Ubongo Shimo

Bardzo lubię serię Ubongo, choć nie grałem we wszystkie odsłony. Czekałem z niecierpliwością na premierę najnowszej części i dziś już wiem, że zawiera ona w sobie fantastyczne łamigłówki i jest raczej słabą grą! Zapraszam na moją recenzję Ubongo Shimo.

Jeżeli z jakiegoś powodu nie wiecie czym jest ta seria to szybko wyjaśniam. Mamy tu do czynienia z grami-łamigłówkami przypominającymi układanie klocków rodem z Tetris. W każdej odsłonie zadania i dostępne klocki nieco się różnią, ale schemat rozgrywki pozostaje niezmienny. Gracze na czas starają się ułożyć dostępne klocki zgodnie z zadaniem. Czasami zapełniamy pole na karcie, a innym razem układamy przestrzenne klocki tak, aby stworzyły jakiś konkretny kształt. Ubongo Shimo serwuje nam kolejny nowy format układanek. Jak się sprawdza w zabawie? O tym w dalszej części mojej recenzji.


Co nowego w Ubongo Shimo?


Ubongo Shimo jest grą imprezowo-familijną dla od 1 do 4 graczy w wieku od 8 lat. Rozgrywka powinna zająć około 25 minut, choć wiele zależy od tempa układania grających. W pudełku znajdziemy karty z wyzwaniami oraz plastikowe klocki w czterech kolorach. Tym razem w grze nie zawarto toru punktowania i zmniejszono wyraźnie ilość kryształków. Wynika to z innej formy punktowania, w której gracze przede wszystkim zbierają karty zadań, a do tego zwycięzca dobiera kryształek. W poprzednich grach zazwyczaj kryształki zdobywali także inni grający, którym się powiodło. O punktacji porozmawiam jednak nieco później.

Największą nowością są bowiem same łamigówki. Zadania posiadają cztery poziomy trudności, a każdy polega na ułożeniu plastikowych klocków na karcie w ten sposób, aby wszystkie białe pola znalazły się w otworach na klockach. Płytki nie muszą zająć całego obszaru gry, ale muszą pokryć otwory z białymi polami. Pozostała część zabawy pozornie pokrywa się z poprzednimi odsłonami.

Ubongo Shimo - recenzja


Łamigłówki w Ubongo Shimo to sztos!


Zabawę zaczynamy od dobrania kart wyzwań, po czym je obracamy i dobieramy wypisane na nich klocki. Następnie zaczynamy układać. I muszę przyznać, że tym razem zadania w Ubongo Shimo są trudniejsze niż w poprzednich odsłonach, a przynajmniej w tych ogrywanych przeze mnie. Poziom trudności jest więc większy niż w Ubongo, Ubongo Lines i Ubongo Duo.

Wydaje mi się, że dużą zasługą takiego wrażenia jest fakt iż nie zapełniamy żadnego wzoru. Nie doświadczamy tu sytuacji, w której po ułożeniu jednego klocka widzimy już wszystko i układ sam się układa. Łamigłówki w Ubongo Shimo wysmażają mózg i jestem w nich absolutnie zakochany. Co więcej wraz ze wzrostem poziomu trudności, czujemy podnoszące się wyzwanie. Dawno nie czułem takiej przyjemności w kombinowaniu. Niestety same łamigłówki to nie wszystko, a całość wypada już znacznie słabiej.

 


Dlaczego Ubongo Shimo jest słabą grą?


W Ubongo Shimo zmianie uległ system punktacji. Obecnie gracze, którzy rozwiązali zagadki biorą w nagrodę jako punkty karty zadań. Osoby, które nie ułożyły łamigłówki oddają swoje karty najszybszemu graczowi. Co więcej zwycięzca rundy pobiera kryształek. Tych jest 9, a ich wartość wzrasta co trzy rundy. Ktoś może powiedzieć, że skoro jednemu graczowi szło lepiej w układanki to zasłużył na więcej punktów! Tak, ale jest duży minus tego rozwiązania.

