Najlepsza gra o kotach - recenzja

Muszę się do czegoś przyznać! Nie lubię kotów! Uważam, że są one pięknymi zwierzętami, ale jest mi bardzo nie po drodze z domowymi kotełami, które ustawiają do pionu domowników. Mam też uczulenie na kocią sierść, więc ogólnie daleko mi do obozu kociar i kociarzy. W takim razie, czy "Najlepsza gra o kotach" miała szansę mnie zainteresować oraz czy będę w stanie obiektywnie ocenić tę grę?


"Najlepsza gra o kotach" zwróciła na siebie moją uwagę przy okazji swojej premiery, ponieważ w towarzystwie moich współgraczy znajduje się kilku miłośników tych czworonożnych indywidualistów. Mimo to gra przegrywała z innymi tytułami przy zakupach, aż w końcu przyszła wigilia Bożego Narodzenia. W prezencie pod choinką znalazłem właśnie tekturowe spełnienie marzeń wszystkich kociar. Co zabawne w tym samym momencie moja szwagierka, która słynie z tego, że każdy kot jest jej najlepszym przyjacielem także znalazła pod choinką kocią grę. W ten sposób ta sama gra trafiła do dwóch osób mających skrajnie różne podejście do kotów.


Nie mogło się to skończyć inaczej, jak wspólną pierwszą rozgrywką z Anią. Pierwsze wrażenia okazały się naprawdę pozytywne, a kolejne rozgrywki w innym towarzystwie przyniosły już pewne ciekawe spostrzeżenia. Sprawdźmy więc, czy "Cat Lady", jak brzmi oryginalny tytuł jest faktycznie najlepszą grą o kotach i jak wypada w porównaniu do innych pozycji.

Najlepsza gra o kotach - recenzja


Czym jest Najlepsza gra o kotach?


Zasadniczo mamy tu do czynienia z bardzo prostą grą karcianą polegającą na zbieraniu zestawów. Tytuł swoją formą przypomina trochę "Sushi Go", choć sposób dobierania kart jest zupełnie inny. Popularny w podobnych pozycjach draft zastąpiono wyłożonymi kartami z widocznymi zestawami do dobrania. 


Zadaniem graczy jest zebranie, jak największej liczby kotów i nakarmienie ich oraz zgromadzenie dobrze punktowanych zestawów zabawek i akcesoriów. Osoba, która zgromadzi na swoim koncie największą ilość punktów zwycięstwa (PZ) wygra i zostanie okrzyknięta prawdziwą kociarą. Paradoksalnie podczas naszych potyczek w Najlepszą grę o kotach najczęściej wygrywały osoby nie lubiące kotów. Mam wrażenie, że wynika to z faktu iż Ci gracze bardziej skupiali się na aspekcie punktowym niż na podziwianiu wszystkich kocich śliczności. No i to jest dobry moment, aby przyjrzeć się wykonaniu gry.


Najlepsza gra o kotach - wykonanie i klimat


Nie da się ukryć, że za projektem tej gry stoją osoby, które naprawdę kochają i rozumieją koty, a także wiedzą jak trafić do ich miłośników. Na dzień dobry wita nas pomarańczowo-różowe pudełko z kotem na froncie. Ładny stylizowany napis i minimalistyczna grafika natychmiast trafiają do potencjalnego kupca. Część osób może uznać, że same rysunki kotów są zbyt minimalistyczne i wręcz za proste. Jednak dopiero otwarcie pudełka i przejrzenie kart pokazuje ich prawdziwą magię. 


Stworzenie minimalistycznej grafiki, doskonale oddającej przedstawiane obrazy oraz ładnie i czytelnie uzupełniającej mechanikę nie jest łatwe. Tutaj wyszło to fantastycznie. Wszystkie karty są bardzo czytelne i pokazują doskonale co nam dadzą w czasie rozgrywki oraz podczas punktowania. Co więcej na kotach umieszczono ich emocje. Mamy zadowolone koteły, które przygarniemy oraz wyraźnie niezadowolone futrzaki w ubrankach. Każdy wie, że koty nie lubią się stroić i mamy to na kartach. Same karty są wykonane solidnie i choć mogłyby być nieco grubsze to i tak jest dobrze. 

Świetnie wyglądają małe żetony reprezentujące smakołyki, jakimi będziemy karmić nasze kotki. W rozgrywce wykorzystamy także drewniany znacznik kota, a całość dopełnia różowy notatniczek na punkty. Fanki i fani różowej słodkości będą wniebowzięci.


