Ubongo Solo - co ma do zaoferowania gra łamigłówka? Recenzja
Nie gram w gry planszowe solo, ale jest pewien wyjątek. Seria Ubongo to gry łamigłówki, w które najlepiej bawię się siadając sobie samemu i rozwiązując kolejne zadania. Najwyraźniej ktoś stwierdził, że takich osób jest więcej i dzięki temu mogę was zaprosić na recenzję Ubongo Solo.
Ubongo Solo | 1 gracz | 8+ | ok. 2+ min. | aut. Grzegorz Rejchtman | wyd. Egmont
W dużym skrócie Ubongo Solo to zbiór łamigłówek przestrzennych przeznaczonych dla jednego gracza. Jeśli ta seria nigdy wam się nie podobała i nie znajdujecie satysfakcji w układaniu klocków rodem z Tetris to w zasadzie nie znajdziecie tu nic dla siebie. Natomiast jeśli to wasza bajka to pewnie zainteresuje was jakie nowości znalazły się w najnowszej odsłonie i czym ona się różni choćby od podstawowego Ubongo. Zamiast klasycznej recenzji Ubongo Solo, zaproszę was na omówienie trzech kluczowych aspektów gry.
Ubongo Solo to nie gra planszowa
Zacznijmy od rozgrywki, albo w zasadzie jej braku w rozumienia gameplay'u typowego dla gier planszowych. Ubongo Solo to zbiór łamigłówek. Gra nie zakłada żadnych wyzwań czasowych lub innych ograniczeń związanych z rozgrywką. Po prostu gracz wykłada przed siebie płytki i karty zadań, po czym przystępuje do spokojnego rozwiązywania zagadek. Tych mamy 546 i jedynym celem jest rozwiązanie wszystkich w takim tempie, jakie narzuci sobie gracz.
To bardzo ważne, aby mieć świadomość, że nie zdobędziecie tu żadnych osiągnięć, a jedyne wyzwania poza łamigłówkami jakie znajdziecie to te, które sami sobie narzucicie. Co ciekawe instrukcja zakłada możliwość rozgrywki wieloosobowej. Niektóre plansze pozwalają w ramach jednego poziomu rozwiązywać kilka łamigłówek równocześnie, ale nie wszystkie dają taką możliwość. Natomiast w takim przypadku ciężko mówić o sprawiedliwym wyzwaniu, ponieważ każdy rozwiązuje inną łamigłówkę. No i nie ma żadnego toru punktów, więc trzeba sobie samemu notować kto zdobył punkt za szybsze rozwiązanie. Jeśli taki koncept Ubongo Solo wam odpowiada to przejdźmy do rzeczy ważnych.
Łamigłówki w Ubongo Solo
Czy łamigłówki w Ubongo Solo są odświeżające i czymś zaskakują? Oczywiście koncept zagadek polegających na wypełnianiu definiowanych obszarów płytkami w różnych kształtach jest charakterystyczny dla serii. Natomiast jeśli dostalibyśmy po prostu kopię tego co znamy z innych odsłon to nie byłoby sensu kupować nowej odsłony, albo mogłaby ona zostać wydana jako dodatek.
W Ubongo Solo znajdziemy trzy rodzaje płytek. Obok klasycznych zbudowanych z sześcianów mamy także bazujące na trójkątach i sześciokątach. Już to zapowiada ciekawe wyzwanie bazujące na układaniu różnych form. Jak wspomniałem w pudełku znajdziemy 50 arkuszy z łącznie 546 łamigłówkami. Każda strona to jeden poziom trudności i zagadki bazujące na konkretnych zasadach. Te zasady nie dotyczą tylko klasycznego kształtu klocków i kształtów jakie musimy wykorzystać. Gra wprowadza wiele różnych modyfikatorów zabawy.
