Kingdomino: Prehistoria - recenzja

Ja naprawdę bardzo lubię Kingdomino i w zasadzie nie potrzebowałem żadnej kolejnej części serii. Nie sięgnąłem po Queendomino ani nie brałem pod uwagę Dragomino. Tymczasem w mojej kolekcji pojawiła się najnowsza odsłona serii, więc zapraszam na recenzję Kingdomino: Prehistoria! No dobra nie będę owijał w bawełnę. Kingdomino: Prehistoria po prostu mi się bardzo podoba. Dlatego przedstawię Wam 5 powodów, dla których warto sięgnąć po tę grę! 


1. Banalne zasady w Kingdomino: Prehistoria


Kingdomino można uznać za ciekawą reinterpretację klasycznego Domino. Cała zabawa w zasadzie skupia się na odpowiednim dokładaniu do siebie kafelków. Kingdomino: Prehistoria kontynuuje tę tradycję, a zasady rozgrywki można uznać za banalne. 

Gracze dobierają płytkę, na której znajduje się ich wódz plemienia i przestawiają pionek na wybraną płytkę z drugiej kolumny. Dobrany kafelek wykładają na swój obszar gry, w taki sposób, aby przynajmniej jednym polem pasował do już wyłożonych kafli. Płytka chaty pełni rolę jokera. W ten sposób układamy tereny łowieckie, które mają mieć powierzchnię 5x5 pól (7x7 pól w rozgrywce 2-osobowej). Każdy kafel posiada na sobie dwa pola terenu pełniące taką rolę, jak pola oczek w klasycznym Domino.

Na koniec rozgrywki punktujemy za obszary. W zwykłym Kingdomino otrzymywaliśmy punkty za ilość pól obszaru pomnożonych przez liczbę koron na tym obszarze. W Kingdomino: Prehistoria rolę koron przejęły płomienie. Te są narysowane na płytkach, ale można je zdobyć również przez dokładanie płytek wulkanów. Wulkany mają różne ilości kraterów, co oznacza liczbę płomyków jakie wyplują i odległość na jaką one spadną. Po dołożeniu wulkanu nakładamy żeton płomienia na wybrany kafel podbijając wynik końcowy. Szczegółowe zasady świetnie ujęto w instrukcji i wierzcie mi, że można je wyjaśnić w trakcie rozkładania gry. Czyli w chwilę.

Zasady są na tyle proste, że bez problemu ogarną je najmłodsi gracze, a także osoby nie mające nic wspólnego z planszówkami. To czyni z Kingdomino: Prehistoria świetną grę gateway'ową, czyli na początek.  

Kingdomino: Prehistoria - recenzja


2. Trzy tryby rozgrywki w Kingdomino: Prehistoria


Wiecie już, że zasady gry w Kingdomino: Prehistoria są banalne, ale nie oznacza to, że gra jest prostacka. Przede wszystkim twórca gry, czyli Bruno Cathala zastosował trzy tryby rozgrywki stopniujące poziom trudności i zmieniające rozgrywkę.

Powyżej opisałem Wam pierwszy wariant rozgrywki, czyli tryb Odkrycia. W nim po prostu budujemy obszary łowieckie i zbieramy punkty za wspomniane ogniki, a dokładniej za mnożnik pól danego obszaru przez ilość ognisk znajdujących się na jego terenie.

Tryb Totem wprowadza do zabawy żetony surowców (grzybki, rybki, mamuty i krzemień). Na płytkach terenów znajdują się symbole surowców i podczas wykładania ich w kolumny wyboru umieszczamy na nich odpowiednie żetony. Obok umieszczamy totemy przedstawiające dane dobra i zawierające na sobie punkty. Pobierając kafel do swojej krainy zabieramy także znajdujące się na nim surowce. Osoba mająca po swoim ruchu najwięcej żetonów jakiegoś surowca bierze do siebie odpowiadający mu totem. Totemy są przechodnie i za każdym razem gdy ktoś uzyska więcej surowców to odbiera odpowiedni totem rywalowi. Na koniec otrzymujemy punkty za standardowe obszary oraz za posiadane totemy i po 1 pkt. za każdy żeton surowca. Trzeba jednak pamiętać, że ogień spadający na dane pole niszczy znajdujący się tam surowiec. Dotyczy to także jaskiniowców z kolejnego wariantu zabawy.

Tryb Plemiona ponownie włącza do zabawy surowce. Jednak zamiast totemów będziemy zdobywać jaskiniowców. Żetony jaskiniowców umieszczamy na specjalnej planszetce i ze stosu odkrywamy 4 płytki. Gracz na koniec swojego ruchu może wymienić dowolne dwa różne surowce na jednego odkrytego jaskiniowca lub cztery różne surowce na wybranego jaskiniowca ze stosu. Nowi członkowie plemienia lądują na wybranych polach naszych terytoriów. Na koniec przynoszą punkty za rozmaite układy, jak np. sąsiadowanie z konkretnym surowcem, czy znajdowanie się w odpowiedniej grupie.