Czy "Najlepsza gra o kotach" ma klimat? Szczerze to przy małym wysiłku można się wczuć w kociarę przygarniającą kotki z ulicy. Oczywiście będą to odczucia trochę naciągane, ale twórcom gry udało się fantastycznie połączyć temat, mechanikę oraz wykonanie. Przygarniamy koty, gromadzimy dla nich jedzonko, zbieramy zabawki i ubranka. Karty zaginionych kotów pozwalają nam odnaleźć przybłędy, a spryskiwacz pozwala przesuwać znacznik kota blokujący zestawy. Trzeba przyznać, że mamy do czynienia z naprawdę spójną grą.


Warto jeszcze podkreślić, że część imion kotów to prawdziwe ksywki. Gracze mieli możliwość wzięcia udziału w konkursie, który wyłonił imiona dla kotów z gry. Na pochwałę zasługuje także umieszczenie na kartach oznaczeń kolorów kotów dla osób mających problemy z postrzeganiem kolorów. W ten sposób można bez problemów tworzyć zestawy dające dodatkowe punkty.

Najlepsza gra o kotach - recenzja


Najlepsza gra o kotach - jak grać?


Dużą zaletą Najlepszej gry o kotach są proste zasady przystępne dla nowych graczy. W instrukcji udało się w przejrzysty sposób opisać całą rozgrywkę oraz działanie poszczególnych kart. Co więc przyjdzie nam robić podczas zabawy w "Cat Lady"?


Zaczynamy od wyłożenia kart z talii głównej na stół. Tworzymy pole wybierania złożone z kart 3x3 odwróconych awersem do góry. Obok kładziemy talię kart oraz trzy losowo wybrane karty przybłęd. Zdobywamy je poprzez wymianę kart zaginionych kotów i otrzymujemy za nie m.in. specjalne kombinacje punktowe. Co ważne karty przybłęd są tylko trzy na całą grę i po ich dobraniu nie uzupełniamy pustego miejsca. 


Gracz siedzący po prawej stronie osoby rozpoczynającej układa przy jednej kolumnie lub wierszu figurkę kota. Dlaczego? Kot pokazuje, którego zestawu nie możemy zabrać. W swoim ruchu gracz dobiera zestaw trzech kart składających się na jedną kolumnę lub wiersz. Nie może zabrać zestawu wyznaczonego przez kota. Następnie wykłada nowe karty na miejsce zabranych i przesuwa znacznik kota blokując stworzony zestaw. Grę kończymy wraz z wyczerpaniem talii. Omówmy sobie poszczególne karty.

Najlepsza gra o kotach - recenzja


Najlepsza gra o kotach - działanie kart


W grze znajdziemy kilka typów kart, które będą nam dawały punkty na koniec gry oraz pozwolą wykonać pewne akcje. Przejrzyjmy razem wszystkie dostępne karty. Nadmienię tylko, że jedynie karty kotów będziemy wykładać na widok innych graczy, a pozostałe zebrane kartoniki trafią na naszą rękę lub zamienimy je na żetony.


Karty kotów - kotełki po dobraniu wykładamy przed siebie i w czasie rozgrywki staramy się je nakarmić. Na kartach widzimy punkty, jakie nam dadzą oraz smakołyki, jakimi musimy je nakarmić. Tylko w pełni nakarmiony kot da nam punkty zwycięstwa.


Karty przybłęd - przybłędy to koty ze specjalnymi umiejętnościami. Pozwalają nam one między innymi zdobyć dodatkowe punkty za specjalne układy kotów czy odpowiednie zestawy dodatków. Przykładowo możemy zgarnąć więcej punktów za każdego nakarmionego kota w konkretnym kolorze.


Karty zaginionych kotów - specjalne brązowe karty można zamieniać na przybłędy lub żetony z punktami. Dokonanie zamiany jest możliwe w ruchu gracza, gdy ten zgromadzi na ręce dwie takie karty. Wtedy wymienia je wedle życzenia na kartę przybłędy lub żeton 2 PZ.


Karty zabawek - zabawki tworzą nam punktujące zestawy. W zależności od ilości różnych zabawek otrzymamy konkretne punkty. Przykładowo jedna myszka da nam 1PZ, ale myszka i drapak są warte 3 PZ i tak w górę. Jeden zestaw może się składać z maksymalnie 5 zabawek. Jeżeli weźmiemy takie same zabawki to tworzą one kolejne zestawy, a każdy punktuje.


Karty ubranek - koty nie lubią ubranek, ale mimo to jeżeli nie macie na koniec zabawy choć jednej takiej karty to z wyniku odejmiecie 2 PZ. Natomiast gracz o najwyższej ilości ubranek zgarnie 6 PZ.


Karty kocimiętki - jeżeli nie zgarniecie na rękę żadnej kocimiętki to na koniec nic się nie stanie. Jednak za posiadanie jednej stracicie 2 PZ. Po co więc ją zbierać? Posiadanie 2-3 kocimiętek da nam na koniec dodatkowy 1 PZ za każdego nakarmionego kota, a 4 kocimiętki zwiększą wartość punktową do 2 PZ za każdego kotełka.


