Pierwsza Osada, czyli gra, która mogłaby być Ekosystemem 4. Recenzja
Czekacie na Ekosystem 4? Ja chętnie zobaczę kolejną odsłonę tych zacnych karcianek, ale nim to nastąpi można sięgnąć po bohatera tego wpisu. Zapraszam na recenzję gry Pierwsza Osada, która ma naprawdę dużo wspólnego ze wspomnianą serią.
Pierwsza Osada | 2-4 graczy | 8+ | ok. 20 min. | autor. E. De Haan | Ilustracje: Roman Kucharski | wyd. Nasza Księgarnia
Wiele osób okrzyknęło Pierwszą Osadę mianem Ekosystemu 4. Faktycznie na pierwszy rzut oka podobieństw jest dużo, ale obok małych modyfikacji mamy też pewną gigantyczną zmianę w mechanice, która tak naprawdę mocno oddala nowość wydawnictwa Nasza Księgarnia od poprzednich karcianek. Zresztą możecie sprawdzić, jak się w nie gra czytając moją recenzję Ekosystemu 3. Tymczasem pomówmy sobie o byciu osadnikiem.
Proste zasady w grze Pierwsza Osada
Pierwsza Osada jest grą bardzo prostą i polega na układaniu przed sobą tytułowego grodu złożonego z 16 kart w siatce 4x4. Po ukończeniu osad gracze podliczają punkty na podstawie tego, jak karty leżą względem siebie. Najczęściej sprawdzamy, czy z punktującą kartą sąsiadują wskazane rodzaje kart. Ten element jednoznacznie kojarzy się z Ekosystemem. Jednak nie tylko liczba kart w naszym układzie się różni, ale przede wszystkim sposób ich zagrywania.
W Pierwszej Osadzie nie ma klasycznego draftu, a zamiast tego pojawia się rynek. Gracz w swojej turze zagrywa jedną z dwóch kart na ręce do osady. Następnie zagrywa do swojej osady jedną z dwóch odkrytych kart na rynku. Po tym ruchu kartę z ręki oddaje na puste miejsce rynku i pobiera na rękę dwie wierzchnie karty ze stosu dobierania. Tura przechodzi do następnego gracza. Jak już widzicie zmienił się sposób dobierania oraz zastąpiono rozgrywkę symultaniczną kolejno wykonywanymi turami. Nie gramy już wszyscy równocześnie. Czy ta zmiana ma duży wpływ na rozgrywkę?
Wrażenia z rozgrywki w Pierwszą Osadę
Wyeliminowanie draftu na rzecz rynku kart w moim odczuciu znacząco zmieniło rozgrywkę. Nadal mówimy o grze bardzo prostej, ale teraz nabrała ona więcej cech współczesnej planszówki niż Pasjansa z wysokim push your luck. Gracz dobierając karty i decydując o oddaniu konkretnej karty do rynku musi nieco uważniej kontrolować pole gry rywala. Taki zabieg odwraca uwagę gracza od jego własnej ręki na rzecz tego co się dzieje na stole, a to w moim odczuciu pcha rozgrywkę w dobrym kierunku i jednocześnie bardzo oddala Pierwszą Osadę od Ekosystemów.
Rozgrywanie tur pojedynczo nie wydłużyło zabawy. Wręcz mam wrażenie, że w przypadku tej gry cała rozgrywka idzie nawet szybciej niż w poprzednich karciankach. W swojej turze zagrywamy dwie karty, a finalnie zagramy ich 16, a nie 20. Dynamika jest tu bardzo duża i Pierwsza Osada wpisuje się bardzo dobrze w kategorię szybkich filerów. Trzeba mieć jednak na uwadze, że losowość przez zastosowaną zmianę wydaje się mieć jeszcze większy wpływ na rozgrywkę. Wpisuje się ona w konwencję karcianek tego typu, ale mniejsza pula wyboru w ruchu eksponuje tę losowość. Przekłada się to także na fakt, że trudno tu coś zaplanować. O ile wiemy co mamy na ręce to już rynek zmienia się dynamicznie. Jeszcze w rozgrywce dwuosobowej możemy układać sobie w głowie pewne scenariusze, ale od 3 graczy jest to raczej wróżenie z fusów.
Klimat i szata graficzna Pierwszej Osady
Rzut okiem na pudełko Pierwszej Osady i przed oczyma będziecie mieli The Settlers oraz Osadników:Narodziny Imperium. Gra nawiązuje tematyką i wyglądem do kultowej serii gier komputerowych. Te z kolei były inspiracją do powstania Osadników, a ilustrator Pierwszej Osady pracował przy serii wydawnictwa Portal. Kropki się tu łączą bardzo ładnie i aż chciałoby się nazwać tę karciankę Osadnicy Narodziny Imperium Pocket. Jeśli lubicie szatę graficzną wymienionych tytułów to tutaj będziecie zadowoleni. Niemniej w kwestii klimatu rozgrywki to nie jest już tak kolorowo.
