Trakty i kontrakty - recenzja

Spór o Bór
zapoczątkował serię, którą naprawdę bardzo lubię między innymi za wykreowany przez ilustracje Piotra Sokołowskiego świat. Ucieszyłem się kiedy zapowiedziano grę planszową w ramach serii i teraz mogę się z wami podzielić moją recenzją Trakty i kontrakty.


Trakty i kontrakty | 2-6 graczy | 8+ | ok. 45 min. | aut. Reiner Knizia | wyd. Muduko


Pierwsze trzy odsłony serii mają w moim mniemaniu sporo głębi strategicznej. Szczególnie jeśli naprzeciw siebie usiądą gracze na tym samym poziomie strategicznego główkowania. Zresztą odsyłam was do moich artykułów z recenzjami karcianek Spór o Bór i Spór o Bór 2. Kolejne gry mocno skręcały w stronę przystępności rozgrywki i stały się bardzo przyjaznymi planszówkami rodzinnymi, ale w formie niewielkich karcianek. Trakty i kontrakty są grą planszową w większym pudle i z dużą planszą, ale swoją lekkością wpisują się w charakter serii. Tak! Wymagający gracze mogą już iść dalej, choć w pewnych warunkach ta gra może ich zainteresować. Jakich?

Trakty i kontrakty - recenzja


Dla kogo są Trakty i kontrakty?


Swoją recenzję gry Trakty i kontrakty zacznę trochę od końca. Wydaje mi się, że warto najpierw powiedzieć sobie z jakim ciężarem gry mamy do czynienia. Ta planszówka jest tytułem typowo familijnym, który swoim charakterem bardzo mi przypomina Quetzal. Mamy więc do czynienia z grą, która swoimi mechanikami i pomysłami wprowadza w świat gier planszowych, ale przy okazji jest bardzo łatwa, powtarzalna i dla doświadczonych graczy raczej nużąca.


Po prostu Trakty i kontrakty nie zaskoczą niczym graczy znających współczesne gry planszowe. Zabawa polega na przejściu toru z punktu startowego do celu i z powrotem. Przy okazji zbieramy towary lub kupujemy towary i realizujemy karty kontraktów. Zarówno towary na planszy, jak i karty na naszej ręce pojawiają się losowo. Rozgrywka zaś bardziej polega na reagowaniu na zastaną sytuację niż snuciu długofalowych planów. Czy to znaczy, że nie warto się zainteresować tym tytułem? No właśnie niekoniecznie.


Trakty i kontrakty są grą, która została w moim mniemaniu skrojona pod graczy poznających dopiero świat gier planszowych lub chcących wprowadzać nowe osoby w to hobby. Spokojnie można rozłożyć tę grę także jako tło dla spotkania towarzyskiego. Możemy sobie swobodnie rozmawiać w czasie gry i w swoim ruchu po prostu rzucić spojrzenie na planszę i wykonać akcje, które będą owocem błyskawicznych decyzji. Niech wam wystarczy wiedzieć, że mogliśmy swobodnie grać równocześnie opiekując się małym bąbelkiem, albo raczej mogliśmy się opiekować nim równocześnie grając. Ta lekkość rozgrywki będzie dużym atutem dla początkujących graczy i może być czymś, co sprawi, że doświadczeni planszówkowicze znajdą miejsce w swojej kolekcji na Trakty i kontrakty. Mając na uwadze tę wiedzę przejdźmy do szczegółów gry przedstawionych przez odpowiedni pryzmat. 

Trakty i kontrakty - recenzja


Czym są Trakty i kontrakty?


Trakty i kontrakty pozwalają się graczom wcielić w kupców przemierzających fantastyczną krainę zamieszkałą przez antropomorficzne zwierzęta. Plansza zawiera jeden tor prowadzący z karczmy na kontynencie do miasta portowego. Tym samym torem idziemy na wybrzeże i wracamy, a po drodze zatrzymujemy się w lokacjach, przy których znajdują się pola z towarami. Im towar leży dalej od pola gracza tym jest droższy. 


Gracze w swoim ruchu wykonują dwie akcje z puli pięciu dostępnych. I tak można się poruszyć, zakupić towar, pobrać monetę podatku, wymienić karty kontraktów lub zrealizować dowolną liczbę kontraktów. W swoim ruchu można wykonać dwa razy tę samą akcję, co oznacza, że możemy całkiem nieźle żonglować swoimi działaniami. Realizowanie kontraktów pozwala wydać zebrane towary i w zamian uzyskać bursztyny będące punktami zwycięstwa i monety na kolejne zakupy. Rozgrywka kończy się gdy gracze wykupią wszystkie bursztyny z pola końcowego, czyli karczmy. 


Pod względem zasad Trakty i kontrakty są naprawdę prostą grą. Nie ma tu wielu niuansów do wytłumaczenia. Dzięki temu gra jest bardzo przystępna. Dodatkowo na regrywalność wpływają dwa dodatkowe moduły, czyli Rozkazy Władcy Prapuszczy i Przywileje Władcy Prapuszczy. Pierwszy to cele ogólne do zrealizowania na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, a drugi to asymetryczne cechy dla postaci. Jak to wszystko działa?