Karty przysmaków - nakarmienie kotów jest sprawą kluczową, a służą temu przysmaki. I tak w czasie zabawy możemy zebrać karty z kurczakiem, tuńczykiem, mleczkiem oraz rarytasem. Ten ostatni pełni rolę jokera i zastępuje każde jedzonko. Karty wymieniamy od razu na żetony przysmaków i trzymamy je przed sobą. Po zakończeniu gry karmimy nasze koty i sprawdzamy czy nie zmarnowaliśmy jakichś smakołyków. Jeżeli po karmieniu zostaną nam niewykorzystane żetony to możemy otrzymać za nie minusowe punkty. Dokładniej osoba, która zmarnuje najwięcej przysmaków straci 2 PZ.


Karta spryskiwacza - każda kociara wie, że kotki nie lubią wody. Właśnie dlatego karta spryskiwacza pozwala nam na początku naszego ruchu lub na jego końcu przesunąć znacznik kota. W ten sposób możemy sobie odblokować ciekawy zestaw lub innemu graczowi zablokować korzystne karty.

Najlepsza gra o kotach - recenzja


Najlepsza gra o kotach - wrażenia z gry


No to wiemy już, jak grać w Najlepszą grę o kotach, ale czy to dobra gra? Zaznaczyłem na początku, że zasady są naprawdę proste i nie będziecie mieli problemu z ich nauczeniem się. Sama rozgrywka zaś jest zaskakująco szybka. Talia kart jest dość spora, a znika ze stołu błyskawicznie. Tytuł jest często porównywany do "Sushi Go", ale przez eliminację draftu na rzecz widocznych zestawów tempo rozgrywki znacząco wzrosło. Mimo, że to draft pozwala grać wszystkim równocześnie.


"Najlepsza gra o kotach" jest grą wyborów. W czasie zabawy cały czas musimy decydować, czy dobrać koty, czy jedzenie, a może postawić na inne karty dające punkty. Faktycznie momentami można trochę pogłówkować, choć dobory kart wychodzą całkiem naturalnie i nie ma specjalnych przestojów. Nieco więcej wyborów trzeba podejmować przy rozgrywce czteroosobowej. Sytuacja na stole zmienia się w mgnieniu oka. Przy dwóch graczach mamy bardziej sielankową zabawę i łatwiej dobrać interesujące nas karty. Co ciekawe przy pojedynku różnice punktowe wypadały większe, a w komplecie czterech graczy różnice są mniejsze, a raz przytrafił się nam nawet potrójny remis.


Prostota tej gry jest zarówno jej dużym plusem, jak i sporym minusem. Brakuje mi w niej nieco większego wyzwania. Trochę więcej główkowania. "Najlepsza gra o kotach" to bardzo prosty filler, który będę wykładał na stół, gdy współgracze nie będą mieli ochoty na głębsze myślenie. To taka przyjemna i ładna gra mająca przede wszystkim cieszyć oko. Za to jest doskonałym prezentem dla kociar. Jeżeli chcecie wciągnąć we współczesne planszówki jakiegoś miłośnika lub miłośniczkę kotów to macie doskonałe narzędzie. Nawet jeżeli obdarowywana osoba nigdy nie miała nic wspólnego z grami to zakocha się w tym kocim gadżecie. No i Ania, o której wspomniałem we wstępie jest kociarą i "Najlepsza gra o kotach" bardzo się jej podoba, więc czy może być lepsza rekomendacja?


Jeżeli szukacie jakiegoś bardzo prostego fillera, który ma głównie cieszyć oko to jest to gra dla Was. Jeżeli w Waszym domu rządzą koty to też będziecie zadowoleni. Nie grałem w wiele gier poświęconych kotom, ale faktycznie w tym temacie jest dobrze. Moją ulubioną grą ten tytuł nie będzie, ale od czasu do czasu z przyjemnością zagram.

Najlepsza gra o kotach - recenzja


Najlepsza gra o kotach - kilka suchych faktów:


Polski wydawca: Foxgames.pl

Autor: Josh Wood

Liczba graczy: 2-4

Wiek: +8

Czas gry: ok. 30 min. (u nas kilkanaście minut) 


Zawartość pudełka: 


- 102 karty gry

- znacznik kota

- 13 kart przybłęd

- żetony punktów zwycięstwa

- 60 żetonów przysmaków

- notes do liczenia punktów

- instrukcja

Najlepsza gra o kotach - recenzja

Najlepsza gra o kotach - recenzja

Najlepsza gra o kotach - recenzja

Najlepsza gra o kotach - recenzja

Najlepsza gra o kotach - recenzja

Najlepsza gra o kotach - recenzja

Najlepsza gra o kotach - recenzja