Wsiąść do Pociągu: Berlin - recenzja

Lubię układanie wagoników na planszy, dlatego czekałem na premierę najnowszej odsłony serii
Ticket to Ride. Tym bardziej, że zarówno mi, jak i mojej żonie spodobały się te mniejsze odsłony pozwalające rozegrać szybką potyczkę. Czy warto było czekać? O tym w mojej recenzji gry Wsiąść do Pociągu: Berlin.

Wsiąść do Pociągu: Berlin jest reprezentantką tych mniejszych odsłon. Oznacza to bardziej dynamiczną rozgrywkę, która jest dedykowana dla od 2 do 4 graczy w wieku od 8 lat. Zgodnie z informacjami pudełkowymi pojedyncza potyczka powinna trwać od 10 do 15 minut, co w przypadku tej gry nie jest takie pewne, ale o tym nieco później. Zacznijmy od tego, co nowego przynosi nam Wsiąść do Pociągu: Berlin i czy wprowadzone zmiany serwują nam powiew świeżości w serii.


Nowości we Wsiąść do Pociągu: Berlin


Zapewne każdego fana serii najbardziej interesuje to, co nowego znajdziemy we Wsiąść do Pociągu: Berlin. Nowość jest tu tylko jedna, choć znacząca. Mianowicie w grze mamy dwa rodzaje wagoników. Na mapie znajdują się bowiem linie tramwajowe i metro. Tramwaje układa się na takich samych zasadach, jak klasyczne połączenia w pozostałych odsłonach serii. Oznacza to, że zbieramy komplety kart i wymieniamy je na dane połączenie, wykładając na nim swoje wagoniki w liczbie zagranych kart i pól na tym połączeniu. Metro jest zaznaczone pojedynczym polem w danym kolorze i prostokącikami wskazującymi ilość wymaganych kart. Zajmując takie połączenie wykładamy tylko jeden wagonik.

Wynika to z faktu iż każdy gracz posiada tylko 5 wagonów metra, a ich wykładanie jest też lepiej punktowane niż w przypadku klasycznych wagonów tramwajów. Takie rozwiązanie wprowadza ciekawą rozkminę strategiczną. Metro otacza mapę, więc daje wygodny dostęp do różnych miejsc. Tylko czy inwestować najpierw w linie metra, czy zajmować wewnętrzne trasy tramwajowe żeby tam zacieśnić możliwości rywala. Może pokusić się o lepiej punktowane połączenia metra zanim rywale je zajmą, a potem skupić się na biletach i wewnętrznej części mapy. Jest nad czym pomyśleć i mam wrażenie, że ten element m.in. wpłynął na wydłużenie rozgrywki. Najnowsza odsłona nie jest tak szybka, jak poprzedniczki. Przynajmniej w naszym przypadku tak było.

Podzielenie połączeń na dwa rodzaje jest ciekawym rozwiązaniem i sprawdza się mechanicznie. Nie wiem tylko, czy jest wystarczającą zmianą, aby zachęcić do Wsiąść do Pociągu: Berlin graczy, którzy nie przepadają za serią, albo mają już nadmiar układania wagoników na planszy. Na moim przykładzie bazując, zbieranie żetonów turystyki we Wsiąść do Pociągu: San Francisco czy kart towarów we Wsiąść do Pociągu: Amsterdam było bardziej odświeżające.

Wsiąść do Pociągu: Berlin - recenzja


Kilka problemów z Wsiąść do Pociągu: Berlin


O ile w poprzedniej małej odsłonie serii zakochałem się od pierwszego wejrzenia, tak z Wsiąść do Pociągu: Berlin mam kilka problemów. Wiążą się one z kierunkiem artystycznym, ponieważ jeżeli chodzi o wykonanie to mamy do czynienia ze standardem z najwyższej półki. Jakość kart i innych elementów, grafiki nawiązujące do Niemiec lat 90-tych i w końcu dwa rodzaje świetnie wykonanych wagoników. To wszystko jest sztosem. Jednakże kilka decyzji projektowych trochę mi przeszkadza.

