Orzeszki ze ścieżki - recenzja

Czy wiedzieliście, że żołędzie są orzechami? Ja nie wiedziałem, ale dzięki najnowszej grze wydawnictwa Nasza Księgarnia się o tym dowiedziałem. A dokładniej dzięki moim widzom, którzy zwrócili mi uwagę na ten fakt po publikacji recenzji gry Orzeszki ze ścieżki na moim kanale YouTube. Ta wiedza nie zmieniła mojej opinii na temat tej karcianki, więc zapraszam do lektury.


Orzeszki ze ścieżki to ciekawy przypadek gry, która spokojnie mogłaby być większą grą kafelkową. Jej szata graficzna doskonale pasuje do jesieni, a została wydana wiosną. W końcu to świetny przykład zmian w polskich edycjach gier planszowych, o czym popełniłem film na moim kanale. No dobra, ale tyle ciekawostek na start i przejdźmy do tego czym jest ta gra i czy warto na nią zwrócić swoją uwagę!

Orzeszki ze ścieżki - recenzja

Co robimy w grze Orzeszki ze ścieżki?


W grze Orzeszki ze ścieżki przygotowujemy się na nadchodzącą zimę, a dokładniej to robią to zwierzaki na kartach. Mamy tu do czynienia z karcianką dla od 2 do 4 graczy w wieku od 8 lat. Pojedyncza rozgrywka powinna trwać ok. 30 min. W czasie zabawy gracze starają się ułożyć ścieżki w lesie pozwalające zwierzętom z kart zebrać jak najwięcej punktowanych smakołyków.

Trzon rozgrywki jest bardzo prosty. Gracz w swoim ruchu dobiera kartę z dostępnej puli i wykłada ją do swojego lasu, który na koniec gry musi mieć format 4x4 karty. Dobierając kartę z puli korzysta się z przypisanych do niej akcji, o czym za chwilkę. Rozgrywka kończy się kiedy wszyscy gracze ułożą swoje lasy złożone z 16 kart. Na koniec przechodzi się do fazy punktowania.

Punkty zbiera się za karty zwierząt. Na każdej znajduje się liczba punktów za zwierzaka w lesie. Oprócz tego na karcie są wyszczególnione cztery rodzaje smakołyków: żołędzie, maliny, gąsienice i jaja. Przy każdym smakołyku znajduje się liczba punktów, ile gracz otrzyma za każdy zebrany przysmak. Całość uzupełnia kryjówka z podaną pojemnością. Każde zwierze może wziąć ze ścieżki tyle kolejnych smakołyków ile wynosi pojemność skrytki. Zwierzak zgarnia także te pyszności, które są warte 0 punktów. Gracze sprawdzają na koniec ile i jakich fantów zbiera każde zwierze i mnożą je przez odpowiednie ilości punktów.

Jak widać trzon rozgrywki jest bardzo prosty, a zabawę można sobie nieco rozszerzyć przez dodanie kart celów. To nowy element w grze, który został opracowany przez polskiego wydawcę i znajduje się tylko w naszej rodzimej wersji. W tym miejscu zachęcam do spojrzenia na mój film o zmianach w polskich edycjach gier planszowych. Wracając do gry Orzeszki ze ścieżki, gracze mogą wyłożyć na stół kartę ze skrzyżowaniem, która wskazuje cztery drogi i do każdej przyporządkowuje jeden rodzaj smakołyku. Następnie losują karty celów i dokładają do ścieżek skrzyżowania. Przykładowo możemy zgarnąć punkty za liczbę konkretnych smakołyków w odpowiednich strefach naszego lasu, czy za posiadanie największej ilości jakiegoś przysmaku na ścieżce. Jak to wszystko się spisuje w rozgrywce?

Orzeszki ze ścieżki - recenzja

Wrażenia z gry Orzeszki ze ścieżki


Przejdźmy do najważniejszej części recenzji gry Orzeszki ze ścieżki, czyli wrażeń z rozgrywki. Zasady dają obraz bardzo prostej gry i faktycznie nie będziecie mieć problemu się jej nauczyć lub nauczyć innych. Niemniej kilka zabiegów sprawia, że sama rozgrywka nie jest prostacka. Zacznijmy od oczywistego elementu push your luck. Dobierając karty musimy zdecydować, jaką zabrać i czy będziemy w stanie wycisnąć z niej punkty.

