Escape Room: Zamek Drakuli - recenzja

Lubisz klasyczne horrory? Drakula, Mumia, Niewidzialny Człowiek czy Dr. Jekyll i Mr. Hyde straszyli przez dekady. Najwyższa pora stanąć oko w oko z jednym z najbardziej ikonicznych potworów w historii popkultury. Jak wypadła moja wizyta w posiadłości hrabiego Vlada D? Zapraszam na recenzję gry Escape Room: Zamek Drakuli.

Najnowsza odsłona bardzo popularnej serii gier karcianych zabiera nas w podróż do Transylwanii. Spokojnie, oszczędzę Ci spojlerów fabularnych. Wszystkie informacje dotyczące historii jakie ujawniam znajdziesz w opisie gry na jej pudełku. Zanim jednak przejdę do szczegółowego opisu spotkania z Drakulą warto sobie porozmawiać o całej serii Escape Room. Ponieważ jej twórcom udało się coś pozornie niemożliwego!

Czym jest seria Escape Room?

Znasz koncepcję pokoju zagadek? To zabawa, w której grupę osób zamyka się w tematycznych pomieszczeniach i ich celem jest rozwiązanie zagadek, które umożliwią im opuszczenie lokacji. Zazwyczaj podczas tej zabawy wcielamy się w jakieś konkretne postaci i odgrywamy przygotowany przez twórców scenariusz. To naprawdę fantastyczna zabawa, ale czy można ją przenieść do formy gry karcianej? Wydawnictwo dV Games udowodniło, że tak tworząc swoją serię Deckscape.

W tym miejscu przejdźmy na nasze podwórko. Wydawnictwo FoxGames widząc popularność pokojów zagadek postanowiło przenieść karcianą serię nad Wisłę pod marką Escape Room. Bardziej sugestywnie się nie da. Polscy gracze mogli się szybko przekonać, że faktycznie w małej karciance można zamknąć ducha pokoju zagadek. Wszystko zaczęło się u nas od gry Escape Room: Atak na Londyn. Omawiany w tym tekście Escape Room: Zamek Drakuli jest 9 grą z serii na naszym rynku. Zresztą mam wrażenie, że wydawnictwo FoxGames postawiło sobie za cel dostarczenie graczom pokaźnych ilości gier-łamigłówek. W swojej ofercie mają kilka serii wykorzystujących pomysły z pokojów zagadek, jak Escape Room, Kryminalne Zagadki, czy Dziennik.

Sprawdź bogatą listę gier od "lisków" w zakładce FoxGames sklepu Empik.

Wracając do serii Escape Room, mamy do czynienia z grami karcianymi. Nie potrzebujecie do nich żadnej instrukcji. Wystarczy otworzyć pudełko i zacząć czytać pierwszą kartę. W czasie rozgrywki postępujemy zgodnie ze wskazówkami z kart i tak przechodzimy przez całą historię, w trakcie której musimy rozwiązywać kolejne zagadki. Polegają one zazwyczaj na spostrzegawczości i wykorzystaniu znalezionych wcześniej wskazówek lub przedmiotów. Niektóre gry z serii, jak Skok w Wenecji wymagają przejścia całości w 60 minut. W ten sposób wzorem prawdziwego pokoju zagadek ściga nas czas. Natomiast inne gry, jak Zamek Drakuli nie posiadają limitu czasowego. W niektórych grach prowadzimy kilku bohaterów, a w innych decydujemy za jedną postać. Pomówmy sobie o szczegółach na przykładzie najnowszej gry z serii.

Escape Room: Zamek Drakuli - recenzja


Jak grać w Escape Room: Zamek Drakuli?

Myślisz sobie, że upchanie zabawy z pokoju zagadek w postać karcianki to ogrom zasad? Nie! Żeby zacząć grać w Escape Room: Zamek Drakuli musisz znaleźć ekipę do grania lub usiąść do niej samemu. Zgodnie z sugestiami twórców jest to tytuł od 1 do 6 graczy w wieku powyżej 12 lat. Jeżeli jesteś mistrzem zagadek, bogiem lub boginią łamigłówek, a Sherlock Holmes jest przy Tobie zwykłym pionkiem to śmiało siadaj w pojedynkę!

Wystarczy otworzyć pudełko i już na pierwszej karcie przed odfoliowaniem widzimy wskazówki, jak postępować. Cała zabawa polega na czytaniu ze zrozumieniem kart i szukaniu na wskazanych kartonikach odpowiedzi na zadane pytania. Możemy skorzystać z karty pomocy, na której wskazówki znalazły się w lustrzanym odbiciu, aby nie zepsuć przypadkiem nikomu zabawy. Natomiast jeżeli się pomylimy to i tak idziemy dalej z fabułą, ale otrzymujemy karną kartę wpływającą na wynik końcowy. W finale czekają na nas różne zakończenia, ale nie powiem od czego zależą i jakie są. 