Tryby gry w Kingdomino: Prehistoria sprawiają, że rozgrywka nabiera kolorytu. Najłatwiejszy wariant jest bardzo prosty i świetnie spisze się do wciągania w planszówki nowych graczy. Pozostałe dwa wymagają już większego kombinowania i sprawiają, że gra staje się bardziej wymagająca. Nadal jest ona bardzo prosta w swoich zasadach, ale ilość decyzji winduje ją na poziom nieco wyższy niż tylko tytuł dla początkujących. Co ciekawe grając we dwójkę tryb z jaskiniowcami wydawał się najbardziej interesujący, ponieważ większy obszar gry pozwala na większe kombinacje. Grając w 3 i 4 osoby znacznie ciekawiej wyglądał wariant Totem skupiający się na walce o surowce. Walce bardzo dynamicznej! 



3. Czas rozgrywki w Kingdomino: Prehistoria


Kingdomino: Prehistoria okazuje się być fantastycznym filerem. W każdym z wariantów rozgrywki zabawa nie będzie się dłużyć, a wręcz będzie zasuwać jak szalona. Rozłożenie gry jest również błyskawiczne, więc ani na chwile nie tracimy tu czasu. Podczas ruchów rywala już myślimy nad ułożeniem swoich płytek, ponieważ widzimy jaki kafel do nas trafi. Zasadniczo każda partyjka będzie trwała w okolicach 20-25 minut, a przy graczach błyskawicznie analizujących sytuację nawet krócej.

Kingdomino: Prehistoria - recenzja


4. Temat gry w Kingdomino: Prehistoria


Kingdomino: Prehistoria zabiera nas w czasy jaskiniowców, a więc przełamuje tradycję serii w obcowaniu ze światem fantasy. Zastanawiałem się, czy w tym wypadku zmiana tematu przyniesie jakiekolwiek efekty i tak, przyniosła! Mimo iż mamy tu grę w układanie Domino to nowy setting zwyczajnie daje odrobinkę klimatu.

Mechanika rozgrywki połączona z tematycznie wplecionymi wulkanami i surowcami jakoś tak bardziej mi tu pasuje. Gra stała się dla mnie nieco bardziej spójna i sensowna. Oczywiście cały czas w kategorii prostej gry logicznej z założenia nikłym klimatem. O ile naprawdę bardzo lubię zwykłe Kingdomino to najnowsza odsłona daje mi przyjemniejsze wrażenia z rozgrywki. Może to też kwestia wykonania?


5. Wykonanie gry Kingdomino: Prehistoria


Kingdomino: Prehistoria to zwyczajnie perfekcja pod względem wykonania. Zaczyna się ona już na etapie insertu zawierającego miejsce na wszystkie elementy. Kafle wykonano z grubej tektury, której nawet dzieci szybko nie zajadą. Pozostałe żetony są nieco cieńsze, ale nadal solidne. 

Osobiście zakochałem się w oprawie graficznej, która jest żywa, kolorowa i z kreską godną bajek czy komiksów pokroju Asterixa i Obelixa. Zwyczajnie świetnie mi się patrzy na Kingdomino: Prehistoria leżące na stole, a nie wspomniałem jeszcze o fenomenalnych, pięknych, uroczych, cudownych, wyśmienitych, słodziutkich znacznikach surowców. Serio, te małe pieczarki i mamuciki są rewelacyjne!

No i to jest całe Kingdomino: Prehistoria! Moim zdaniem jest to rewelacyjny przykład familijnej gry na początek i filera dla graczy, którzy mają już trochę planszówek na swoim koncie. Trzy warianty rozgrywki nadają grze głębi i sprawiają, że jest nad czym pokombinować, a sama rozgrywka nie znudzi się zbyt szybko. O ile uwielbiam podstawowe Kingdomino to tu moim zdaniem mamy do czynienia z grą lepszą, bogatszą w treść i co ważne nie przekombinowaną! To podobno jest bolączką Queendomino, choć nie grałem, więc tego nie potwierdzę.


Znajdź najtańsze oferty na Kingdomino: Prehistoria

Tę i inne gry z serii Kingdomino możesz sprawdzić w serwisie Planszeo

Dziękuję wydawnictwu FoxGames za nadesłanie gry do recenzji.


Kingdomino: Prehistoria - kilka suchych faktów:


Polski wydawca: FoxGames

Autor: Bruno Cathala

Liczba graczy: 2-4

Wiek: od 8 lat

Czas gry: ok. 20 minut


Zawartość gry:

- 4 płytki startowe,

- 4 chatki,

- 8 wodzów plemienia,

- 48 płytek domino,

- plansza jaskini,

- 22 żetony jaskiniowców,

- 4 żetony totemów,

- 49 znaczników zasobów,

- 10 żetonów ognia,

- instrukcja.

Kingdomino: Prehistoria - recenzja

Kingdomino: Prehistoria - recenzja

Kingdomino: Prehistoria - recenzja

Kingdomino: Prehistoria - recenzja

Kingdomino: Prehistoria - recenzja

Kingdomino: Prehistoria - recenzja