No właśnie zbieranie punktów nie opera się tylko o tworzenie ścieżek. Gracze w trakcie rozgrywki mogą modyfikować liczbę punktów za poszczególne przysmaki, a także pojemność skrytek. Oznacza to, że możemy pomóc naszemu szczęściu, a przy okazji minimalizujemy efekty losowości. Pulę wyboru układa się przy planszy głównej. Na niej znajdują się cztery pola ze zwierzętami. Idąc od końca mamy pole królika, przy którym umieszczamy zawsze kartę zwierzęcia. Obok znajduje się wiewiórka z kartą kryjówki. Po jej dobraniu gracz zabiera znacznik kryjówki i dokłada go na dowolną kartę zwierzęcia zwiększając jej pojemność. Liczba kryjówek jest nieograniczona. Drugie miejsce na planszy zajmuje bóbr ze znacznikami wody. Jak wcześniej po wybraniu takiej karty gracz bierze znacznik wody i umieszcza kropelkę na jednej z ikon smakołyków na wybranej karcie zwierzęcia. W ten sposób podbija liczbę punktów za przysmak o 1 pkt. Każdy przysmak można tylko raz podbić.

Pierwsze pole na planszy to kogut ze znacznikiem pierwszeństwa. Nad tym polem chciałbym się pochylić nieco bardziej, ponieważ ta mechanika dodaje strategii rozgrywce. Gracz zabierający kartę z pola koguta przejmuje znacznik i w kolejnej rundzie będzie pierwszym dobierającym. Pula wyboru jest odświeżana na początku każdej rundy, a więc im później gracz dobiera tym mniejszy wybór ma. Dzięki polu do walki o pierwszeństwo kolejność ciągle się zmienia, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem zmniejszającym poczucie bezsilności wobec losowości. Ktoś może powiedzieć, że przecież jeden gracz może ciągle kisić pierwszeństwo, więc położy tym rozgrywkę. Orzeszki ze ścieżki zostały tak skonstruowane, że mając taktykę trzymania koguta gracz nie będzie w stanie zgromadzić punktów pozwalających liczyć się w walce o zwycięstwo. Zawsze będzie dobierał tylko ścieżki i nie weźmie zwierząt pozwalających powalczyć o punkty na nowych ścieżkach. Nie zdobędzie też znaczników podbijających wyniki. W końcu grając z takim delikwentem łatwiej będzie wam podjąć decyzję, żeby nie zapraszać go na kolejne rozgrywki. Generalnie mechanika gry sprawia, że trzymanie się ciągle pierwszeństwa nie ma sensu.

Orzeszki ze ścieżki mają bardzo sielankową naturę, ale faktycznie dają pole do popisu osobom lubiącym kombinować. Nie ma przeszkód, żeby w tę grę zagrać na całkowitym luzie np. z dziećmi, czy osobami całkowicie niedoświadczonymi. Natomiast bardziej doświadczeni gracze będą tu mogli szukać dróg do maksowania punktów. Szczególnie po wykorzystaniu dodatkowych kart celów, kiedy nagle trzeba zwracać uwagę na wiele elementów na stole. Tutaj też dużym plusem jest możliwość dokładania dowolnej ilości celów przez co sami sobie możemy stopniować poziom trudności.

Niemniej nie wszystko wypada w tej grze idealnie.Ja osobiście nie przepadam za wyraźnie odciętą fazą punktowania w grach z założenia sielankowych. Zwyczajnie kiedy jestem zmęczony po pracy to taki segment z samym dodawaniem, mnożeniem itp. boli mój mózg i nie pozwala mi się zrelaksować. Dlatego mimo iż mechanicznie Orzeszki ze ścieżki bardzo mi się podobają w roli fillera lub takiej lekkiej rozrywki to na zmęczeniu do nich nie siądę. Samo to punktowanie sprawia też, że siadając do gry z dziećmi musimy być pewni, że ogarniają już podstawowe dodawanie i mnożenie. Nie chodzi tylko o podliczenie punktów, w czym może pomóc rodzic. Chodzi o to, że nie potrafiąc policzyć w głowie różnych wariantów punktowania w czasie rozgrywki nie będą grać w pełni optymalnie, a więc nie będą mieć szans na wygraną. Po prostu muszą być w stanie wyliczyć sobie, którą kartę najbardziej im się opłaca wziąć i gdzie dołożyć ją i znacznik podbijający wyniki.

Jak się skalują Orzeszki ze ścieżki?


Orzeszki ze ścieżki w moim odczuciu w zależności od liczby graczy dają różne odczucia z rozgrywki. W komplecie czterech graczy mamy pełnię doznania wynikającą z faktu, że ostatni gracz w rundzie zawsze zostaje postawiony przed faktem dokonanym i ma jedną kartę do wyboru. Dzięki temu walka o pierwszeństwo ma największy sens i również wzbudza pewne emocje. To nadal wariant gry pozwalający na relaksującą zabawę, ale wymaga ona najwięcej zaangażowania.