Trakty i kontrakty - recenzja


Wrażenia z rozgrywki w Trakty i kontrakty


Kluczowym elementem rozgrywki jest poruszanie się po trasie karawany. Gracze mogą iść tylko w kierunku celu bez możliwości cofnięcia się. Dopiero po dotarciu do portu zawracają i kierują się w stronę karczmy. Dzięki temu w grze pojawia się faktyczny aspekt strategiczny. Gracze stoją przed wyborem. Czy kupić towary w takiej cenie, w jakiej są w danej lokacji czy poczekać i może interesujący ich kafel będzie tańszy w kolejnym ruchu? A może przejść do kolejnej lokacji i zacząć następną rundę od zakupów? W końcu czy wyprzedzić rywali i zgarniać więcej towarów, czy już realizować kontrakty i dobrać nowe, aby zwiększyć szansę na pojawienie się intratnej karty? Decyzje nie mają tu nie wiadomo jak wielkiej wagi ze względu na losowość i działania innych graczy, ale dla początkujących osób mogą tworzyć poczucie faktycznego wpływu na sytuację.


Zresztą to ta losowość sprawia m.in. że gra jest tak lekka i nie prowadzi do frustracji wynikającej z interakcji między graczami. Tutaj jedyna forma oddziaływania na siebie graczy to podebranie komuś towaru, na który się czaił. Jednak najczęściej dzieje się to dlatego, że po prostu to była atrakcyjna opcja, a nie ze względu na celowe uprzykrzanie gry. W efekcie młodsi gracze i osoby nieumiejące sobie poradzić z negatywną interakcją nie powinny odczuwać dyskomfortu. Rozgrywka przebiega zaskakująco szybko. Jest to po części efekt tego, że gracze szybko nauczą się decydować co im się najbardziej opłaca i jak reagować na ruchy innych osób. Rozgrywce towarzyszy powtarzalność, która będzie sporym minusem dla ogranych osób. 


Dawkowaliśmy sobie Trakty i kontrakty przez co gra za każdym razem była nie tyle świeżym doświadczeniem, co przyjemnym umilaczem czasu. Mam jednak wrażenie, że powtarzalna pętla gameplay'owa i prostota mechanik sprawi, iż młócenie gry w kółko szybko ją obrzydzi. Zasadniczo w każdej rozgrywce robimy to samo. Właśnie, dlatego jest to gra dla casualowych graczy i jako tytuł do sielankowego pykania przy rozmowach o duperelach. Dodatkowe warianty poprawiają nieco sytuację, ale ta różnorodność głównie ucieszy początkujących graczy.


Na duży plus muszę zaliczyć takie rozwiązania, jak rozpatrywanie kart kontraktów pojedynczo, przez co możemy stracić nadwyżkę towarów z kafli. Żetony burzy, które pojawiają się na  polach towarów sprawiają, że z czasem towary są coraz droższe, a niekiedy pewne lokacje mogą się stać całkowicie zablokowane dla handlu. To zaś eliminuje ewentualny problem przeciągania rozgrywki i wydłużającego się przestoju graczy w lokacjach. Po prostu w pewnym momencie stanie w miejscu już się w ogóle nie opłaca. W zależności od liczby graczy używamy też różnych liczb żetonów burzy, co się przekłada na dobre skalowanie. Mam jednak wrażenie, że im mniej graczy tym aspekt strategiczny jest silniejszy i możemy więcej zaplanować. Komplet to już losowa ruletka w towarach.


Musze trochę ponarzekać na setup gry, który potrafi się ciągnąć. Wykładanie kafli na starcie jest obarczone pewnymi ograniczeniami, co jest na plus dla rozgrywki. Niemniej dociąganie kafli z za małego woreczka na starcie potrafi się dłużyć. Nie wiem też jak ktoś pozwolił przy projekcie na stworzenie pól dla graczy, na których zmieści się maksymalnie jeden pionek, a w rozgrywce może uczestniczyć nawet sześciu graczy. Chciano zapewne wyeksponować świetne ilustracje na tekturowych pionkach, ale jednak jest to mało wygodne i nieestetyczne. 


Jeśli jednak chodzi o pozostałe aspekty wizualne to Trakty i kontrakty są kolejną świetnie wyglądającą grą z serii. Nie ma tu wielu kart przedstawiających postaci, ale i tak wszystko wygląda bardzo dobrze i cieszy oko na stole. Wizualia to kolejny aspekt sprawiający, że Trakty i kontrakty to gra familijna pełną gębą.

Trakty i kontrakty - recenzja


Podsumowanie gry Trakty i kontrakty


Na koniec krótko. Trakty i kontrakty to bardzo prosta gra familijna dla początkujących graczy i osób szukających sielankowego tytułu niebezpiecznie zbliżającego się do bycia samograjem. Casuale znajdą tu trochę strategicznego kombinowania i nauczą się takiego myślenia, a weterani będą znużeni już przed końcem pierwszej rozgrywki. Trakty i kontrakty to dobry gateway..., ależ dawno nie używałem tego określenia. 


Jeśli gra was zainteresowała to Trakty i kontrakty znajdziecie najtaniej na Ceneo.


Dziękuję wydawnictwu Muduko za przesłanie egzemplarza gry Trakty i kontrakty do recenzji.

Trakty i kontrakty - recenzja

Trakty i kontrakty - recenzja

Trakty i kontrakty - recenzja

Trakty i kontrakty - recenzja