Pierwszym bardzo subiektywnym problemem jest kolor insertu. Intensywny żółty kolor po prostu piecze mnie w oczy za każdym razem kiedy otwieram pudełko. Prawdopodobnie wynika to z faktu iż zazwyczaj gram po pracy przed ekranami i moje oczy mają już dość, a nagle są bombardowane wściekłą żółcią. No dla mnie to trochę za wiele. Bardziej uniwersalnym problemem będzie sama mapa, która co prawda pod mechanikę została dobrze skrojona. Otaczające miasto linie metra i wewnętrzne krótkie trasy tramwajowe trzymają poziom emocji w trakcie rozgrywki. Problem z tym, że połączenia w większości tworzą między sobą małe kąty i pozostawiają niewiele miejsca na nazwy. Te zaś są bardzo długie i w kilku miejscach mapy możecie mieć problem z rozszyfrowaniem, który punkt jest którym. Grafiki na biletach temu nie pomagają właśnie przez zagęszczenie mapy, a cześć nazw w ogóle jest przedzielona na dwa wiersze. Wszystko to takie trochę nadziubdziane i również wpływa na czas gry. Problem jest mniejszy, gdy siedzicie frontem do mapy, ale bardziej upierdliwy kiedy przypadnie wam spoglądanie na Berlin do góry nogami. Oczywiście to może być bardzo subiektywne odczucie, ale jednak ja i moi współgracze mieli nieco kłopotów z orientacją na planszy. 

 


Podsumowanie Wsiąść do Pociągu: Berlin


Trochę narzekania było, ale nie jest tak, że Wsiąść do Pociągu: Berlin jest złą grą. Bynajmniej, bawiliśmy się przy tym tytule naprawdę dobrze. Tylko poprzednie odsłony zrobiły na nas lepsze wrażenie. To powoduje, że najnowsza część kolejowej, albo raczej transportowej serii, jest przede wszystkim grą dla fanów marki. To tytuł, który można mieć w kolekcji i używać go do rotacji w rozgrywkach. Wykładać na zmianę z innymi odsłonami na stół, aby całość się nie znudziła. Nie mamy tu wielkiego powiewu świeżości. Wprowadzona zmiana mechaniczna jest przyjemna, ale nie sprawi, że antyfani marki nagle ją pokochają.

Nowym graczom również poleciłbym inne odsłony. Z tych mniejszych jestem oczarowany Wsiąść do Pociągu: San Francisco, a dla zapoznania się z serią nadal uważam, że najlepsze będzie Wsiąść do Pociągu:Europa. Nadmienię jeszcze, że układanie wagoników w Berlinie działa zarówno na dwie osoby, jak i na więcej graczy. Mamy jednak z małżonką spór o to, w jakim wariancie dostarcza więcej emocji. Moim zdaniem bardziej emocjonująco jest kiedy 4 graczy wchodzi sobie w paradę i na mapie jest ciasno, zaś według mojej lubej większy dreszczyk jest kiedy gra się we dwójkę i podwójne linie są zablokowane, więc kiedy rywal się postawi na trasie to już nie ma zmiłuj leć objazdem.

No i takie jest Wsiąść do Pociągu: Berlin! To dobra gra, która jednak jest kierowana do największych fanów serii. Pozostali gracze nie pożałują jeżeli zagrają, ale też w ramach serii mogą znaleźć moim zdaniem ciekawsze pozycje. Jeżeli gra was zainteresowała to sprawdźcie najtańsze oferty na Wsiąść do Pociągu: Berlin w Ceneo.

Dziękuję wydawnictwu Rebel za nadesłanie egzemplarza gry Wsiąść do Pociągu: Berlin do recenzji. Opinia przedstawiona w tekście bazuje na moich prywatnych przemyśleniach opartych na rozgrywce.


Wsiąść do Pociągu: Berlin - kilka suchych faktów:


Polski wydawca: Rebel

Liczba graczy: 2-4

Wiek: od 8 lat

Czas gry: ok 10-15 min.

Wsiąść do Pociągu: Berlin - recenzja

Wsiąść do Pociągu: Berlin - recenzja

Wsiąść do Pociągu: Berlin - recenzja

Wsiąść do Pociągu: Berlin - recenzja

Wsiąść do Pociągu: Berlin - recenzja

Wsiąść do Pociągu: Berlin - recenzja

Wsiąść do Pociągu: Berlin - recenzja