wszyscy dokonają wyboru równocześnie odsłania się karty i następuje punktowanie.
Twórcy gry przewidzieli różne warianty rozgrywki wpływające m.in. na punktowanie. Tak więc punkty może zdobyć tylko sędzia za wskazanie odpowiedzi większości. Mogą je też otrzymać gracze, którzy znaleźli się w tej większości. Tryby modyfikują także takie elementy, jak możliwość dyskusji w trakcie, czy wprowadzają chaos w postaci odczytywania dylematu z jednej karty i rozwiązań z drugiej. To tworzy całkowicie absurdalne połączenia. Po punktowaniu sędzią zostaje kolejny gracz, a rozgrywka kończy się gdy jedna osoba zdobędzie 5 punkt. Prawda, że proste?
Problem z tożsamością gry Dylematy
Dylematy zaskoczyły mnie dwoma problemami z tożsamością. Pierwszy dotyczy poziomów trudności w taliach. Jak wspomniałem mamy trzy progi odjechania dylematów. Pierwszy zielony jest zaskakująco grzeczny i przyziemny. Wręcz można by spokojnie grać z niepełnoletnim nastolatkiem, a przynajmniej mi się nie rzuciło w oczy nic, z czym nastolatkowie nie byliby od dawna zaznajomieni. Zastanawia mnie po co taka delikatna talia, skoro już w żółtej dochodzą tematy związane z seksem, a w czerwonej mamy sytuacje, na myśl o których może się zrobić niedobrze. Raczej od gry 18+ oczekiwałbym stałego poziomu i wszystkie trzy talie powinny być od początku dedykowane dojrzałym graczom.
Drugi problem z tożsamością to przeznaczenie gry. Dylematy są tytułem imprezowym kierowanym raczej nie do graczy planszowych, ale osób nie mających do czynienia z geekowskimi tematami. Za to chcącymi się luźno pobawić ze znajomymi. O ile przewijające się seksroboty jeszcze pasują do grupy odbiorców to już ataki zombie są trochę według mnie użyte na wyrost. Wydaje mi się, że bardziej przyziemne, acz absurdalne sytuacje spisują się w tej grze lepiej. Mówię także o takich dylematach, jak odbycie stosunku ze swoim rodzicem w ciele partnera lub partnerem w ciele rodzica (tak to też z zakresu sci-fi, ale bardziej przyziemne i w konwencji masowych komedii). Jakoś te zombie mi się tu nie kleiły!
Wrażenia z rozgrywki w Dylematy
Nie będę ukrywał, że do Dylematów zasiadłem z obawami, ale także z zaciekawieniem, ponieważ jakiś czas wcześniej miałem okazję zagrać w Dylemat Wagonika, które w ogólnym rozrachunku nie wypadły źle. Na papierze koncept gry nawet mi się spodobał. Kminienie nad ciężkimi tematami w gronie przyjaciół jest zawsze świetną okazją do poznania swoich najbliższych, a przy tym potrafi faktycznie wygenerować wiele śmiechu. Szczególnie jeżeli cała ekipa ma spory dystans do siebie i otaczającego nas świata. Właśnie z takimi ludźmi obcuję na co dzień więc warunki do gry były idealne!
I na początku rozczarowanie poziomem dylematów z zielonej talii. Tak jak wspomniałem nastawiliśmy się na poziom wulgarności i absurdu rodem z Kart Dżentelmenów a dostaliśmy lekcję wychowawczą z liceum. Mogę jednak sobie wyobrazić, że część z zaserwowanych dylematów w tej kategorii może niektórym osobom przysporzyć problemów. Szczególnie tym bardziej wrażliwym i uczuciowym, ale jednak nie na to czekałem. No i te sytuacje z zombie. Bardzo wybijały z immersji o ile w ogóle można o takiej mówić w przypadku gry imprezowej, ale jakoś tak nam wszystkim nie pasowały.
Na szczęście kolejne talie już serwowały grube akcje i zaczęły się komentarze, śmiechy i więcej zabawy. Różne warianty rozgrywki wpływające na punktowanie uatrakcyjniły zabawę, ale prawdziwym sztosem był tryb Dzikiej Karty. W niej sędzia dobiera dwie karty dylematów i czyta sytuację z jednej, a odpowiedzi z drugiej. No i zaczęły się prawdziwe absurdy, przy których kulaliśmy się ze śmiechu. Nie mniej jednak Dylematy nie są grą dla każdego i nie wszyscy będą się przy niej bawili dobrze.
Najłatwiejsza talia raczej nie będzie bawiła dorosłych, a gracze mocno stroniący od tematów sci-fi nie docenią dylematów z zombiakami i innymi odrealnionymi sytuacjami. Raczej Dylematy będą się spisywać lepiej w towarzystwie, w którym faktycznie grający będą się sami pchali do zażartej dyskusji na temat przedstawionych sytuacji. Bez tego elementu gra może się okazać nieco nużąca. O ile tytuł jest przeznaczony nawet dla 15 graczy to wydaje mi się, że to już zbyt duży tłum i takie max 6-8 osób będzie odpowiednią ilością utrzymującą równowagę między zabawą, a nieokiełznanym chaosem.
No i takie są Dylematy! Gra mająca w sobie kilka sprzeczności i bazująca na bardzo ciekawym pomyśle testowania moralności grających. Otwartość niektórych sytuacji na kartach zmusza do dyskusji, a to ona w dużej mierze buduje klimat rozgrywki. Czy warto sięgnąć po ten tytuł? O tym musicie zdecydować sami, czy taka forma zabawy i poniekąd gra na emocjach jest czymś, co będzie dla was zabawą! Jeżeli Dylematy przykuły waszą uwagę lub szukacie innych ciekawych pomysłów na upominek to koniecznie sprawdźcie ofertę prezentową na TaniaKsiazka.pl.
Dziękuję księgarni TaniaKsiazka.pl za przesłanie gry Dylematy do recenzji. Opinia wyrażona w tekście jest moja i nikt nie miał na nią wpływu.