Zgodnie z sugestią karty wprowadzającej dobrze sobie przygotować kartkę papieru i coś do pisania, ponieważ notatki mogą się przydać. Cała zabawa zaś powinna zająć nieco ponad godzinę. Nam z żoną zeszło niecałe półtora godziny od wyjęcia kart z folii do zobaczenia finału. Niestety w obawie o spojlery nie zdradzę detali z poszczególnych zagadek. Te musisz odkryć samodzielnie. No dobra, ale jakie wrażenia wywołuje Escape Room: Zamek Drakuli?



Czy Escape Room: Zamek Drakuli jest dobrą grą?

Zacznijmy od klimatu horroru, w końcu Escape Room: Zamek Drakuli zabiera nas do rezydencji nie byle kogo. Niestety jeżeli liczysz na gęstą atmosferę zaszczucia i grafiki budzące lęk to mam złą wiadomość. Wszystko co napotkamy w zamczysku jest pokazane w raczej bezpieczny sposób. Widać, że ilustratorzy mieli za zadanie stworzyć grę, w którą będzie można bawić się w różnorodnym wiekowo gronie. Nic Cię tu raczej nie przestraszy. Sama historia również nie będzie wielce zaskakująca i cały czas miałem wrażenie, że i tak wiem gdzie to wszystko zmierza. Natomiast miło było zostać częścią tej kultowej już historii hrabiego Vlada D.

Oczywiście w serii Escape Room najważniejsze są zagadki. W Zamku Drakuli znajdziemy zarówno bardzo łatwe łamigłówki, jak i nieco bardziej skomplikowane zagadki. Większość z nich opiera się o spostrzegawczość. W zasadzie tylko dwa razy mieliśmy poważny problem z rozszyfrowaniem pomysłu twórców i raz nawet podpowiedź i ostateczne poznanie rozwiązania nie złożyło nam się na czytelny łańcuch przyczynowo-skutkowy. Może to być jednak nasze prywatne odczucie. 

Dużym zaskoczeniem było dla nas to, że w kilku momentach trzeba się konkretnie posługiwać kartami ze znalezionymi przedmiotami. Nie przyszło mi do głowy, że w tej grze trzeba trzymać kartę odpowiednio ułożoną lub w czasie rozwiązania zagadki przełożyć ją w odpowiedni sposób. W efekcie jedną zagadkę oblaliśmy tylko dlatego, że położyliśmy przedmiot w pewnym miejscu inaczej niż życzyło sobie tego rozwiązanie. A wiedzieliśmy jaki przedmiot na czym mamy użyć. Z tego co pamiętam to w Skoku w Wenecji nie było takich problemów.

Mimo kilku zgrzytów i tak bawiliśmy się dobrze. Escape Room: Zamek Drakuli jest dobrą i kompetentną grą karcianą na bazie pokoju zagadek. Mimo iż prowadzimy tu jednego bohatera uważam, że gra lepiej spisze się jako tytuł imprezowy na kilka osób. Zagadki skonstruowano w taki sposób, że dobrze mieć przy ich rozwiązaniu spojrzenie kilku osób. Chociaż nie ma tu fragmentów gry, w których każdy mógłby się zająć tylko swoją zagadką, jak to miało miejsce w kilku poprzednich odsłonach serii.

Escape Room: Zamek Drakuli - recenzja


Dla kogo jest Escape Room: Zamek Drakuli?

W zasadzie można powiedzieć, że każdy fan serii i planszówkowych pokojów zagadek powinien sięgnąć po ten tytuł. Escape Room: Zamek Drakuli jest kolejną dobrą przedstawicielką serii. Mam wrażenie, że nie jest to najlepsza gra, ale i tak oferuje bardzo dobrą zabawę. Łamigłówki w większości są bardzo logiczne, a poziom trudności jest tu tak skrojony, że nie musisz być wirtuozem dedukcji, aby podjąć się wyzwania.

Szkoda tylko, że gra nie jest bardziej klimatyczna. Niestety nie poczułem tu tego dreszczyku emocji związanego z wizytą w domostwie samego Drakuli. Może to tylko moje wrażenie. Jeżeli nie lubisz takiej formy zabawy to Escape Room: Zamek Drakuli na pewno nie zmieni Twojego podejścia do gatunku. 

Escape Room: Zamek Drakuli - kilka suchych faktów:

Wydawca polski: FoxGames

Liczba graczy: 1-6

Wiek: +12

Czas gry: ok. 90 min. (tyle w naszym przypadku)


Co znajdziemy w pudełku: 

- 64 karty z zagadkami,

- 1 stara księga.

Escape Room: Zamek Drakuli - recenzja