Czym są gry kooperacyjne i jakie mają minusy?
Szukając gier planszowych na początek można doznać szoku na wieść o ilości typów gier oraz mechanik. Nie ukrywajmy, że jest tego naprawdę dużo i można się pogubić. Często osoby zaczynające przygodę z planszówkami decydują się na sięgnięcie po gry kooperacyjne. Słusznie kooperacja kojarzy im się ze współpracą, ale w grach tego typu jest mały haczyk.
Gry kooperacyjne mają pewne minusy, które mogą szczególnie na początku planszówkowej przygody dać się we znaki. Mają również wiele zalet, które pomogą w eksploracji świata gier bez prądu. Pomyślałem sobie, że wyjaśnię nieco bliżej mechaniki pewnych gier i zacznę właśnie od kooperacji. Jeżeli zaczynasz interesować się planszówkami to mam nadzieję, że ten materiał będzie dla Ciebie pomocny. Polecam również zapoznać się z moim słownikiem pojęć z gier planszowych. Dobra, tyle słowem wstępu. Przejdźmy do kwintesencji tego wpisu.
Czym są gry kooperacyjne?
W największym skrócie gry kooperacyjne są tytułami, w których gracze ze sobą współpracują. Kooperacja jest właśnie współpracą, a więc w planszówkach tego typu mamy wspólny cel z pozostałymi współgraczami. Przynajmniej tak jest w większości przypadków.
Na rynku możemy znaleźć kooperacyjne gry planszowe bazujące na różnych mechanikach. Część z tych gier zawiera tzw. motyw zdrajcy, czyli jeden bądź więcej graczy może mieć oddzielny cel, podczas gdy większość osób dąży do wspólnego spełnienia warunków zwycięstwa. Zazwyczaj jednak gry kooperacyjne stawiają komplet graczy po jednej stronie.
Jakie gry kooperacyjne są na rynku?
Wspomniałem o różnych mechanikach i faktycznie to, że gra jest co-opem nie oznacza, że będziemy się w nią bawić tak, jak z innym tytułem bazującym na współpracy. Oczywiście przede mną tak, jak zapewne przed Tobą jeszcze wiele gier do ogrania. Do tej pory miałem okazję ogrywać niewiele naprawdę kooperacyjnych tytułów.
Prawdziwą legendą w gatunku gier kooperacyjnych jest Pandemic. W tej grze wcielamy się w zespół reagowania kryzysowego, który próbuje zwalczyć pandemię. Cóż za bieżący temat! Gracze razem pracują nad wynalezieniem lekarstw oraz podróżują po świecie gasząc ogniska zarazy. W grze poruszamy swoich bohaterów po mapie i wykonujemy dostępne akcje. Podobnie na planszę wysyłamy swoje postaci w kultowym już Robinsonie Crusoe: Przygoda na przeklętej wyspie. W grze Ignacego Trzewiczka musimy przetrwać i wykonać zadania prowadzące do zwycięstwa, odmienne dla każdego ze scenariuszy.
Obie gry to kooperacje, ale już w Robinsonie Crusoe możemy wykonać akcję wykorzystując konkretne pola. To one definiują podejmowaną akcje. Mamy tu także wykorzystywanie przedmiotów, różne scenariusze oraz walkę o pożywienie i konkretną ilość rund. Obie gry diametralnie się od siebie różnią. Podobnie, jak kolejne gry kooperacyjne, w które przyszło mi zagrać.
W Tajemniczym Domostwie gracze próbują wspólnie poprzez dedukcję rozwiązać zagadkę śmierci napotkanego ducha. W grze odczytujemy wskazówki z kart i bawimy się skojarzeniami niczym w Dixit. Jeszcze inaczej działa rozwiązywanie zagadek w grach z serii Escape Room i Sherlock. W pierwszej wspólnie próbujemy rozwiązać łamigłówki prowadzące nas do sukcesu, a w drugiej niczym legendarny detektyw odgadujemy tajemnice różnych zbrodni składając w całość odnalezione poszlaki.
To przykłady gier kooperacyjnych, w jakie ja grałem. Takich tytułów jest cała masa na rynku. Pozostaje pytanie, jakie mają plusy, a jakie minusy.
Gry kooperacyjne - plusy i minusy
Chyba największą zaletą gier kooperacyjnych jest to, że możemy współpracować z innymi graczami. Tworzymy jeden zespół i razem główkujemy nad wykonaniem postawionego przed nami zadania. To oznacza liczne dyskusje, wspólne móżdżenie i przeprowadzanie różnych ciekawych akcji.
Taka forma zabawy sprawia także, że gry kooperacyjne zdają się być świetnym rozwiązaniem do wprowadzania nowych graczy w świat planszówek. Wystarczy, że jedna osoba zna zasady i może poprowadzić rozgrywkę. W kooperacyjne gry planszowe można również grać samemu odgrywając po prostu ruchy wielu osób samodzielnie. Nie mamy tu również współzawodnictwa między graczami, więc osoby łatwo obrażające się mogą spokojnie brać udział w zabawie. Sam fakt tego, że możemy albo wspólnie wygrać, albo przegrać dodaje zabawy pikanterii. Pandemic potrafił nam się dać parę razy we znaki, zaś Robinson Crusoe dosłownie wycierał nami podłogę, ale przy tym wywołując stadne poczucie potrzeby odegrania się na grze.
No, a jakie minusy mają gry kooperacyjne? Wspomniałem na początku o pewnym haczyku. Niestety często w grupie wybija się jeden lider, który narzuca innym swoje zdanie. W efekcie może dojść do sytuacji, w której reszta graczy jest tylko aktorami w spektaklu jednego reżysera. Dobrze grać w kooperację z osobami potrafiącymi hamować swoje zapędy przywódcze inaczej mogą one zwyczajnie zabić przyjemność z zabawy.
Wielu graczy może także narzekać na losowość oraz wynikający z niej poziom trudności. Część gier kooperacyjnych opiera się o zmienne warunki bazujące na różnych losowych elementach, jak dociąg kart, czy rzuty kośćmi. Wiele z gier kooperacyjnych ma naprawdę wyżyłowany poziom trudności. Wspomniane przeze mnie gry bardzo często pokazywały nam gdzie jest nasze miejsce, jako początkujących graczy. Zresztą Pandemic i Robinson Crusoe nawet po dobrym ograniu potrafią nadal pokazać pazur. Nie każdy też lubi brak rywalizacji, więc miłośnicy bitek na planszy nie będą mieli co szukać w grach kooperacyjnych.
To chyba wszystko co trzeba wiedzieć o grach kooperacyjnych oraz o ich wadach i zaletach. Wpis opieram o swoje doświadczenia, więc jeżeli o czymś warto jeszcze wspomnieć to dajcie znać w komentarzach.
Katalog kooperacyjnych gier planszowych znajdziecie na BGG oraz gramywplanszowki.pl. Pierwsza strona zawiera tytuły dostępne globalnie, zaś druga skupia się na grach wydanych w Polsce.