Szybko fakt tworzenia osady gdzieś ulatuje, a my się skupiamy po prostu nad ułożeniem kart z odpowiednimi symbolami w odpowiednich miejscach, dających nam jak najwięcej punktów na dany moment. Przynajmniej nam klimat nie towarzyszył. Może byłby bardziej odczuwalny gdyby karty łączyły ścieżki we wszystkich kierunkach, ale tu już inspiracja Osadnikami byłaby dość śliską sprawą. Nie pomogła też karta osady w grze, w której budujemy osadę. Trochę mi to zgrzytało podczas rozgrywki. No i zabrakło mi bardziej wyrazistych połączeń budynków.
Co może, a nie musi się podobać w Pierwszej Osadzie
Pierwsza Osada zmienia tak naprawdę sporo względem Ekosystemów, ale trzeba się jej bliżej przyjrzeć. Niemniej szkoda, że w pewnych kwestiach nie zaczerpnęła pomysłów z poprzednich karcianek. Przede wszystkim mamy tu dość podstawową rozgrywkę. Zabrakło mi obok bardziej wyrazistych połączeń budynków, jakiejś karty pozwalającej na modyfikację wioski. Takie coś pojawiło się o ile dobrze pamiętam już w Ekosystemie 2 i szkoda, że nie sięgnięto po taki pomysł. Czyżby w przyszłości miała zadebiutować bardziej rozbudowana Druga Osada?
W zamian otrzymujemy karty targu i kupców. Po zagraniu targu do naszej osady pobieramy jedną z dostępnych kart kupców. Te są niczym innym, jak prywatnymi celami, pozwalającymi na koniec rozgrywki zgarnąć dodatkowe punkty. Rozwiązanie bardzo ciekawe, które częściowo naprawia powyższe problemy, ale z kolei nie każdy jest fanem takich celów pozyskiwanych w trakcie rozgrywki, więc musicie mieć na uwadze, że taka forma zdobywania punktów jest zawarta w Pierwszej Osadzie.
Problemem pierwszego Ekosystemu było liczenie punktów. Potrafiło ono zająć połowę czasu rozgrywki i tu jest podobnie. Co więcej podczas sumowania punktów i rozpatrywania kart łatwo strzelić babola. Na szczęście istnieje rozwiązanie i przy okazji Ekosystemu 2: Rafa koralowa wydawnictwo NK wprowadziło kalkulatory punktów dla całej serii. Pierwsza Osada również posiada takowy, do którego odnośnik znajduje się w instrukcji. No i nie każdy lubi korzystać z telefonu podczas gry w planszówki, więc sami wiecie, czy takie rozwiązanie przypadnie wam do gustu. Niemniej naprawdę znacząco ono przyspiesza liczenie punktów, a po drugie kalkulator znajduje się na stronie wydawnictwa, a nie dodatkowej domenie, więc wygaśnie dopiero jakby Nasza Księgarnia się zawinęła całkiem z rynku. Tu odsyłam do mojego filmu o umierających aplikacjach do gier planszowych. No i kiedy zabraknie kalkulatora to zawsze można tradycyjnie liczyć punkty. Dla mnie bardzo duży plus, a dla kogoś może to być zbędna ciekawostka.
Podsumowanie gry Pierwsza Osada
Pierwsza Osada jest prostą w zasadach i przyjemną w rozgrywce karcianką o sporym poziomie losowości, ze szczyptą push your luck i ulotnym klimatem. Dynamiczna rozgrywka wpisuje ją w kategorię szybkich filerów do ogrania nawet podczas krótkiej drzemki bąbelka. Prostota zasad i niemal łopatologicznie opisana instrukcja pozycjonuje Pierwszą Osadę wśród gier planszowych dla początkujących. Małe rozmiary nie przytłoczą, a zasady i charakter rozgrywki będą przynętą ciągnąca w stronę współczesnych gier planszowych.
Bawiłem się przy Pierwszej Osadzie naprawdę dobrze, ale trzeba zaznaczyć, że wymagający gracze nie znajdą tu wiele dla siebie. Z kolei jeśli uwielbiacie Ekosystem i chcecie więcej gier o podobnym ciężarze, a nie zależy wam na temacie osadzonym w naturze, to rozgrywka jest na tyle inna, że Pierwsza Osada może was zainteresować.
Dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia za nadesłanie gry Pierwsza Osada do recenzji.