W Ubongo Lines, czy Ubongo Duo gracze rozwiązywali takie same zagadki. Tutaj mają różne zadania i zwyczajnie komuś może przypaść po prostu łatwiejszy układ. Nie powinno być więc mechanizmu pozwalającego tak bardzo odskoczyć punktami. W zwykłym Ubongo mamy również zdobywanie punktów w różnych ilościach, ale w każdej rundzie są takie same wartości do zdobycia. Nie ma tak, że nagle wartość punktów do odskoczenia rośnie. System punktowania w Ubongo Shimo zwyczajnie wydaje mi się za mało sprawiedliwy i może zepsuć zabawę. Ba, ja się grając ciągle czułem traktowany przez grę nie fair i to bez względu na pozycję prowadzącego w punktach czy przegrywającego. Wydaje mi się, że niepotrzebnie przekombinowano próbując na siłę wcisnąć coś nowego do gry. Moim zdaniem trzeba było zostawić metodę punktacji po staremu. Wręcz zachęcam do gry w Ubongo Shimo z planszą punktacji i kryształkami z podstawowej gry.

To nie koniec problemów. Ubongo Shimo jest grą od 1 gracza, ale w instrukcji zapomniano opisać wariant jednoosobowy! W poprzednich grach mieliśmy wyzwanie czasowe. Trzeba było włączyć sobie stoper i sprawdzić ile łamigłówek rozwiążemy w danym czasie. To było super i tu można grać tak samo, ale jak ktoś nie zna tej formy zabawy i sam nie ma pomysłu to w instrukcji nie znajdzie porad, jak grać! Co gorsza warianty opisane w instrukcji są totalnie bez sensu. Wersja gry dla dorosłych zakłada, że zamiast grania w konkretny poziom trudności np. 4 powinniśmy grać 3 i 4 poziom wymieniając je co rundę. Pytam się po co i w jaki sposób gra staje się bardziej dorosła? Wersja zabawy ze zmienionym liczeniem czasu zakłada, że gracze mają od razu obracać klepsydrę i obracać ją za każdym razem jak się przesypie, aż do momentu gdy ktoś ułoży jako pierwszy układankę. Wtedy reszta graczy będzie miała tyle czasu ile zostało w klepsydrze. W podstawowej grze klepsydrę obraca się po tym, jak pierwszy gracz ułoży łamigłówkę i reszta ma minutę. Nie wyobrażam sobie grania w taki sposób, że jeszcze podczas gry każdy albo jedna osoba ma zerkać czy tę klepsydrę to już obracać, czy za chwilkę. To jest bez sensu!

Jeszcze tylko się doczepię do wykonania gry, a dokładniej do decyzji produkcyjnych. Całość wykonano bardzo dobrze, ale nie podeszły mi kolory klocków. One w połączeniu z płytkimi wycięciami numerów klocków są czasami problematyczne kiedy szukamy odpowiednich płytek. Bardzo subiektywna pierdoła, ale mimo wszystko ja z tym miałem problem.

Ubongo Shimo - recenzja


Ubongo Shimo mogłoby być świetnym dodatkiem


Mam nieodparte wrażenie, że Ubongo Shimo mogłoby być fantastycznym dodatkiem do pozostałych gier mających system punktowania taki, jak w pierwszej części. Wydawca mógłby wypuścić na rynek mniejsze i tańsze pudełko zawierające tylko kolorowe klocki i karty z zadaniami. Te można by wykorzystać w kliku innych tytułach z serii zapożyczając od nich tor punktacji, kryształki i klepsydrę.

Jak dla mnie przy tworzeniu Ubongo Shimo po prostu trochę przekombinowano. Oczywiście Wasze odczucia mogą być zupełnie inne. Same łamigłówki są po prostu świetne, tylko reszta jakaś taka zrobiona na kolanie. Raczej ten tytuł jest kierowany do największych fanów serii. Przeciwników nie przekona, a niedoświadczeni z marką powinni zacząć od podstawowego wydania. Jeżeli jesteście zainteresowani tą wersją to sprawdźcie ceny Ubongo Shimo na Ceneo. Korzystając z tego linku wspieracie moją pracę.

Dziękuję wydawnictwu Egmont za nadesłanie egzemplarza gry Ubongo Shimo do recenzji. Opinia przedstawiona w tekście bazuje na moich prywatnych przemyśleniach opartych na rozgrywce.


Ubongo Shimo - kilka suchych faktów:


Polski wydawca: Egmont

Liczba graczy: 1-4

Wiek: od 8 lat

Czas gry: ok 25 min.

Ubongo Shimo - recenzja

Ubongo Shimo - recenzja

Ubongo Shimo - recenzja

Ubongo Shimo - recenzja

Ubongo Shimo - recenzja

Ubongo Shimo - recenzja

Ubongo Shimo - recenzja