Mamy zagadki z dwoma lub trzema polami do uzupełnienia. Mamy zestawy klocków, które musimy użyć, ale to my decydujemy, które w jakie pole będą pasować, ale też mamy pulę, z której sami musimy wybrać, jakie użyć, a jakie nie. Znajdziemy zagadki, gdzie na wielkim obszarze znajdzie się zaznaczony kolor płytki, który musi się znaleźć w rozwiązaniu, ale całą resztę dobieramy sobie sami. Naprawdę udało się umieścić w grze wiele ciekawych zmian, które sprawiają, że układanie tekturowych klocków jest bardzo odświeżające.
Wyzwanie rośnie w miarę postępów w grze. Ubongo Solo na początku jest dość proste, ale szybko zabawa robi się dość wymagająca. Trzeba jednak mieć świadomość, że ciągle są to zagadki, które po znalezieniu dobrego miejsca dla pierwszego klocka stają się jasne i klarowne. Przynajmniej ja tak mam, że jak trafię z ułożeniem jednego kafelka tak, jak autor sobie zaplanował to potem idzie jak z płatka. Niemniej bawiłem się przy tych zagadkach świetnie. I w zasadzie mógłbym na tym poprzestać, ale mam z Ubongo Solo jeden problem.
Wykonanie Ubongo Solo
Ubongo Solo posiada bardzo cienkie płytki do układania i plansze z zagadkami, które są cienkimi kartkami papieru. I generalnie rozumiem taki zabieg. Ta gra jest raczej jednorazową przygodą, chyba że macie nie najlepszą pamięć i po jakimś czasie będziecie wracać do tych łamigłówek. Po prostu grubsze komponenty niepotrzebnie zawyżyłyby cenę, czego w przypadku takiej gry byśmy nie chcieli.
Taka gra, jak Ubongo Solo mogłaby być świetnym towarzyszem podróży. Pudełko ma rozmiary zbliżone do Ubongo Duo, a przynajmniej takie mam wrażenie, ponieważ nie mam już pod ręką dwuosobowej wersji. Na pewno jest ono mniejsze niż w przypadku głównych odsłon pokroju Ubongo Shimo. I jasne, nową grę możemy zabrać ze sobą na wakacji, czy w inną podróż, aby cieszyć się samotnym rozwiązywaniem łamigłówek. Koncept gry natomiast pasuje świetnie do zabawy w samolocie, pociągu, czy autokarze. Tylko, że karty zadań są zbyt cienkie.
Kartki załamują się na kolanach, przez co są niewygodne i wymagają stolika. W efekcie warto mieć przy sobie jakąś podkładkę. Aż się prosi, aby w grze znajdowała się taka podkładka plastikowa lub tekturowa. Tak, wydziwiam. Niemniej karty zadań nałożone na siebie nadal są nieprzyjemnie elastyczne, a do tego się z siebie zsuwają. Płytki do układania mamy przygotowane w jednej części pudełka i niby można drugą wykorzystać jako podkładkę i do niej włożyć karty, albo trzymać je na niej. Tylko, że pierwsze rozwiązanie jest niekomfortowe przy podmianie kart, a drugie jednak nieprzyjemne kiedy takiego kloca trzymamy na kolanach. Poza tym wszystkie elementy w Ubongo Solo to standard serii, więc jeśli ją znacie to dokładnie wiecie co na was czeka.
No i takie jest Ubongo Solo. Może i nie napisałem wiele, ale tak naprawdę nie ma tu co dużo pisać, Czepianie się na koniec było tylko czepianiem się, bo tak naprawdę ta gra robi dobrze to do czego jest stworzona. Ba, ona robi dokładnie to co ja robię z dużymi odsłonami serii, a do tego naprawdę posiada odświeżające zagadki, które dają przyjemne wyzwanie dla umysłu.
Sprawdź cenę Ubongo Solo na Ceneo
Dziękuję wydawnictwu Egmont za nadesłanie egzemplarza Ubongo Solo do recenzji.