Rozgrywka dla trzech graczy traci tę nutkę emocji przez pozostawienie większego wyboru ostatniemu graczowi. W przypadku dwóch osób mamy dwie opcje rozgrywki. Można bawić się według standardowych zasad, ale to już sielanka pełną gębą. W puli zawsze są cztery karty, więc cała rywalizacja totalnie się rozmywa. Znacznie lepiej wypada wariant zaawansowany dla 2 graczy, który zakłada tworzenie siatek 4x8 kart. W każdej rundzie gracze dobierają po dwie karty na przemian. Rozgrywka staje się bardziej strategiczna i gra nabiera ciekawej głębi. Oczywiście nadal pozostaje w sferze lekkiego fillera. Sam koncept przypomina mi pod względem dobierania Kingdomino.

Orzeszki ze ścieżki - recenzja

Wykonanie gry Orzeszki ze ścieżki


Na koniec sobie zostawiłem wykonanie gry Orzeszki ze ścieżki. Na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z grą naprawdę śliczną. Absolutnie podobają mi się ilustracje zwierząt i jesienna kolorystyka. Tylko zastanawiam się kto zdecydował, żeby grę o takim temacie i wyglądzie wydać na rynek początkiem wiosny. Przecież to jest karcianka dla jesieniary jak nic! Sama pora roku pomogłaby marketingowo tej grze.

Jeśli chodzi o jakość komponentów to plansza i drewniane znaczniki wyglądają fantastycznie i nie ma się do czego przyczepić. W moim bardzo subiektywnym odczuciu nie pasuje mi jedynie druga strona planszy z torem punktacji, który ma trzy rzędy i po dojściu do końca każdego trzeba cofnąć pionek na początek drugiego. Wolę rozwiązanie wężyka, gdzie od razu schodzimy na pięterko niżej i przesuwamy znacznik w drugą stronę.

Karty są bardzo czytelne i od strony graficznej świetnie zaprojektowane. Musicie jednak wiedzieć, że karty są cienkie i śliskie przez co gra na twardej powierzchni będzie sprawiać, że wasz las ciągle się będzie rozjeżdżał. Orzeszki ze ścieżki aż się proszą o matę do gry, albo przynajmniej miękki obrusik. Osobiście widziałbym tutaj zamiast kart cienkie kafleki. Wydaje mi się, że wtedy gra byłaby wygodniejsza w rozgrywce, choć to poniosłoby za sobą wzrost ceny. Warto też mieć na uwadze, że gra zajmuje całkiem dużo miejsca na stole.

Orzeszki ze ścieżki - recenzja

Podsumowanie gry Orzeszki ze ścieżki


Orzeszki ze ścieżki to bardzo lekka i przyjemna gra karciana, która w swoich założeniach nie odbiega od większych i cenionych abstraktów logicznych. Można w nią grać bardzo sielankowo, ale przy odrobinie zaangażowania pozwala cieszyć się kombinowaniem i ostatecznie pozostawia gracza z poczuciem satysfakcji. Cieszy dodatek od polskiego wydawcy w postaci kart celów, ponieważ dodaje on głębi całości.

Mocno odcięta faza punktowania sprawia, że dla mnie nie jest to tytuł na wieczór po męczącej umysłowo pracy. Nie chce mi się liczyć. Niemniej to bardzo subiektywne odczucie, a sama rozgrywka jest relaksująca. Ta gra może być dobrym fillerem. Szczególnie jeżeli lubicie abstrakty logiczne to tu w małym pudełku dostajecie właśnie taką grę. Jeśli tytuł was zainteresował to Orzeszki ze ścieżki znajdziecie najtaniej na Ceneo.

Dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia za nadesłanie egzemplarza gry Orzeszki ze ścieżki do recenzji. Opinia przedstawiona w tekście bazuje na moich prywatnych przemyśleniach opartych na rozgrywce.

Orzeszki ze ścieżki - kilka suchych faktów:


Polski wydawca: Nasza Księgarnia
Liczba graczy: 2-4
Wiek: od 8 lat
Czas gry: ok 30 min.

Orzeszki ze ścieżki - recenzja

Orzeszki ze ścieżki - recenzja

Orzeszki ze ścieżki - recenzja

Orzeszki ze ścieżki - recenzja

Orzeszki ze ścieżki - recenzja